Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

moj maz moj najwiekszy krytyk

Polecane posty

Gość gość

czy wasi mezowie tez wiecznie was krytykują? Wszystko co złe jest moją winą, coś się przydarzy, czegoś nie dopatrze i lawina pretensji, nie wyzywa mnie, nie obraza, nie bije, wszystko niby ok, ale te jego komentarze... ostatnio zapomnialam zabrać z domu aparatu na naszą jednodniową wyprawę, aparat jest moją wlasnościa, cała drogę foch :o Pozniej niby stwierdził, że lipna ta wycieczka i zero zalu z braku zdjec, ale co ja poczulam w tej drodze:/ staram sie pamietac o wszystkim, ale jestem tyko człowiekiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słabo. Wiem bo też z takim byłam. Nie daj sobie wmówić, że jesteś gorsza, takie zachowania to agresja słowna, umniejszanie wszystkiego i dołowanie. I takie rozbijanie g****a na atomy, skupianie się na drobiazgach i rozdmuchiwanie ich do rozmiaru katastrofy atomowej. On na pewno jest idealny w swoich oczach, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak. Moj tez tak ma. Jak coś np rozsypie to nazywa mnie oferma lub mówi sarkastyczne brawo ale jak sam coś schrzani to oczywiście nic takiego. Ostatnio mu powiedziałam do słuchu bo zbijal się z mojego wyglądu. A ze niedawno urodzilam nie kochalismy się jeszcze od porodu. Jak zaczal się zbijac powiedziałam mu żeby nie oczekiwal że wskocze z nim duo lozka pi takich słowach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ooo skąd ja to znam. Od kilku dni chodzimy pokloceni. Pierwszy raz tak dlugo bo tym razem nie popuszcze i w doopie mam te gadki szmatki o kobiecie co to trzyma zwiazek i rodzine w kupie, jest Panią domowego ogniska i ciepła. Za wszelką cenę? Mowy nie ma. Dość i basta. W tej chwili z racji tego, ze jazda byla o byle co bo o porządek (wierzcie mi moj mąż na oczy nie widział co to syf...taki prawdziwy wiec robi problemy o jakiś tam nielad). Na chwile obecna to ja go wkur/wiam bo robie wszystko na biezaco, podnosze z ziemi każdy okruch głośno to komentujac np. Ale syf! Kto to widział okruszek na ziemi w porządnym domu. No pajacuje ogolnie :D a zeby tego bylo malo zwracam sie do niego per Jaśnie Pan. Zachowuje sie jak sluzba i pytam czy Jasnie Pan zyczy sobie obiad teraz czy później? :D a on zdawkowo odpowiada. Ja mu pokaże perfekcyjna pania domu az mu sie bedzie chciało rzygać :) na pytanie o wyjscie jakiegolwiek padnie odpowiedz przykro mi, ale mam to i tamto do roboty. Jeszcze nie testowalam tego, ale zobaczymy jakie beda efekty ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialam to samo. Cale zlo.swiata to moja wina była. Za duzo gotuje, za malo. Za duzo sprzata albo olewam syf. Nawet w.lozku- albo nie staram sie, nie stroje albo jestem zbyt seksowna. Na seks.szlaban.na.tydzień, a.xala.reszta.- robilam.dokladnie to co on. Kazde jego pierdniecie komentowalam, mumdrkowalam itp. Zrozumial bardzoooo szybko Teraz czasem cos wyskoczy ale odcinam sie i z głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×