Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co zrobiłbys na moim miejscu?

Polecane posty

Gość gość

9 Lat temu byłam w zwiazku. Gdy przestaliśmy być ze sobą, całkowicie urwał nam się kontakt na jakieś 4 lata. Przez ten czas byłam w paru nieistotnych związkach. Któregoś dnia spotkaliśmy się przypadkiem. Gadaliśmy całą noc. Spotykaliśmy się i tego momentu coraz czesciej. Każde nasze spotkanie (a było ich niewiele ze względu na odległość) starałam się aby było wyjatkowe. Świetnie zarabiam. Jeździliśmy po Polece, 5* hotele, imprezy, wypadny. Przez czas gdy musiałam od niego wrócić do swoich obowiązków coś czułam że jest nie tak. często zachowywał się dziwbie. po 5 miesiącach tego jakże cudownego romansu coś mnie podkusilo aby sprawdzić jego telefon. wiem. obrzydliwe. Okazało się że na boku przez cały ten czas nagrywał sobie na poważnie jakaś laskę. Zaczelam z nią rozmawiać. Nie wiedziała i mnie PRAWIE nic. Opowiadał jej że żałuję że się że mną widział. Że jest z nią szczery. że się stara. Mój niedoszły spalił się ze wstydu gdy dowiedział się że o sobie wiemy. Wyszłam z domu a po paru dniach spotkaliśmy się by porozmawiać. Powiedział że mu wstyd żebyśmy dali sobie czas jednakże z nią dalej utrzymuje kontakt (tłumaczył się że atmosfera w szkole się popsuje jak nie będzie z nią gadal-sciemnia totalnie) . Normalnie dałabym sobie z nim spokój ale niedługo mamy wyjazd do Australii. Ja jadę z koleżanką. Oczywiście ja sponsoruje mu połowę tego wyjazduu. Nie stać mnie aby załatwić komuś bilety innemu a same boimy się tam jechać we dwie bez faceta. Jak powinnam się zachowac? Szlak mnie trafia gdy zamiast cieszyć się planowaniem wycieczki życia która jest już za 1.5 miesiąca ja wciąż muszę o nim myslec. Co powinnam zrobić? jak się zachować? co ty zrobiłbys na moim miejscu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym go sprawdziła.. mój tak na konferencje jeździł, jak szalony, naukowiec wielki, co weekend to go w domu nie było... cwaniaczek, kolega mi pożyczył dyktafon, nie wiem czy to kupiony w sklepie spyshop czy marki spyshop, ważne, że okazał się pomocnym i skutecznym środkiem do nadania konferencji miejsca w hotelu 20km od naszego domu i imienia Wioletka :) Problem sam się wyeliminował, a co do wyjazdu, to chłop się zawsze przyda! Nie dawaj się nabrać, powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy to macie problemy. Ja nigdy za granicą nie byłem, to jest powód do smutku..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja byłem i widziałem: wszędzie psy na boso chodzą a suki bez majtek latają ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×