Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość gość

Jak z tym sobie poradzic?

Polecane posty

Gość gość

Otoz mam zaburzenia depresyjno-lekowe ( w skrocie nerwice). "Lecze" sie na to od prawie 1,5 roku. Boje sie szkoly. Kiedy o niej mysle mam napady paniki, z nerwow wszystko mnie boli. Od kwietnia mam nauczanie w domu. Wczesniej mialam w szkole, bo bralam leki. Potem przestaly dzialac. Mialam przyjaciolke, ktora mnie olala i zostawila ( teraz nie zyje bo 3 miesiace temu sie utopila).. Zalamalo mnie to. Lecz po tym chodzilam do szkoly jednak w ktoryms momencie mialam powyzej opisane objawy... Nauczyciele mowili ze jestem blada. Poszlam do sekretariatu podalam nr rodzicow i czekalam.. Po jakims czasie po przyjezdzie do domu objawy znikly, na badaniach nic nie wyszlo 1-2 miesiace nie chodzilam do szkoly, bo po prostu sie balam. W ktoryms dniu przyjechala wychowawczyni i pani pedagog i pojechalam z nimi do szkoly, jednak sie poszlam schowac w lazience i plakalam.. Od tego czasu mam nauczanie w domu i znacznie moje stopnie sie poprawily, lepiej sie ucze. Powinnam byc w 3 klasie ale jestem w 2 poniewaz w 1 klasie tez przestalam chodzic z powodu zlych ocen.. Balam sie ze nie poprawie tego i tez sie balam innych:/ 1,5 roku tmu sie pocielam, dziewczyny z klasy zauwazyly to i zeby zrobic mi na zlosc poszly do pani pedagog i na pokaz przejely sie tym. Ja to kupilam. Potem zostala zalozona grupa na facebooku i jak odeszlam nabijali sie ze mnie.. Tez bylam w zlym towarzystwie. W podstawowce bylo gorzej, bo gnebili mnie i uczniowie jak i nauczyciele. Od 4 klasy zaczełam byc mniej pewna siebie i zamknelam sie w sobie. Uczniowie wyzywali mnie od k***w, szmat, popychali mnie, czasami "wrzucali" do smietnika". Pedagog szkolny mial to doslownie w d***e. Chcialam w pewnym momencie zmienic szkole, jednak dyrektor powiedzial " nie koniec i kropka i ze to moja wina". No i nauczyciele.. Jak nauczyciele widzieli jak moj tata jest w szkole to jak wyjechal rzucali tekstami " co moze tatusia na nas naslesz?".. Albo na lekcjach wyrównawczych kiedy podeszlam z zadaniem z ktorym mialam problem pani od j. polskiego powiedziala chamskim tonem " masz limit wyczerpany"... W gimnazjum bylo troche lepiej, nauczyciele bardzo mili i sympatyczni, uczniowie na poczatku wydawali mi sie ok,ale pozniej zauwazylam, ze sa zniesmaczeni tym, ze chodze z nimi do klasy i wgl ze mna nikt nie rozmawial.A to przez dziewczyne ktora chodzila ze mna wczesniej do podstawowki i naklamala ze jak sie cos dzialo to dzwonilam do taty ( a w szkole nie bylo mozna miec telefonu) albo ze jedyne co robie w domu to siedze na laptopie ( 2 razy w zyciu w moim domu byla ).. itd. Najgorsza rzecz jaka mnie spotkala w tej klasie i wgl w szkole to podnoszenie koszulki w szatni i nabijanie sie z mojego stanika ( w ten dzien mialam o 2 rozmiary za duzy i wydawalo sie ze mam wieksze piersi). W mojej chorobie nie wspiera mnie moja rodzina. Fakt, ktorys z rodzicow jezdzi ze mna do lekarza, ale rzucaja tekstami typu " Ogarnij sie i w koncu idz do szkoly" , " nie poradzisz sobie w przyszlosci'. Najbardziej wkurza mnie to, ze dziewczyna mojego brata sie tez w to wtraca.. Dzis wlasnie jak pisalam z nia na fb bo rodzice chcieli sie dowiedziec o brata to ona znowu o tym zaczela i zaczelam plakac... Ona sama nie lepsza bo od moich rodzicow zebrze jedzenie, pieniadze jak i moj brat.. Rodzice traktuja ja jak swoja corke a mnie jak smiecia.. Tata to wiadomo, jestem coreczka tatusia ale mama to o wszystko sie czepia ( o ubior, fryzure, makijaz ) itp. Caly czas zyje latami 90. A ja chce sie przystosowac XXI w. Tez jestem zla o to ze na urodziny dostalam 50 zl, a oni wysylaja im po 100 zl miesiecznie.. Mialam je niedawno.. Strasznie sie czulam. Jesli chodzi o mojego brata i jego dziewczyne coz.. Mieszkaja w strasznej klitce z dwojka dzieci i nie maja zawodu... i tez dzwonia co chwile jak sie kloca . Ostatnio brat zadzwonil do mamy i mowil jak 5 latek " MAMO POWIEDZ ZEBY ONA NIE WYZYWALA MNIE OD CPUNA". Moj brat niestety jest uzalezniony od narkotykow i alkoholu:/ Jak z tym poradzic? Chce wrocic na 2 semestr ale sie boje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×