związek to powinna być sprawa dwóch ludzi

a ja sie dowiaduję, ze ten z którym się spotykam opowiada o mnie swoim znajomym, których nigdy nie widziałam, pokazuje zdjęcia rodzinie, no dobra mozna wspomnieć, jakoś to rozumiem ale najgorsze jest to, ze opowiada im jakie ma ze mną "problemy" i się radzi i oni mu coś podpowiadają, kolegom opowiada dlatego boję się mu zaufać, jak byłby seks to pewnie też będzie paplał ;/

po prostu przeraża mnie fakt, ze gdyby był seks to też będzie innym ludziom gadał i to ze szczegółami... a to podobno kobiety są plotkarami

też myślicie tak jak ja?

dokładnie masz racje, mówię to jako facet tak samo do związku nie powinna się wpieprzać rodzina a już zwaszcza mamuśki teściowe :o

Związek jeszcze nawet się nie rozwinął, a on już o wszystkim opowiada znajomym? Źle to wróży na przyszłość. A rozmawiałaś z nim o tym?

no mówiłam, że ja jestem kameralną osobą i że niepotrzebnie o mnie opowiada to jest nasza róznica osobowości, on ma dużo znajomych i jest ekstrawertykiem a ja wielkim introwertykiem nie mówiłam mu wprost : NE MÓW O MNIE ale jakoś tam dokonałam aluzji, ale chyba zbyt słabo

Z mężczyznami trzeba łopatologicznie. Zerojedynkowo. Wprost. Powiedz mu, że wasza relacja to wasza prywatna sprawa i czujesz się niekomfortowo z tym, że on o wszystkim opowiada na prawo i lewo. Moim zdaniem to, co dzieje się między partnerami, powinno zostać między nimi.

O jacy wszyscy świeci. Hahah. Nie wierzę, że żadne z was nie zwierza się swojej przyjaciolce/przyjacielowi ze swoich relacji w związku.

Wyobraź sobie, że o sprzeczkach z mężem nie opowiadam nikomu. Ani o szczegółach naszego pożycia intymnego. Nawet najlepszej przyjaciółce. A mężczyzna, z którym autorka się spotyka, wywnętrza się nawet przed znajomymi. Mogę jeszcze zrozumieć, że ktoś zwierza się osobie, z którą naprawdę jest blisko, ale rozpowiadanie wszystkim dookoła o problemach w związku jest żenujące.