Boję się spać żeby się nie zapierdzieć na śmierć...

Tak pierdzę jak nigdy w życiu. Zjadłam 2 talerze fasolki i jeszcze trochę potem z garnka podjadłam i teraz wypuszczam ogromne ilości gazów. Normalnie co pół minuty z tyłka wylatuje mi dłuuuugi obfity bąk. Mam w pokoiku otwarte okno ale mimo wszystko się boję. Wzdęło mnie jak cholera. Co robić?

to teraz popij litrem maślanki

Mam podobnie kapuste dzis jadlam a biedny maz bedzie musial ze mna w jednym pokoju spac.. Na razie za kazdym razem wychodze do kibla ale podczas snu nie zahamuje tego. Jak zyc:(

podłącz se do doopy kocioł na gaz i będziesz mieć za darmo ogrzewanie chałupy. Ludzie, wystarczu troche pomysleć:P

Hehe:D:D:D

Ale skad na szybko zalatwic takie ustrojstwo:-( tydzien bym dom tym ogrzewala jakbym miala:-(

dlaczego się dziwicie kobiety, że facet przed snem musi kilka browarów zaliczyć na 'dobre spanie' ? generalnie jest tak, że teraz gazujesz a facet zalicza browary ale aby było sprawiedliwie to matka 'natura' podarowala Nam wszystkim pewien prezent , nad ranem facet będzie gazował !

U nas dziś pierdzi pies, tak okropnie, że go wyprosiłam z domu, niech teraz pierdzi na dworze. Będę szła spać to go zawołam do domu z powrotem. Zeżarł chamsko talerz bigosu, który mąż na chwilę zostawił na stole. Byłam w pracy do wieczora, a mąż zgłodniał, odgrzał sobie bigos i zaczął jeść. Wtedy przyszedł sąsiad pożyczyć prostownik, więc mąż z nim poszedł do garażu, pies leżał w sieni w legowisku, a jak mąż wyszedł to pies polazł do kuchni i się poczęstował. Jak przez tyle czasu nie dostał skrętu żołądka to już mu nic nie będzie ☺

Znam ten ból.Niby okno otwarte ale zimno jest i nie będzie całą noc.A fermentacja trwa.Co pół minuty z armaty ostra,przeciągła salwa.W tym stanie przy zamkniętym oknie doszłoby do katastrofy.Totalne wyparcie tlenu poprzez aromatyczne związki (a w tym metan). To problem.Naprawdę poważny problem!

Oj, tak. Metan może nawet wybuchnąć

gdy kobieta się zdrowo wykasztani , czyli wypierdzi to jest nawet śmieszne ale gdy pierdzi salwami i czadzi oraz capi to przestaje być zabawne, miejsce capiącej kobiety jest : proszę podpowiedzieć gdzie ?

a facet jak napierdzi i smierdzi to moze byc?

facet pierdzi tylko 'ukradkiem' , chowa się po kątach, szuka miejsca w komunikacji miejskiej lub w metrze aby się wykasztanić i gdy już 'walnie' porządnie to klękajcie narody , CyklonB przy tym tyfusie to jest Pikuś , nie obrażając Pikusia i nagle w miejscu totalnego capienia jest Luz i są wolne miejsca a gdy na przystanku otworzą się drzwi to ludzie wołają, 'dzięki ci Panie i nasz stwórco za chwilę powietrza'

tak tak, tylko ukradkiem.. :D :D

jak sprawa wygląda założycielko tematu? jeszcze oddychasz? :P

Ja tak ostatnio po bigosie dawałam więc się wcale psu nie dziwię.Okno pół nocy otwarte bo zaczadzenie groziło.Wogóle ostatnio coś moja przemiana materii bardzo przyspieszyła,niestety gazowymi efektami się to objawia

gość Jak przemiana materii dobra to pół biedy, pewnie szczupłą jesteś dzieki temu i przynajmniej w Tobie nie gnije. Jakby gniło - to by były dopiero aromaty zabójcze, a tak to lajcik jak tylko się powietrze ulatnia ;)

nieźle ;) a podobno swoje nie śmierdzą nam

Kilka browarow i lanie w wyro buehehehe alkoholicy zajepani jak sie tlumacza hehe

kulturalne nowoczesne Europejki nie pierdzą takie celebrytki, prezenterki tv czy aktorki. a te z kas w biedronkach czy ze szwalni zapasione kobyły dają jak z działa artyleryjskiego

Jedna osoba pisze te posty. Jakiś fetysz pierdow?

Jak tam bączki wyleciały już wszystkie? ;)

Wy zle gotujecie. Fasolke jak wymoczysz w wodzie przez noc, a potem te wode zlejesz, przepluczesz jeszcze raz i ugotujesz w wodzie swiezej, to gazow nie bedzie. Do dan z kapusty dawac mielony kminek, smaku nie zmieni, a zneutralizuj***aka:) Lubimy takie jedzenie, ale jakos po moim gotowaniu nikt nie wali jak z armaty. Sami sobie winni jestescie.

Maz lezy i sie nie rusza chyba go zagazowalam:-(

Omg ale macie problemy :D

Dobrze czasem popierdziec. Ulga i lekkosc taka.

pierdzieć każdy może troche lepiej lub troche gorzej fuu

Widzę, że wszyscy żyją, nikogo nie zagazowało ani nic nie wybuchło. Pies żyje i ma się dobrze, nic mu się nie stało na szczęście po tym bigosie

U mnie tez spoko maz tylko zaspal do pracy a nie umarl:-)

czyli jak zawsze - dużo hałasu o małe pryk