Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zamieszkanie z rodzicami po ślubie

Polecane posty

Gość gość

Witam, Z góry przepraszam jeżeli gdzieś już podobny wątek się pojawił. Szczerze mówiąc to nie wiem sama co myśleć, a opinia osób niezwiązanych ze sprawą może coś pomoże. Planujemy z narzeczonym ślub za jakiś czas. Na chwilę obecną nie będzie nas stać na własny kąt więc w grę wchodzi tylko mieszkanie z rodzicami (przez około 2 lata) po ślubie i tu właśnie jest problem, bo nie możemy się dogadać. U moich rodziców oboje mielibyśmy dalej do pracy do tego psiaki w domu mój narzeczony nigdy nie miał w domu nawet rybki:/ za to rodzice bardziej ugodowi, z kolei u jego rodziców wiecznie napięta atmosfera, niemalże dom otwarty (a ja jestem raczej mało towarzyska), ciągła kontrola wszystkiego, za to bliżej do pracy. Po długich bitwach, płaczach i krzykach doszliśmy do wniosku, że ograniczymy liczbę gości (nie chciałam dużego wesela, poza tym każda złotówka wpakowana w wesele przeciąga czas wyprowadzki do własnego miejsca a wynajmować nie chcemy bo lepiej wpakować tą kwotę w ratę kredytu) za to mieszkać będziemy część tygodnia u jednych rodziców a część u drugich. I właśnie tu nie wiem co myśleć... Nie szczególnie kręci mnie myśl o 2 latach krążenia niczym nomadzi ale ma to również swoje jasne strony. Miał ktoś podobnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja uważam, że powinniście coś wynająć, naprawdę nie rozumiem tego zwyczaju mieszkania z rodzicami, przecież to masakra jakaś!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U żadnych rodziców. Lepiej w kawalerce ale u siebie niż w 200 metrowym mieszkaniu z rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez bym wynajela, od kiedy poszlam na studia w wieku 19lat nie wrocilam miwszkac do domu poza weekendami, obecnie wynajmuje z chlopakiem mala kawalerke bardzo okazyjnie i odklafamy na wklad własny. Wole poczekac pol roku dłużej czy rok niz mialabym mieszkac z jego matka... Dla mnie mieszkanie z rodzicami ma sens tylko wtedy gdy jest to przejsviowa sytuacja na miesiac czy dwa gdy noe ma innego wyjścia lub ciężka choroba, w innym przypadku nigdy bym na to noe poszła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie rzecz w tym, że oboje wolimy jednak się przemęczyć razem i uzbierać na własny kąt (może uda się szybciej). Mieszkanie z rodzicami to nic dobrego, bo sporo się może namieszać, to wiem dlatego ma to być tylko przejściowe i jak najszybciej wypad na swoje, ale chodzi o samą tą opcję trochę u moich trochę u jego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to się męczcie, moje zdanie jest takie, że lepiej mieszkać dłużej na wynajmowanym niż siedzieć z rodzicami, ale róbcie jak chcecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz, strasznie głupia i niedojrzała ta decyzja mieszkania u rodziców, a już głupia x2 mieszkać częściowo u jednych i drugich. Może najpierw kupić mieszkanie, a potem ślub? Na pewno jesli mieszkać razem, to tylko bez rodziców. To się nie uda i to nie z winy rodziców. Sami już macie zastrzeżenia co do życia rodziców, a może wasze życie im bardziej nie podpasuje niż ich życie wam. W końcu to ONI będą u siebie, a wy tylko na doczepkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raczej nie nadajecie się do wspólnego mieszkania z rodzicami. Pieski was pogryzą, w najlepszym przypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masa ludzi wynajmuje i jakoś to nie jest problem, skoro stać was na to żeby za 2 lata kupić to i stać was na wynajem, nie fajniej by było po ślubie być tylko we dwoje i mieć luz, móc razem się urządzać i bzykać kiedy się chce i gdzie się chce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
'. Po długich bitwach, płaczach i krzykach doszliśmy do wniosku, że ograniczymy liczbę gości ' to też mnie rozwala na maksa :D nie ma to jak romantycznie planować ślub :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkać razem, to tylko bez rodziców. Każdy ma swoje przyzwyczajenia, wy do siebie będziecie przyzwyczajać się i najlepiej jak będziecie sami. Wież mi- jestem żoną, matką i teściową. I synową, bo teściowa jeszcze żyje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Serio nie ogarniam, przecież nie musicie wynajomowac duzego mieszkania, wystarczy kawalerka. To nie jest jakis wielki koszt jesli dwie isoby pracuja azakladam ze tak jest skoro chcecie kupic swoje mieszkanie. A pomysl z kilka dni tu kilka tu to rodem z gimnazjum... I jak będziecie sie rozliczac z rodzicami za jedzenie i rachunki skoro u jednych i drugich będziecie? Jak dlamnie bez sensu. Gdzie obecnie mieszkacie? Kazdy u siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się niestety kompletnie na tym nie znam... Dlatego też nie będę w stanie pomóc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oni planuja na krzywego ryja u rodziców, o jakich rozliczeniach mówimy, oni nie zrozumieją, dwoje smarkaczy bawi się w dorosłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak się nie możecie dogadać, to odczekajcie czas zbierania na wkład na mieszkanie w takim stanie jak teraz, a potem bierzcie ślub i na swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie zastanawia jakie jasne strony ma takie krążenie od rodziców do rodziców...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na chwilę obecną oboje mieszkamy u swoich rodziców, dokładamy się do rachunków i jedzenia itp. tyle ile ustalaliśmy i to się nie zmieni bo i tak już rodzice robią nam ogromną przysługę, że pozwalają nam u nich mieszkać, obowiązki domowe nawet nie tyle co są dzielone co każdy robi to co musi być zrobione i tyle (na zasadzie kto pierwszy do domu wróci) nie zależnie czy chodzi o gotowanie, sprzątanie, koszenie trawnika czy przywożenie opału do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro i tak chcecie mieszkac z rodzicami to ja wybralabym tych u których jest bardziej wydzielona przestrzeń, np pietro domu albo czesc ktora jest jakos oddzielona. Generalnie tam gdzie wiecej miejsca i gdzie nie mijalabym sie z tesciami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to może najpierw uzbierajcie na własny kąt? Skoro nie stać was na wspólne, dorosłe życie to po co ten ślub?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ile razy przywiozłaś opał do domu, ile razy skosiłaś trawnik i ile razy w ostatnim tygodniu gotowałaś, panno kłamczuszko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i tak wlasnie rozmnaza sie polska patologia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem jakie trzeba mieć doświadczenia z innymi ludźmi żeby nie móc po prostu przyjąć do wiadomości, że w niektórych domach nie jest problemem dzielenie się obowiązkami czy opłatami. Może to kwestia wychowania ale jeżeli trzeba coś zrobić to robię, nawet jeśli częściej to na mnie "wypada". W domu rodziców wszyscy pracują więc nie ma czekania aż ktoś inny zrobi. Ale nie w tym rzecz... Tak czy inaczej dziękuję wszystkim którzy włączyli się w dyskusję, może dzięki waszym spostrzeżeniom będzie łatwiej wypracować jakąś racjonalniejszą opcję. Dziękuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic nie wypracujesz! Chcesz mieszkac na krzywy ryj w cudzym domu zeby swojej kasy nie wdawac - a na koniec nie bedziesz miala ani kasy, ani spokoju ani malzenstwa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z rodzicami da sie mieszkac jesli sa pomocni i ugodowi.W innym wypadku to bedzie droga przez meke i masz szanse rozwalic sobie malzenstwo i znienawidzic tylko rodzicow. Ja ze swoimi starymi nie potrafilbym mieszkac jakby mi nawet placili. Ale jak ci nie przeszkadza wieczne uzeranie sie z ludzmi to spoko. Powiem ci tak znam pare co swietnie zyje z rodzicami ale to po prostu ich jedynak i dmuchaja na ta pare a znam pary co rodzice to egoistyczne cwoki co sie wiecznei wtracaja i sluza dobra rada w koncu to nic nie kosztuje bo sa ludzie i taborety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę sobie że autorka z narzeczonym chce się zabawić w małżeństwo.Nie stać ich na swoje,to rozumiem,nie chcą wynajmować też można zrozumieć ale,uszczęsliwiać jednych czy drugich rodziców swiim partnerem,tego już nie potrafię zrozumieć. Myślisz autorko że to komfortowa sytuacja kiedy przychodzi do rodziców osoba której tak na prawdę dobrze nie znamy,każdy jest przecież inny.Teściowe ze swoim dzieckiem zawsze się dogadają a już z ich partnerami będzie problem bo zawsze znajdzie się coś co go nie zadowoli i będzie mącił.W tym dobre są na ogół kobiety/synowe,siedzą i napuszczają chłopa by walczył ze starymi,najlepiej by zakopał ich 100m od domu bo lala chce mieć luz bluz,chata dla niej a inni cuchną pod noskiem pasożyta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego to niby rodzice powinni być ugodowi i pomocni?Myślę, że rodzice mają ciekawsze zajęcia niż niańczenie dorosłych wypasionych, odchowanych latorośli, co to powinny usamodzielnić się i iść w świat, a zawracają gitarę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×