Co dajecie dzieciom do szkoly do jedzenia?

A bo u nas to różnie. Zależy co akurat mam pod ręką. Np. Łażą bażanty po polu, łapie, pieke i mam na kanapkę, jak się skończy to pieczemy dzika, a że z lasu to za darmo stary znosi. Pomidory z szabru od sąsiada, jabłka z sadu stary wieczorową porą znosi, jak zdąży uciec przed kundlem stróża. Mleka ile zdąży wydoic to nasze. Jak szwagier zapomni szklarni zamknąć to i ogórki mamy na kanapkę dla DZASTINY, WANESKI I DENISKA. My to na wsi jesteśmy za zdromom żywnościom. Do bidonów woda ze studni i marszem przez las 3km do szkoły w Odyńcu powiat Czeremcha Dolna poczta Mizianki. A chleb to mamy na zapisy w dni pażyste, tylko zwykły pszenny innowacyjne krojony, bo biere, bo nie ma komu u nas noża naostrzyć, odkąd staremu ukradli na gorzale w karczmie u Wieśka.

słabe prowo. nie chwyci. probuj dalej

To nie prowo To rozweselenie towarzystwa:D

poprawilas mi Humor :-D

tylko kromkę chleba posmarowaną margaryną bo nie mam 500+ i nie stać mnie na nic lepszego

U nas krulujom pszetwory z piwnicy ksiendza i somsiada po somsiecku co mieszka. A że ja mam 9 dzieci to u nas nie czepiajo się, że coś porzycze z piwnicy czy komurki do komsumocji. Zarani my jesteśmy i potrafili my se radzić i jak nie było pincet plus. Ale to tcza zakasać renkawy i głufkować, a nie biadolic że cienszko, bo PGR zamknęli. Zamknęli nie zamknęli, rzyc czeba.

:D

Eee...lipne prowo. Schodzicie na psy

21:50 Śmieszne :D PROWO jak ktoś coś udaje, a tu widać pisane dla jaj

nie wiem co tu jest śmiesznego? Takie sobie.