Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mąż mnie źle traktuje po urodzeniu dziecka. Jestem zdana sama na siebie..

Polecane posty

Gość gość

Nie planowaliśmy ciąży, ale mamy już swoje lata, wiec to nie byla zadna tragedia. Nie wiem czy to powod jego zachowania teraz, bo przez cala ciaze wspieral mnie i pomagal, wybieral wozek, fotelik, wszystko, byl na kazdej wizycie, na kazdym usg. Czar prysl po porodzie niestety. On twierdzi ze przeroslo go to wszystko, poniewaz nasz synek mial kolki, duzo plakal, bylo i nadal jest ciezko bo synek ma teraz niecale 3 miesiace. Ale to nie powod, zeby odwracac sie ode mnie, od nas. Mi tez jest ciezko, ogarniam dziecko, mieszkanie na ile moge. A on po powrocie z pracy uwaza, ze w domu powinno byc wszystko zrobione, skoro jestemw nim caly dzień. Fakt, kiedys w naszym domu codziennie byl porzadek i wrecz blysk, wiem ze on lubi porzadek, ale wtedy to robilismy razem, poniewaz oboje pracowalismy. On twierdzi, ze osoba ktora siedzi w domu, powinna miec czas na wszystko, ze napewno mam te chwile czasu gdy maly śpi, ma pretensje. Raz zamowilam obiad z knajpy ho nie mialam sily gotowac, synek plakal 3 godziny , nawet sama nic nie jadlam. Maz wyrzucil go do kosza, bo on nie lubi takiego jedzenia, nie po to wraca do domu zeby jesc zar ie z knajpy... to jego slowa. Nie poznaje go, nigdy mnie tak nie traktowal. Przechodza mi przez glowe nawet mysli o odejściu. Mam gdzie isc, moi rodzice maja dom. Przynajmniej miabym tam spokój. Zwierzylam sie z tego co sie dzieje tesciowej ibo nawet ona stanela po mojej stronie, ale w koncu powiedziala ze ona moze mi gotowac (mieszka na drugim koncu miasta) ale przeciez to niczego nie rozwiazuje... nie mam juz sil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
twój mąż to niedojrzałe, rozkapryszone dziecko. Dlaczego pozwalasz się tak traktować? On takim zachowaniem próbuje się "ukarać "za tę ciążę, to trochę tak wygląda. No ale do tanga trzeba dwojga. Skoro zrobił dzieciaka, to niech teraz pomaga, a nie się wymądrza. A jak się nie podoba, to wróc do pracy a on niech weźmie na siebie urlop ojcowski i niech z********a w garach. Co za buc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuję Ci ,sama ostatnio się dowiedziałam od męża padło dużo gorzkich słów,bardzo mi przykro z tego powodu .Jak M wraca z pracy robi mi inspekcję co zrobiłam a czego nie zrobiłam ,podłoga się nie klei dzieci mają ugotowane a on tylko się czepia i czepia ... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czemu nie pogonicie tego bydła :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie nie poznaję go, kiedyś taki nie był. Robiliśmy wszystko razem, on umiał ugotować, wszystko. Teraz twierdzi, ze on jest w pracy , ja w domu, wiec czego od niego oczekuje ? Dodam ze przy synku tez robię wszystko sama, raz jak mial kolke maz go nosił, to po paru minutach wręcz ze zloscia wepchnal mi go na rece. Widac, ze dziecko go denerwuje płaczem, klnie pod nosem jak sie w nocy obudzi przez malego. Przykro mi jest bardzo. :( Myślę ciagle o wyprowadzce do rodziców, bo mam dosc jego fochow. Tam mialabym swoj kat przynajmniej na jakis czas i troche spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszyscy tak mają po urodzeniu dziecka.Żaden facet tak na prawdę nie chce bo.Dlatego potem są rozwody,kochanki itd.Same sobie to zrobiliście mając bachora.Podejrzewam że twój mąż ma już kogosvjak większość facetów, które mają dość grubej obwislej żony, i obranego małego smierdziela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie masz nikogo z rodziny czy bliskiego czy nawet nianię zatrudnić do pomocy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 12.11 w*********j z forum ciaza macierzyństwo i wychowanie dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj maz chcial nasza 2ke, sam mnie namawial, ale juz widze u niego i irytacje czasami i zapedy pt. "Ty siedzisz w domu". Nie jestem gruba ani brzydka. Ale na mojego wystarczy huknac albo mu wytlumaczyc i spuszcza z tonu i bez szemrania wlacza sie w obowiazki. Starsze dziecko bylo aniolem w porownaniu z drugim i on sam zaczal dostrzegac roznice, ze niestety nie zawsze mozna sie przy synku wyrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taaa do pomocy, to wtedy pewnie by jej gadał, ze co z niej za matka i pani domu, ze sobie rady nie daje. po prostu się wyprowadz. ja bym nigdy w zyciu nie pozwoliła sobie na takie upokarzanie i fochy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś ty tak serio??? Autorko wyprowadz sie do rodzicow. Odpoczniesz od meza. On tez bedzie miał czas żeby sobie swoje zachowanie przemyśleć. Mam nadzieje ze wam sie ulozy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaje mi się że może podział obowiązków może Wam pomóc. On nie rozumie tego ile to jest być w domu z niemowlakiem to zwróć mu uwagę następnym razem jak po 5 min chce Ci oddać dziecka. Nie chcę Cię martwić ale to będzie coraz ciężej bo syn mniej będzie spał i więcej będzie się pomieszczał. Jeżeli nie będziecie o tym teraz gadać to będzie tragedia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I moja mama i tesciowa zyja w przekonaniu ze udane malzenstwo jest wtedy, gdy maz ma wszystko podane pod nos, bo mu sie nalezy za ciezka prace zarobkowa.. O ile moj tata strasznie docenia pod tym wzgl moja mame i widac ze sie kochaja, o tyle moj tesc ma tesciowa w d***e, a na koncie swoim i flirty i kochanki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masakra, dlaczego tak pozwalacie się traktować. Mi mój mąż pomaga od samego początku. Zostaw męża na weekend z dzieckiem i zobaczy jak to się "siedzi" w domu. Po powrocie też mu wytknij bałagan i brak obiadu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym sie wyprowadziła na twoim miejscu. Tak to jest, maz zawsze taki był tylko wcześniej nie byłaś w zadencsposob zależna od niego i udawał kogoś innego żebyś nie odeszła do kogoś innego, często tak jest u facetów. U mnie tez tak było, maz wcześniej był super partnerem gotował, wszak ze sprzątaniem miał lekko na bakier ale starał sie pomagać, doceniał mnie i szanował a juz w ciąży zaczął pokazywać swój prawdziwy charakterek, dokładnie taki buc jak jego ojciec! Mieliśmy poważny kryzys, z tym ze ja nie miałam gdzie pójść tak jak ty, rodzice za granica na stałe, teraz jakoś sie kula dużo sie zmieniło wygoniłam męża siła na psychoterapię która dużo pomogła w jego bucowatym charakterze. Twój maz to tez przykład typowego buca i toksycznego człowieka. Długo tak nie wytrzymasz wpadniesz w depresje przez niego itd. Nie da sie mieć wszystkiego, nie da rady posprzątać chaty na błysk, Poprac poprasować, ugotować obiad, wyjsć z dzieckiem na spacer i jednocześnie powwiedac dziecku czas i uwagę, to trzeba podzielić na dwie osoby bo w takim kieracie długo nie pociągniesz kobieto, twojemu mężowi należy sie kubeł lodowatej wody na głowę zeby oprzytomniał i zaczął ci pomagać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję.Ja na pewno bym wyjechała do rodzinnego domu na tydzień lub dwa.Ale czy to coś zmieni zależy tylko od was. Dlaczego przed urodzeniem dziecka nie rozmawialiście jak będą wyglądały wasze obowiązki po pojawieniu się na świecie małego członka rodziny ??? Ja wiedziałam ,że córka będzie wymagała dużo czasu i cierpliwości dlatego ustaliliśmy: -Pierwszy rok każdy gotowaliśmy każdy dla siebie . -po powrocie z pracy mąż miał godzinę dla siebie (obiad,leżakowanie :D ) później szliśmy na zakupy i spacer po powrocie on nosił córkę przy kolkach -ja odpoczywałam. -w nocy ja wstawałam karmić mm(mąż ma na 7.30 do pracy) w weekend mąż 2razy wstawał o 5 i 8 :) -pranie robiłam 2x w tygodniu i wywieszałam a mąż ściągał już suche i układał -odkurzanie i mycie podłóg 2razy w tygodniu (ja) mąż raz na 2tygodnie większe porządki. Teraz córka ma 3lata i dalej mamy podobny podział obowiązków. Wystarczy wszystko wcześniej ustalić żeby się nie zdziwić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrob wlasnie tak, pojedz SAMA do rodzicow odpoczac na caly weekend, niech zobaczy jak to sie "siedzi w domu". Bez tego doswiadczenia niczego mu nie wytlumaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sęk w tym , ze rozmawialismy, mial pomagac, mial byc zaangazowanym ojcem. Tylko dopoki dziecko bylo w brzuchu, to byl taki pewny..a jak sie urodzil, to wycofal sie ze wszystkiego. Nie ma z nim rozmowy, to ja siedze w domu, wiec czego oczekuję ? On nagle jest bardzo zapracowany i zmeczonyy, i musi sie po pracy wyspac i odpoczac. Denerwuje go dziecko, jal placze to "ja mam cos z tym zrobić".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak :) na ustaleniach się skończyło,na szczęście u mnie nie.Tylko ja byłam konsekwentna ,nie podoba mu się organizacja niech zaplanuje coś po swojemu albo rozstanie, ja nie będę bawić się w samotną matkę z mężem.. tyle w temacie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie123
wspolpraca dla mnie to podstawa ALE pomyslalem o tym jak kiedys kobiety dawaly rade? np. moja Mama 2ka dzieci, dom na glowie, zawsze byly wszystko na tip top, bo Ojciec nie pomagal nic w domu a wymagal. Czy to kwestia podejscia i sa kobiety ktore bez zwiewania sobie radza i nie siedza na kafe czy tutaj jest poprostu kacik wzajemnej adoracji i placzku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie bylo to samo. Dziecko mialo kolki spalo tylko przy piersi za dnia i w nocy nie moglam na chwile odlozyc bo juz placz krzyk. Przez co praktycznie pierwsze tygodnie przesiedzialam z dzieckiem na reku. Wieczorami noszac przez kolki. Nie mialam jak wyjsc do lazienki a gdzie tu dom ogarnac. Tez byly pretensje meza. Ze on pracuje a ja w domu a nie posprzatane ze na obiad najczesciej kupione dania gotowe badz zamowione. Zmienil zdanie jak przyparlam go do muru i kazalam samemu zajac sie dzieckiem i domem. Nie wytrzymal nawet godziny. Co prawda zdarzaly sie jeszcze jakies fochy pod nosem ale normalnie zaczal jesc co bylo zaczal sprzatac zmywac. Tylko z dzieckiem to za bardzo zajmowac sie nie chce. Pobawi sie ponosi pogada do niej ale szybko mu sie odechciewa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zostaw meza z synkiem na jeden dzien. Wtedy pracy gadajcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pytanie123 dziś nie gadaj, ze same dawaly rade, bo kiedyś pomagaly inne kobiety w rodzinie, chociazby babcie, a teraz nie. Poza tym juz nie robcie z siebie takich herosek. Jak dziecko ma kolki i placze non stop, to ma dziewczyna prawo byc zmeczona i zamowic chlopu obiad zamiast gotowac. Wiec co tp znaczy bo moie mialo koszmarne kolki. Priorytetem w tym momencie jest dziecko a nie jezdzenie na szmacie i stanie przy garach. Jak facio tego nie rozumie to jest bucem i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam podobnie. Moj wymaga, by obiad byl ugotowany, nie ma mowy o zamowieniu. Jak przyjdzie musi byc zrobiony na swiezo lub podgrzany, sam sobie nie podgrzeje. Potem herbata. Dzieckiem sie nie zajmuje w ogole, bo jest zmeczony, a w sob jezdzi na ryby lub pomagac ojcu w warsztacie. W niedziele jezdzimy do rodzicow na obiad, wiec tez nie pomaga nic. I kolejny tydzien to samo. Jak wraca, pranie ma byc zrobione, suche zdjete i wyprasowane. Naczynia zmyte i schowane, bo go denerwuje widok na ociekarce. Zabawki pochowane, zeby nie lezaly na podlodze czy lawie. Inaczej jest wsciekly i wyzywa sie na mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To wyjedź do mamusi, ja bym zamówił wtedy niańkę, która by się zajęła dzieckiem, a obiady bym jadał na mieście. Życzyłbym Ci powodzenia. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szkoda mi was... robicie z siebie sluzace i szmaty, byleby facet byl w domu. jak nisko treba upasc, zeby tak zyc i dawac sie tak traktowac mezowi... pewnie jeszcze uprawiacie z nimi sex, po calym dniu ponizania i plucia na was, bo pan i wladca musi sobie ulzyc.. smutne to jest i zenujace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tej co napisala, że wszyscy faceci tak mają gdy się dziecko urodzi: moja droga, otóż nie wszyscy. Moja córeczka też miała kolki przez miesiąc. W nocy potrafiła płakać 8 godzin jednym ciagiem!!! Mój mąż wstawal i nosił ją, mówił żebym spała bo ja i tak wstaje do karmienia. Zmienialismy się przy noszeniu, tak to powinno wyglądać. Teraz corka ma prawie rok i cały czas opiekujemy się nią razem gdy mąż jest po pracy. Autorko na twoim miejscu bym odeszła... Nie na zawsze ale na jakiś czas. Wiem co to kolka i jaki to koszmar dla rodziców a ty jesteś z tym sama. Wyjedz do rodziców., przynajmniej ci pomogą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciesze sie ze nie mam meza jak was czytam;o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mój mąż jest świetnym ojcem, wszystko w domu robimy na pół, uwielbia zajmować się maluchem. A jutro cały dzień z nią będzie bo ja jadę na zakupy, do koleżanek i takie tam :) no ale ja patrzyłam za kogo wychodzę i komu daje zrobić sobie dziecko. Poznałam go dobrze i dopiero wyszłam za niego. Ma oczywiście jakieś tam wady jak każdy. Ale zawsze mogę na niego liczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×