Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co to za moda na uczenie dzieci by mówić do dorosłych po imieniu

Polecane posty

Gość gość

Długo przymykałam na to oko ale przez ostatni rok wyjątkowo mnie to drażni. Ja i mój maż długo nie mieliśmy dzieci. Siostrze męża urodziło się dziecko X lat temu. Było pierwszym wnukiem i oczkiem w głowie teściów. Szwagierka mieszka u tesciów pod jednym dachem. Ja i mój mąż mieszkamy osobno 10 km od nich. Mąż ma tez dwóch braci po 30-tce którzy zjeżdżają co tydzień, dwa w odwiedziny i tam nocują. Przy stole zawsze była luźna atmosfera. Jak dziecko się rodzi to rodzice zwracając się o dorosłej trzeciej osobie w kierunku dziecka dostosowują swój język pod dziecko czyli nie mówi się np. do dziecka Kaśka poszła do domu tylko się mówi ciocia poszła do domu. Ale nie robiło się tak u tesciowej i szwagierki. Tam mówiono o dorosłych w kierunku dziecka po imieniu a nawet o zgrozo po ksywce. Długo przymykałam na to oko i znosiłam to jak dzieciak mówił do mnie na ty gdyż tłumaczyłam sobie że oni sa po prostu tacy nowocześni i luźni i że skoro inni dorośli to toleruja i nie mają z tym problemu to jest po równo i nie będę sie szczypać o jakies drobiazgi w sumie. Minęło wiele lat. Dzieciak się przyzwyczaił i mu weszło w krew że ciotki wujkowie to jak koledzy i koleżanki W między czasie urodziło się dziecko nam. Jak skończyło 3 latka to zauwazyłam coś dziwnego. Otóż była taka sytuacja że moje dziecko zawołało do szwagierki czyli siostry męża po imieniu. Gdybyście widzieli jakie miny moi tesciowie mieli. Widziałam na ich twarzach że im się to nie podoba. Za jakiś czas zauwazyłam że szwagierka nie odnosi się do mojego dziecka po kumpelsku tak jak wymagają tego oni wszyscy do pierwszego wnuka lecz z wyższością nauczycielki ze szkoły i że każe mówić do siebie ciociu. Nagle sobie uświadomiłam że to że jej dziecko było uczone od małego mówic co mnie i męża na ty to nie było przejawem nowoczesności i luźnego podejscia tylko lekceważenia nas. Teraz dopiero to zrozumiałam. Czuje się nabita w butelkę. Jak to 10 letniego jej dzieciara uczyć nagle mówic ciociu. Troche to nagle sztuczne, ale jestem w****iona. Jak nagle przy całej rodzinie poprawie gówniarza to już widzę te miny oburzone tesciów że stwarzam jakies problemy, bo zawsze byłam osobą miła i uśmiechniętą. Już widzę będą strzelać oczami jakby się wydarzył jakiś skandal. Powiem wam że zwróciłam się ostatnio z tym spostrzeżeniem do męża że jego siostra uczy swoje dziecko mówic do nas na ty, a naszemu dziecko każe mówić do siebie ciociu i że mi się to nie podoba. Mąż wtedy tylko skomentował że... strasznie jestem cięta na jego rodzinę! I uciął temat. Co ciekawe to nie jedyne takie zjawisko. Mam przyjaciółkę mieszkająca w innym mieście. Widzimy sie raz na ruski rok. Jej dziecko tez ma 4 lata. Ostatnio się spotkałyśmy po roku przerwy. Nagle jej gówniarz dla którego jestem w sumie obca podchodzi i wali do mnie na Ty jakbym była jego koleżanką. Zrozumiałam że to chyba jakaś plaga. Ludzie co sie z wami dzieje ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I te miny teściów gdy moje dziecko zawołało do szwagierki po imieniu. Cały stolik zamarł i zapadła taka grobowa cisza, jakby ktoś puścił bąka. Te pełne wyczekiwania, napięte miny żeby ktoś zwrócił dziecku uwagę. Jak ich wnuk coś do mnie mówi to zawsze zaczyna od mówienia mojego imienia "A Magda a wiesz co my budujemy? .." Myślicie że wtedy ktoś na to zwraca uwagę ? Wszyscy są uśmiechnięci i skupieni na tym co tez ich wnusio chce opowiedzieć. A szwagierki to nawet wtedy nie ma w pomieszczeniu prawie nigdy, bo najczęsciej to siedzi u siebie i sie zajmuje swoimi sprawami, a jak jest to mówi np. o moim mężu do swojego dziecka np. "ustaw się bo Tomek chce zrobić zdjęcie". Nie "wujek chce zrobić zdjęcie" tylko "Tomek". Jakbym wiedziała że tak mnie oni zrobią na szaro to nie dopuściłabym do tego. Teraz będę musiała naprostowywać ich gówniarza od nowa skoro gramy ze szwagierką w inne klocki po urodzeniu mojego dziecka. Będzie obraza majestatu a jej gówniarz pewnie przestanie się do mnie odzywać, ale trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze zwracam honor, teściu raz jeden to zauważył kilka lat temu i poprawił gówniarza, że sie mówi "ciociu" ale to było jeden raz i gówniarz sie tylko raz przed dziadkiem poprawił na pokaz, potem znów walił na ty, a teściu szybko zapomniał o temacie. Takie to wychowanie. Wiecie ja jeszcze byłabym w stanie to wszystko zrozumieć, jakoś sobie poukładać, że może teraz sa inne czasy niż za moich lat, ale nie rozumiem tej cholernej hipokryzji. Ci sami ludzie najczęsciej się oburzają gdy takie samo zachowanie jest praktykowane w stosunku do nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie masz prawdziwych problemów??? Gratuluję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pozwoliłas mówić sobie na ty no to masz. I nie nie jest to moda. U mnie dzieci mówię wujek ciociu do mojego i męża rodzeństwa. Raz CorkA mojej siostry powiedziała do mnie "a wiesz, że..." od razu zwróciłam jej uwagę, przerwalam jej zdanie i mowie "a wiesz ciociu, że...". Więcej problemu nie było. Zaakceptowała mówienie po imieniu, a twoje dziecko słychać jak inni mówią i nasladuje. Zwracaj mu uwagę, że ma mówic wujek ciociu, chyba że ci nie zależy to olej jak inni reagują. Przyzwyczaja się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może to ktoś streścić? Z góry dzięki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja cię bardzo dobrze rozumiem. Tylko teraz już chyba będzie troszkę za późno wszystko to pozmieniać. Ja mieszkam w Niemczech, tutaj dzieci w przedszkolu się uczy do wszystkich mówić na Ty! Moja córka uczy sie dwóch języków, po polsku mówi do wszystkich Pan Pani, a po niemiecku np. do sąsiadki która ma prawie 80 lat mówi per Ty, ja zawału dostaje zawsze jak to słyszę. Czuję się wtedy tak, jakbym to ja nie umiała wychować swojego dzieciaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże,ale macie baby problemy.A autorka której sie chciało ten poemat wyprodukowac to już w ogóle histeryczka lvl1000,ciekawe jak przyjdą prawdziwe problemy,to chyba będzie tak przeżywac że zapomni nawet o potrzebach fizjologicznych i będzie sie dniami i nocami produkowac na kafe,albo w kosmos odleci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:(kobieto...idz sie leczyc...ty NAPRAWDE nie masz wiekszych problemów?Bo przeżywasz jakby ci ta szwagierka rodzinę wymordowała.I twój chłop ma racje z ta ciętoscią.Jak tak reagujesz na taka pierdołę to ciekawe jak wyglada wasze zycie.Uważaj,bo nikt nie wytrzyma z taką toksyczną egocentryczką dla której byle g****o jest śmiertelną obelgą i truje innym życie jakąś pierdołą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka ma rację. To nie są pierdoły. Dzieci trzeba uczyć kultury i szacunku do innych. Na "ty" to sobie może mówić do kolegów i koleżanek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci rosną, dojrzewają, a potem taki 20 latek ma mówić do mamy koleżanki " ciociu " bo w dzieciństwie tak mu nakazano ? To jest tak irracjonalne i śmieszne, że tylko się cieszyć ze zmian.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziwne problemy... Mam ciocie 50 letnie i mówię do nich po imieniu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:37 taka ciocia to może co najwyżej sama zaporponowac mowienie na ty, to nie sa błachostki, trzeba uczyc dzieci kultury, zgadzam sie z autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To wcale nie jest błahy problem. Ja rozumiem autorkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
błedem jest to ze temu dziecku nikt wczesniej nie zwracal uwagi ze mam mowic ciociu czy wujku, ja ostatnio spotkalam sie z taka sytuacja ze nauczycielka wychowuje tak dzieci ze mowia do obcych osob ktore przyjda do ich domu na ty i tez mi sie nie podoba takie wychowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też mówiłam ciociom I wujkom po imieniu I sobie to chwalę, to się przekłada na bliższy kontakt i lepsze relacje. Z krewnymi, z którymi nie jestem zbyt związana emocjonalnie mam oficjalne i sztywne kontakty. A różnica wieku też ma kluczowe znaczenie. Co innego jak ciotką zostaje młoda dziewczyna, a co innego starsza pani. Może tamci są już za starzy na to żeby przyjąć taką konwencję. Ty niestety też jesteś strasznie sztywna, trzeba było się nie zgadzać na taką formę wtedy, a nie teraz przeżywać jak mrówka okres i zakładać drugi taki temat. A może 3 czy 4ty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co innego obcy czlowiek wali na Ty, ale rodzina? w kazdej jednej pracy mowilo sie wszystkim na Ty, nawet jak mialam 20 lat a ktos 60. Do tej pory na ulicy zdarza sie na ulicy ze ktos mi powie na Ty ale nie mam o to bólu d**y

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też tego nie rozumiem, żeby smarkaczom pozwalać mówić do dorosłych po imieniu...?! Dla dziecka ma być "ciocia", "wujek" a nie "Kaśka" czy "Piotrek". Tak samo nie rozumiem nazywania obcych "ciocią". Dziecko ma prawdziwe ciocie, a nie obce kobiety na które ma mówić "ciocia". To nie ciocia tylko Pani Ania, Pani Kasia, itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale wy głupie jesteście. Autorka nie tworzy problemów tylko jej szwagierka. X Bo baba ma jakieś poczucie wyzszosci, ze jej dziecku wolno tak mowic a juz dziecku autorki nie wolno. X Nie mozna tak roznicowac dzieci. Albo wszystkie mają ten sam przywilej w najbliższej rodzinie mówienia po imieniu do ciotek i wujków albo żadne i ciociują i wujkują. X Autorko, ucz dziecko aby mowilo im po imieniu, nie poprawiaj swojego dziecka gdy powie "a Zosia jest?", przytakuj o szwagierce "tak, Zosia jest" "idz zapytaj Zosi" itp. X Jesli tesciowie zrobią głupie miny, olewaj, niech oni się gryzą. Jeśli zwrócą uwagę powiedz stanowczo "ale jak to? To Zosi syn może tak mówić a nasz nie? Dzieci w rodzinie mają równe prawa, skoro Jaś mówi do nas w ten sposób to nasz Adaś też tak będzie mówił, a jak si to komuś nie podoba to w takim razie ja i Tomek też życzymy sobie, żeby Jaś mówił nam ciociu i wujku a nie po imieniu". Tak samo wypal szwagierce gdy usłyszysz jak poprawia twoje dziecko, i sama zacznij poprawiać tego 10letniego Jasia. Jeśli syn szwagierki zapyta czemu go poprawiasz to powiedz mu wprost "bo powinno być dla was kuzynów sprawiedliwie, skoro nie ma cioć i wujków tylko po imieniu no tak tak uczyłam naszego Adasia, ale twojej mamie to nie pasuje, więc i ty musisz zacząć ciociować i wujkować skoro Adaś też musi. Żeby żadne z was drogie dzieci nie poczuło się wyróżnione czy pokrzywdzone w tej jwestii". I tyle. Ucz swoje dziecko tego samego czego szwagierka uczyła swojego dzieciaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bozszz, autorka o jednym a te wylewające pomyje o drugim. Co innego byc zkims po imieniu a co innego sytuacja ze ktos uczy swoje dziecko zeby mowilo do was po imieniu a sam wymagal zeby wasze mu ciociowalo. Kumacie asymetrie, stawianie sie wyzej? Dzizas, czytajcie ze zrozumieniem. Ja rozumiem autorke i dzieci powinny albo jedno i drugie mowic po imieniu albo jedno i drugie ciotkowac wujkowac. Wyzej masz wypisane rady jak to zrobic. A,mezowi wytlumacz na zasadzie odwrotnosci. Niektorym trzeba dany problem bardzo lopatologicznie wyluszczyc na zasadzie przykladow, scenek, i dosadnej argumentacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wiem o czym pisze autorka.Ale starczy by sama uczyła dziecko by kazdemu mówiło na ''pani''a dziecku szwagierki niech zwraca uwagę gdy ono będzie mówiło do niej na ''ty'' i tyle.A ona robi ze wszystkiego nie wiadomo jaką ujmę na swoim honorze i obrazę.I czemu skoro tak nie podoba jej sie mówienie przez dzieci na ''ty''do dorosłych,to czemu sama kazała tak swojemu dziecku mówic do szwagierki na zasadzie-jak ona to i ja?To dopiero dziecinne.A czytając ja widac jaka to dla niej tragedia i obraza,znam takie osoby które ze wszystkiego robią tragedię i obrazę majestetu,naprawdę problem że hoho,naprawdę widac ze prawdziwych problemów nie ma w życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj No fajnie, i dobrze. Ale co twoja wypowiedź ma do problemu autorki? Bo jakoś nie na temat się wypowiedziałaś. Ból duupy ma owszem, ale nie autorka a jej szwagierka która sama narzuciła autorce żeby była zrezygnowała z nazewnictwa "ciocia" i buła po imieniu z jej synem, a sama teraz nie zgadza się na to samo w swoją stronę. To kto tu ma ból duupy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś . A ja rozumiem autorkę, i wcale nie uważam jej zachowanie za dziecinne, bo nie chodzi o jej urażony honor tylko o różnicowanie dzieci. Pytasz czemu tak zaciekle autorka chce żeby było po równo? No to ja ci odpowiem na przykładzie. Jest sobie kuzynostwo, starsze mówi odpowiednio do babci i dziadka per babcia i per dziadek, młodsze zaczyna tak samo, no bo sugeruje się zachowaniem starszego kuzyna i przekminia sobie że babcia i dziadek kuzyna to też jego babcia i dziadek. A tu nagle cała rodzina włącznie z babcią i dziadkiem foch i zwracanie uwagi, że dziecko powinno do nich mówić np pani babciu albo ciociu. I jak czuje się to dziecko?-jak to odbiera? Że tamten kuzyn może mówić naturalnie babcia a jemu nie wolno? Czym zawinił? Czemu ma mniej przyeilejów? X I właśnie w sytuacji autorki, jej dziecko jest na miejscu tego co ma mniej przywilejów. Bo dla niego naturalnym jest gdyż się osłuchał od urodzenia, że w tym gronie rodziny jest tylko mama, tata, babcia, dziadek a cioć i wujków nia ma, są za to np Jan, Iza, Asia, Wojtek itd. Stąd naturalnie dla niego zaczął mówić per Asia i Wojtek a nie ciocia i wujek, a tu nagle foch Asi i Wojtka, do tego babci i dziadka? A dlaczego nikt nie robi focha gdy kuzyn Jaś mówi moim rodzicom po imieniu i do reszty? Kuzyn Jaś ma inne prawa? X Autorka tego się obawia, bo dzieci nie są głupie i szybko zauważają takie rzeczy. A sama autorka czuje się zrobiona w balona i słusznie. Ktoś próbuje się wywyższyć zasadami nad nią to powinna stanowczo wyłożyć kawę na ławę albo rybki albo akwarium, nie ma różnicowania praw dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie wszystkie mądre jesteście, a autorka taka sztywniara z bólem doopy. To wytłumaczcie mi co zrobicie gdy to wasze dziecko znajdzie się na miejscu autorki i zacznie zadawać pytania, dlaczego kuzyn Franek może a on nie może? Dlaczego kuzynowi Frankowi nikt nie zwraca uwagi, a jemu tak? Czy kuzyn Franek jednak jest jego wujkiem, no bo do wszystkich mówi po imieniu jak do braci i sióstr a on musi ciociować wujkować? Czy kuzyna Franka bardziej kochają w tej rodzinie, że mu tak pozwalają? I nie, nie uda wam się zasłonić niewielką róznicą wieku między wami a bratankiem Frankiem bo też będzie na tyle młodszy o was o całe pokolenie że mógłby być spokojnie waszym synem. No i jak? Poradzicie sobie z argumentacją dla swojego dziecka czy zlejecie temat na zasadzie "bo tak jest" i zostawicie swoje dziecko z własnymi wnioskami? A problem będzie powracał jak bumerang bo wasz syn/córka będzie się zapominać słysząc kuzyna Franka i naturalnie będzie w zapomnieniu do wujków i ciotek walić po imieniu narażając się na strofowanie, którego kuzyn Franek nie odczuwa? No słucham jaki macie na to pomysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O, posrana od hierarchii rodzinnej znowu zakłada tematy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 40lat, 2 dzieci - nigdy jakoś nie musiałam się pultać o takie rzeczy i nie było problemu. Moje do większości mówią ciociu/wujku bo tak wyszło i tyle, nikt nie analizował. Ale jest kilka osób co woli po imieniu i jakoś dzieci normalnie to przyswoiły i tyle. Mi to obojętne, nigdy nie interweniowałam jak ktoś ma do mnei mówić. I dzieciaki wcale, wbrew wymysłom kafeterianek nie siedzą całymi dniami i nie zastanawiają się "ojej, a dlaczego tu mówię Marek, a tam wujek Tomek, a Franek to w ogóle mówi pan". I ja w dzieciństwie też tak miałam, część byłą po imieniu, część na wujku/ciociu, głębiej tego nie analizowałam. Potem dowiedziałam się od domowych plotkarzy, że swego czasu jedna ciotka przeżywała, ze mówiłam do niej po imieniu jako dziecko (ale nigdy wprost nie powiedziała tego nikomu). Ale jak jej pociociowałam to nagle "ojej, no przestań, jaka tam ciotka, to postarza" Jakoś po 40-50tce nagle to się chce być po imieniu z 20-30latką, bo to odmładza :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja teściowa też taka mądra uczy naszego syna mówić na ty do cioć i wujków i już nie raz dostała op*****l. On jeszcze nie mówi ale słucha i sie uczy. Nie ważne że ciocie są młode bo najmłodsza ma 13 lat dopiero ale ciocia to ciocia. Ciekawe co by było jak by do niej na ty powiedział. Największy op*****l dostała jak zaczęła wołać że niby syn woła swojego tata i nie tata tata tylko po imieniu. Oczywiście jak między sobą każdy rozmawia to na ty ale jak z dzieckiem to już np. Gdzie jest ciocia itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś O, posrana od hierarchii rodzinnej znowu zakłada tematy. Xxx Musisz mieć bardzo nudne życie skoro wchodzisz na tematy które ciebie nie dotyczą, mało tego widać, że nie lubisz takich tematów. Do tego zakompleksiona z ciebie istota skoro musisz obrażać żeby lepiej się poczuć. Ciebie to chyba nikt nie kochał, a dziś nie kocha bo jesteś żałosna. Żal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na codzień pracuję z dziećmi. Do mnie mówią "proszę pani". Jak myślicie co stałoby się gdybym jednemu z dzieci pozwoliła mówić "ciociu"? Albo gdybym była "ciocią" a jednemu uczniowi pozwoliła mówić po imieniu? Tu działa zasada "tłumu", społeczności. Dzieci w rodzinie czują się jedną społecznością, rodzeństwem ciotecznym. Młodsze naśladują te nieco starsze rodzeństwo, skoro dla starszego nie ma cioć i wujków to dla młodszego też nie będzie, bo naturalnie przejmie jego sposób komunikacji czy nazewnictwa. Stąd autorko, nawet nie próbuj uczyć swojego dziecka żeby mówiło ciocia czy wujek, bo słysząc swego brata ciotecznego i tak będzie mówiło jak on - po imieniu. Zaś jeśli pozwolisz by reszta rodziny zwracała uwagę twemu dziecku, to wpędzą go w kompleksy, bo ciągłe strofowanie na tle niestrofowanego dziecka to spowoduje. Moje drogie panie, w grupie dzieci, czy to w szkole czy w domu w rodzinie nie powinno faworyzować się w czymkolwiek jednego z dzieci względem reszty. Nie łatwiej zamiast się zacietwierzać to usiąść i powiedzieć teściom i szwagierce wprost to o czym napisałam? Określić jasno, że jeśli szwagierce nie podoba,się aby twój syn mówił jej po imieniu to powinna zacząć uczuć swojego syna aby również do was nie mówił już po imieniu? Bratanek jest stosunkowo mały, jeszcze jest spokojnie czas na to żeby go przestawić na inną formę. Ale musi być sprawiedliwie dla obojga dzieci (lub większej ilości? Nie wiem, nie doczytałam czy są inne dzieci poza twoim i tym szwagierki).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama ma koleżankę, która ma syna w moim wieku. Jak była mały to do każdego mówił po imieniu nawet do własnej babci, ojca, matki. Nigdy nie słyszałam aby do kogokolwiek powiedział pan czy pani, a jak nie znał imienia to mówił TY. Matka go nigdy nie poprawiała. To samo było z jego młodszą siostrą. Dziewczynka chyba do 10 roku życia nie dziękowała nikomu, nie witała się i z każdym była albo na TY albo mówiła po imieniu bezpośrednio. Osobiście mi się to nie podobało, brak szacunku dla innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×