Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Znacie osoby które często wyreczaly się kimś w wychowaniu dzieci a nie pomogą?

Polecane posty

Gość gość

Czy to jest zależność ze jaką jest się matką taką pozniej babcia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam, moją matkę. Miała do pomocy swoją matkę,teściową,i babcię męża (moją prababcię). Nami, dziećmi , właściwie sie nie zajmowała, choć nie pracowała. Jej jedyne wnuki to moje dzieci. Pomogła raz, jak starsze dziecko miało 9 miesięcy , a opiekunka potrzebowała wolnego. Była 2 dni. I to koniec. A dzieci mają 7 i 6 lat. Aha. Jest niepracująca wiec czas ma. Egocentryzm posunięty do granic absurdu, do tego toksyczny charakter i wulgarny sposób bycia. W sumie to nawet jestem jej wdzięczna, dzieciom nie wyszłoby na dobre przebywanie z nią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam, moja teściowa. Sama się chwali, że dzieci wychowali jej rodzice. Po rozwodzie postanowiła wrócić pod maminą spódnicę i tak też się stało. Ojciec i matka, siwi, starsi ludzie zapitalali z jej pełnymi energii synami (ponoć niezłe z nich uwisy były) bo żal im było córce odmówić. Mieszkanko malusie, 35 metrów, tam nawet we trójkę jest ciasno, a gdzie mówić o piątce, w tym dwójce rozrabiających kilkulatków! Sama mi mówi, że "w życiu trzeba umieć się ustawić, to się nazywa UMIEJĘTNOŚĆ ŻYCIA, a nie każdy umie żyć" - to jest aluzja do mnie oczywiście, ja nie umiem żyć. A ciekawe jak mam umieć, skoo moja mama pracuje zawodowo i mieszka setki km stąd, a teściowa mimo wolnego czasu i emerytury oraz uskarżania się na brak zajęcia, nie kwapi się do żadnej pomocy. Zostaje czasem z moim dzieckiem w czasie jego drzemki a i to się dzieje od wielkiego dzwona. To klasyczny przykład osoby, która sama nigdy nie brała udziału nawet w wychowaniu swoich dzieci, a teraz wnuków. Inny syn ją przymusza, wzbudza w niej poczucie winy, a ona się daje i wtedy siedzi im z tym dzieckiem. My się takimi metodami brzydzimy, uważamy że to poniżej pasa zmuszac rodzica/ teściową do pomocy. On sam ma chcieć. Nie wspomnę że z drugiej babci zrobili kuchtę, odźwierną i darmową niankę, bo nie umiała odmawiać. Po 2 latach tak ma ich dosyć, że bardzo rzadko już do nich przyjeżdża. Ale przynajmniej pańcia X. zrobiła w międzyczasie podyplomówkę i specjalizację, a hajs się zgadza. Szkoda tylko, że czyimś kosztem. A wracając do tesciowej - ja też nie zamierzam jej pomagać. mam żal że widząc, że jestem sama jak palec 9 h dziennie w zeszlym roku z noworodkiem najpierw sAMA z siebie zadeklarowała pomoc, zrobilo mi sie cieplo na sercu że chce zmienić nasze relacje (bo dotychczas traktowała mnie jak złodziejkę jej syna, okazywała wielką zazdrośc o jego czas i uwagę), p[o czym okazało się że przyszła 2 razy i nie chciała więcej przyjśc. A mi tak było trzeba choc tej godziny, dwóch, by ktoś ze mną pobył w tamtym czasie! To tak niewiele kosztuje, mieszkamy w tym samym mieście... Natomiast jest też hipokrytką, bo kiedy chcę wyjechać do rodziców na tydzień, dostaje dooopościsku, chwilowo się uaktywnia i obiecuje chodzić do mnie częsciej. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, moja matka i teściowa. Nas wychowywały babcie, raz jedna raz druga a potem tez niania z doskoku, mama przyjeżdzała ma weekendy, prowadzili z tata interesy w innym mieście, teraz jak mam swoje dzieci to mówiła ze no jak jej sie rodziło dziecko (była nas 4) to babcia przyjeżdzała na 3 miesiące i ona juz nic nie robiła tylko zajmowała sie maluchem, babcia sprzątała gotowała i zajmowała sie reszta rodzeństwa. Potem jak najmłodszy brat sie urodził to babcia wzięła cała trójkę do siebie na trzy miechy. A mama nie umie pomagać bo sama swoimi dziećmi nie zajmowała sie wiec nie wie jak ;) co do teściowej, to miała dwie babcie w jednym mieszkaniu do pomocy, wiec rak było dużo do pomocy ale sama nigdy sie małym nie zajęła. Za to mądrzy sie jakby wszystkie rozumy pozjadała, uważa ze mam tyle czasu na macierzyńskim teraz, nie rozumie czemu nie objezdzilam jeszcze z małym wszystkich Zlobkow w okolicy zeby pogadać z paniami w końcu mam tyle wolnego czasu ... Siedzę z dzieckiem i odpoczywam wręcz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie rozumiem czemu was tak dziwi, że ktoś kto nie lubił się własnymi dziećmi zajmować, tym bardziej nie ma ochoty robić tego w starszym wieku. Poza tym nikt wam nie jest nic winny dlatego, że sam miał lepiej. Nie ty zapitalałaś przy tych wnukach. Jeżeli mamusia czy teściowa są coś komu winne, to swoim rodzicom i powinny je np wspierać na starość. Wam się nic nie należy o nie rozumiem tych częstych żali na kafe, jakby wam ktoś zabrał przywilej, który się należy z automatu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2017.10.11 Wg twojego rozumowania powinna odpracować tę pomoc u ciebie??? oj nie dała Bozia rozumu,nie dała:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja matka nie chciała się zająć moim dzieckiem raz na pół roku ale sytuacja w stosunku dziecka mojej siostry jest upełnie inna. Jej dzieckiem chętnie się zajmuje i pomaga jej 7 dni w tygodni nie tyko przy dzicku (sprzątanie , mycie okien itp.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, moja mama, mieszkamy niezbyt daleko od siebie, a widzimy się raz w roku albo i rzadziej. Każdy jej przyjazd do nas to poświęcenie o którym słyszę niezliczoną ilość razy. Mnie wychowywała babcia, która robiła wszystko od przewijania, gotowania obiadów, odbierania mnie ze szkoły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×