Unieważnienie małżeństwa

Witam serdecznie. Dziewczyny zwracam się do Was z nie małym dla mnie wyzwaniem. Mianowicie mój kuzyn jest już po rozwodzie cywilnym a szalenie chciałby walczyć również o unieważnienie kościelne. Pismo przygotowane przez adwokata, czytał zaprzyjaźniony ksiądz, który co prawda nie jest specjalistą w tej dziedzinie ale niestety wypracowanie adwokata ocenił na mierny . Zatem muszę wziąć sprawy w swoje ręce i choć trochę mu pomóc. Z doświadczenia wiem, że Wasza pomoc jest nieoceniona i niejednokrotnie lepsza niż specjalistyczna . Czy któraś z Was spotkała się z podobną sytuacją? Może ktoś z grona znajomych wywalczył "rozwód" kościelny ? Za wszelką pomoc będę bardzo wdzięczna.

tu masz wszystko na ten temat http://kobieta.gazeta.pl/kobieta/1,116163,10495583,kiedy-rozwod-koscielny-jest-mozliwy.html

nie otwiera się ta strona więc tak w skrócie : W prawie kościelnym nie ma rozwodów lecz unieważnienie małżeństwa.O ile więc nie można się "rozwieść", to jednak jedno albo oboje małżonkowie mogą wystąpić do sądu kanonicznego o stwierdzenie nieważności związku. Unieważnienie małżeństwa, to uznanie, że od samego początku było ono obciążone pewnym błędem, przeszkodą i z tego powodu jest nieważne. Powód, dla którego można uznać małżeństwo za nieważnie zawarte musi istnieć przed zawarciem małżeństwa (choć ujawniony może zostać później).

Jest to bardzo łatwe. Wystarczy udowodnić w sądzie kościelnym, że była żona zmuszała go do czynności okultystycznych takich jak sodomia (seks analny) i gomoria (seks oralny).

Tu jest schemat, który kiedyś mi się przydał. https://www.kancelaria-kanoniczna.com/proces-o-stwierdzenie-niewaznosci-malzenstwa/

ja uzyskałam poprzez pania mecenas rozwód cywilny, dzięki niej nie udało sie mężowi mnie obarczyc winą za rozpad małżeństwa a taki miał zamiar. kłamca jeden  Co do kościelnego rozwodu, to nie mam jeszcze... niestety.