Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Guciio

Mój facet jest dla mnie obojętny

Polecane posty

Gość Guciio

Cześć, jestem w 9 miesiącu ciąży a mój facet wcale się mną nie interesuje. Milion razy przyłapałam go na kłamstwie-mniejszym lub większym(teraz nie chodzi tutaj o zadna dziewczynę-o głupoty, ale dla mnie ważna jest szczerość, tym bardziej ze s go nigdy nie oklamalam i on o tym dobrze wie).Ale kiedyś o to mniejsze kłamstwo nie byłam aż tak rozczulona jak teraz, teraz to przezywam milion razy bardziej. Mówię mu ze mnie krzywdzi, pytam czy nie widzi jak ja cierpię. Przeprasza, tłumaczy się i na chwile jest dobrze. A na drugi dzień znowu przyłapie go na głupim kłamstwie. Najgorsze jest to ze on wszystko próbuje zwalić na mnie, ze to moja wina. Wmawia mi ze np musiał mnie okłamać bo ja bym się nie zgodziła. Nie potrafi ze mną rozmawiać, mówi ze chce porozmawiać a wychodzi na to ze on nic innego oprócz „przepraszam kocham cię” lub „przestać wymyślać” nie mówi. Chodzę do szkoły a on pracuje i była taka sytuacja ze okłamał mnie bo powiedział ze brat chce z nim pogadać i ze musi wrócić do domu bo on po niego przyjedzie(Mój nie ma samochodu). No Ok nie miałam z tym problemu, ale jak się zaraz okazało to mój chłopak zadzwonił do brata żeby po niego przyjechał. I nawet mi nie chciał tego wytłumaczyć dopiero po kilku godzinach zapytałam dlaczego mnie okłamał to powiedział ze chce sobie odpocząć u siebie w domu, a ja bym chciała żeby został i bym nie chciała żeby jechal)nie mieszkamy razem, ale już powoli się wprowadza do mnie i na dniach powinien mieszkać już u mnie). Powiedział mi ze ja jestem czasami bardziej zmęczona po kilku godzinach w szkole niż on po calym dniu w pracy. Tylko ze w domu ja wszystko robię, to nie jest tak ze wracam ze szkoły i ide spac czy nie wiem co jeszcze. I powiedziałam mu tu i ze ja za dwa tyg mam termin porodu i miesiąc temu ja tez jeszcze pracowałam, to on twierdzi ze przez ciąże nie mogę być aż tak zmęczona jak on przez prace. I o taka głupotę znowu kłótnia. Powiedziałam ze ja w takim razie chce odpocząć od niego a on nawet się tym nie przejął. Poważnie nie jestem jakaś zołza jak on próbuje mnie czasami przedstawić. Niektórzy mi się dziwią jak ja mogę z nim jeszcze wytrzymywać. Kocham go. Te „kłótnie i kłamstwa” które tutaj przedstawiłam nie są ogromne, ale są. Właśnie chciałam pokazać o jakie głupoty to wszystko jest. Nie wiem co mam robić, musiałam się Poprostu komisji wygadać-bo jemu tym razem nie mogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy to jesteście w połowie jak gówniarze nie nadający się jeszcze do zakładania rodziny, a w połowie jak stare małżeństwo z 20-letnim stażem. Ogólnie to jak zamieszkacie razem to szykują się dalsze problemy, a nawet gorzej, bo jak rodzi się dziecko to zaczyna się już codzienność hardcorowa. P.S. Dobrze że nie macie ślubu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedna wpadka i masz całe życie spieprzone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to jest jak sie dzieci biora za robienie dzieci. Nie wroze wam przyszlosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiele z tych problemów które opisujesz to ludzie mają normalnie po ślubie. No może oprócz tego kłamania, ale wg mnie licytowanie się o to kto bardziej zmęczony i kłótnie z tego tytułu to częste zjawisko oraz jak jedna osoba jest zmęczona drugą lub zobojętniała. To są częste problemy. Dlatego małżenstwo to taki cieżki kawałek chleba i wychodzi ono tylko nielicznym. Ty oczywiście nie jesteś w małżenstwie ale mieszkanie razem i bez ślubu to codzienność prawie taka sama. Niepokojące jest jednak to że wy te problemy już macie mimo że jeszcze dobrze nie zamieszkaliście ze sobą. To co będzie jak zamieszkacie ? Nie będę c***isać trwaj w tym, ani nie będę c***isać rzuć go, bo człowiek żyje z dnia na dzień i wszelakie decyzje nie są proste. Ale życie pewnie samo zweryfikuje co dalej. Jesteś osobą młodą to do 40-stki jeszcze ci się życie może poprzestawiać o 180 stopni. Moja rada ogólna na życie to nigdy nie dopuść do sytuacji że będziesz zależna od faceta. Oczywiście jak sie ma niemowlę to kobieta jest niejako sparaliżowana, ale w miarę jak dziecko będzie rosło to trzeba uparcie walczyć o niezależność, bo najgorsze co może czekać kobietę tak w przyszłości to bycie uwięzioną w nieszczęśliwym związku z powodu braku pieniędzy podczas gdy kobieta w rzeczywistości już nie chce w nim tkwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×