wszystko się zawaliło

I to na kupę. Przez całe moje życie zawiedli i skrzywdzili mnie w jakiś sposób wszyscy, których znałam począwszy od mojej własnej rodziny tj. brata, rodziców, itd. przez przyjaciół i 2 chłopaków. Przez ostatni miesiąc szczególnie bo 3 osoby na raz. Nie mam już naprawdę siły. Jestem sama jak palec. Sama z mnóstwem problemów. Zawsze z wszystkim musiałam sobie dawać sama radę. Teraz jestem cholernie zmęczona. Wiem, że nie mam komu się zwierzyć, wypłakać czy przytulić. Tak było zawsze ale dziś boli jakoś bardziej. Nie usłyszę dobrego słowa, pochwały, nic. Czasem myślę, że te wszystkie małe sukcesy mogę do śmieci wyrzucić- po co mi one skoro nie mogę dzielić radości? Nie wiem czemu się tak dzieje- nie jestem ideałem ale nigdy nikomu krzywdy nie zrobiłam, zawsze staram się być dla innych dobra i pomocna. W zamian dostaję jedynie ''kopniaka" jako podziękowanie. Tak okropnie to boli, że chociaż jeden jedyny raz nie mogę się komus wypłakać na ramieniu, że chociaż raz nie mam od nikogo wsparcia.

Ściskam i przytulam mocno..

dziękuję

Bez obrazy ale wszystkie piz/dy też się tak tłumaczą, dorabiają taką samą bajeczkę jacy wszyscy dookoła są dla nich niedobrzy żeby się wybielić, usprawiedliwić swoje piź/dziel/stwo :-P

zdaję sobie sprawę jak to może wyglądać i jak to się czyta- pewno sama bym nie uwierzyła w taki opis. Ale taka jest prawda niestety. I ja nie twierdzę że zawsze jestem tą dobrą idealną ale nie jestem złym człowiekiem. Nie zasłużyłam na to wszystko co mnie spotkalo...

Chcesz porozmawiac?Mow dziewczyno :) moze Ci troche ulzy ;)

już i tak trochę lepiej :) ale dziękuję. Wiesz jakbym miała tutaj opisywać wszystko to do rana bym nie zdążyła. Sytuacja najnowsza- miałam przyjaciela od 5 lat. Wiedziałam że mu się podobam bardzo jako kobieta ale nigdy nie było nic między nami. Ale do czasu. Jakoś tak wyszło, że jak byłam u niego to zaczął mnie całować. Głupia ja bo tego nie przerwałam. No i przez kilka dni było ok. Twierdził, że mu bylo wyjątkowo miło ze mną i że chciałby to powtórzyć itd. itd. Nie wiem co zrobiłam nie tak- czy się wystraszył, że sobie coś pomyślałam więcej (co jest bzdurą bo nie jestem w nim zakochana) i mnie ignoruje od tygodnia. Może brzmi to dość trywialnie ale mnie to jednak martwi..

Ty nie jesteś głupia Ty jesteś głupia do kwadratu.

No to faktycznie nieszczęście a on zwyrol do izolacji :-D

nie masz prawa mnie tak oceniać. Nie masz ku temu powodów. Całe zycie byłam rozsądna i zdyscyplinowana. Za jeden głupi błąd w życiu nikogo się nie skresla

...ale Ty biedna i pokrzywdzona jesteś

tu autorka- oba posty nie są mojego autorstwa. Niestety ale ktoś się podszył. Co do jednego się zgadzam, że opisywanie tutaj wszystkiego sporo zajmie. Póki co trochę już wyrzuciłam pisząc posta i jest lepiej :)

Zaczyna się, teraz w oczy się wyprze, znam to :-D

Autorko najlepiej sie zaloguj ;)

Sex nazywasz jednym głupim błędem?Ty jakaś nienormalna jesteś.

I w ogóle to jak można mieć dwóch chłopaków?Jesteś z jednym to z jednym i koniec na tym a nie z kolejnym!

Sylwia gdzies Ty sie chowala?W glebokim buszu? :D

Dlaczego w buszu?Takie mam zasady moralne!Jestem porządna wierząca i przyzwoita.Nie cudzołóż.!mówi Ci to coś?!Ciało to swiatynia a nie szmata do prucia

Sylwia a gdzie Ty widzisz ze autorka zdradzala? :D Mowi tylko o jakims koledze :D jakos nie widze by pisala ze jest w zwiazku ;) poza tym uwazasz sie za moralna i przyzwoita a wyzywasz innych od nienormalnych? Wolne zarty :D Musisz popracowac nad soba bo cos mi sie wydaje ze ktos Ci wpoil te zasady a Ty je za bardzo wzielas do siebie przez co masz poniekad skomplikowane zycie :o

masz rację- mogłam się zalogować. Co do wpisów o koledze to już mówiłam, że to nie moje posty. A co do chłopaków- nie miałam dwoch a raz. Chodziło mi o to, że oboje mnie skrzywdzili- jeden zwyzywał, pobił a drugi odszedł bez słowa

Autorka pisze o sexie i o tym ze miała 2 chłopaków w kolejności..już samo to jest dla mnie niemoralne.Czy ja mam na myśli zdradę?nie mam na myśli sex bez zobowiązać a wg mnie to koorestwo w czystej postaci.Jeszcze by tego brakowało zeby była mężatkią i znowu sie puszczała żal.pl.Rozwalają mnie takie tematy.

5.45 Te zasady?Nikt mi ich nie wpoił one samoistnie wynikają z mojej wiary w Boga i sama je sobie narzuciłam zresztą to moj kompas moralny wystarczy żyć zgodnie z własnym sumieniem to proste.Pisząc narzuciłam to złe słowo bo to jest u mnie naturalne i bez wysiłku,taka postawa.