Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mama chce mną sterować, żąda ślubu, powrotu do domu etc

Polecane posty

Gość gość

Cześć wszystkim. Mam taki problem. Mam 26 lat, swoją firmę (matka nie wie, bo zaraz by mówiła, że nie dam rady, nie ogarnę itd). Mieszkam z chłopakiem. Na razie nie planujemy ślubu. Moja matka jest osobą, która lubi wszystko kontrolowac. Jest generałem. Musi być tak jak ona chce. Mam młodszego brata na pierwszym roku studiów. Dużo pomagaliśmy w domu, przekładaliśmy swoje plany, musieliśmy się tłumaczyć gdzie idziemy i co robimy. Matce nie pasowało, że chodzę do kosmetyczki, na siłownię, spotykam i się z ludźmi, że brat pełnoletni wraca domu o 23, bo to nieprzyzwoita godzina itd. Wiele razy kazała nam wypier.... z domu, spier.... Mówiła, że jesteśmy nic nie warci, że nie pomagamy, nie może na nas liczyć, że nas trzeba napier..... A jak jej zwracałam uwage to mówiła, ze jako rodzic ma prawo. Więc się wyprowadziłam. I zaczęły się schody, bo matka dzwoni i ma pretensje, że się wyprowadziłam, ze nie dzwonię codziennie, ze nie siedzę u niej. Ciągle pyta kiedy wrócę do domu. Niby mówi, że to moje życie, ale ciągle krytykuje moje decyzje. Mówi, że rodzice zawsze mają rację, nastawia ojca przeciw (ma problemy z cisnieniem). Mało tego kiedyś trzymałam u nich swoje oszczędności to je wydała bez porozumienia. Niby mówi, że chce żebym była dorosła a jednak jej to nie pasuje. Dla niej liczy się tylko to, że mam mieć męża, wnuka, ona chce wyprawić wesele, a ja mam pracować w państwówce. Teraz mi jęczy, że jak zamieszkałam z facetem to już na pewno nie będzie ślubu. Jestem po dwóch związkach długoletnich, gdzie kiedyś też bardzo naciskała na ślub i dizecko.malo tego, ciągle.ki podsuwa, abym złapała faceta na dziecko!!! Gdzie to jest chore, bo ja dizisaj nie myślę o ślubie i dzieci nie chce mieć. Nie liczą się dla niej moje decyzje tylko jej. I teraz jest wielce obrażona, że żyje po swojemu, jestem wyrodna córka. Poradzicie mi co z tym zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja mama jest bardzo toksyczna osoba, radze ci ograniczyc z nia kontakty, odbieranie telefonów i wizyty dla własnego dobra i swojego związku. Na ile jej teraz pozwolisz, tyle potem cie to bedzie nerwów kosztować. Modne słowo ASERTYWNOŚĆ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze wpędza mnie w poczucie winy. Nie chce na nią narzekać, ma jakies plusy. Ale nigdy nie wspiera moich decyzji, a zamiast tego wypomina mi, że studia nie skonczone, męża nie ma, dziecka nie ma, domu nie ma. Ciągle mówi, że mój facet mnie oszukał i nigdy nie weźmiemy ślubu. Nie rozumie, że lepiej jest się poznac, pomieszkać i świadomie podjąć decyzję. Najważniejsze żeby był ślub. Mało tego. Musi być wesele i tu też będę miała problem, bo ja nie chcę wesela. Więc będzie mnie wydziedziczac, bo jak to tak? Ona chodiz na wesela i tyle dawała (mamy dużą rodzinę, wszystkie kuzynki i kuzyni po ślubie), zostałam ja i jeszcze trzy osoby.i jak nie będzie wesela to gościom się upiecze i nie będą musieli oddawać tyle ile ona dała... Mało tego ona już wie jaka lista gości itd. A jakbym się zaręczyła to od razu by mi wszystko zarezerwala. Nie patrzac na to co ja chcę. A jak moja wizja nie jest zgodna z jej wizja to mówi, że jestem głupia, że mam nie mówić, ze nie chce wesela, bo facet nie będzie chciał wziąć śluby itd itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko,to co piszesz jest przerażające.Twoja mama-toksyk swoją rolę zakończyła.Jesteś dorosła.Nie musi wszystko akceptować ale przyjąć do wiadomości.To są twoje wybory,niech je uszanuje. I co z tego,że jest twoją matką? Nie jesteś czyjąś własnością.Mądrzy ludzie mówią,że dzieci rodzi się dla świata,a nie dla siebie. Znam wiele takich zaborczych matek z racji swojej pracy.Niestety,nie jedna usłyszała gorzką prawdę o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żyj własnym życiem.Takie mamy wyrządzają dużo zła własnym dzieciom. Trzymaj dystans dopóki nie zrozumie,że wyrządza Ci wielką krzywdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A powiedzcie mi jeszcze jedno rzecz - jak często powinnam ja odwiedzać/dzwonić? Ostatni raz byłam w domu tydzień temu, nocowałam z chłopakiem. I już mi wypominała, że porzucam rodzinę, że nie są mi potrzebni itd. Wiecie, zostawiam brata w domu i wiem, ze będzie mówić, ze jestem wyrodna. Będzie opowiadać glupity mojemu bratu, nastawiać ojca przeciwko mnie. Jak sobie radzić z tą sytuacją? Jak się nie przejmować? Bo nie ukrywam, że trochę czuje się winna. Wiem, że wpędziła mnie w poczucie winy chociaż mam prawo żyć po swojemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zerwać kontakt, asertywność, bez sentymentów i nie słuchać jej lamentów i krokodylich łez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz mamie,że postanowiłaś odciąć pępowinę i za rączkę ciebie prowadzać nie będzie.Masz swoje życie,swoje sprawy.Ona matką nie przestaje być dla Ciebie,ale to Ty dokonujesz swoich wyborów. Nie przesadzaj,ze masz wydzwaniać co rusz. Już widzę,że nie masz własnego zdania i pozwalasz mamie dyrygować sobą.Ty się jej po prostu boisz.Nie tędy droga.Weź się w garść i spokojnie powiedz mamie,ze jesteś dorosła i to ty decydujesz o sobie. Nic złego w życiu nie robisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja matka to manipulantka-wszystko i wszystkich chce mieć po kontrolą.Nie pozwól jej ingerować w twoje życie.Powiedz wprost"Nie urządzaj mi życia po swojemu.Masz swoje życie,żyj i pozwól innym żyć"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Wiele razy kazała nam wypier.... z domu, spier.... Mówiła, że jesteśmy nic nie warci, że nie pomagamy, nie może na nas liczyć, że nas trzeba napier...." po takich słowach długo nie widziałaby mnie,nie chciałabym miec żadnego kontaktu do własnego dziecka takimi słowami???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czuję się jak wyrodna córka. To dobrze nie świadczy o mnie. Stałam się bardzo zależna jak widzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No cóż, znamy tylko twoje zdanie... Nie skończyłaś studiów, nie masz męża, a "związki" kończą się zwykle rozstaniem [ latka lecą szybko ], matka pewnie chce dla ciebie stabilizacji, wykształcenia, dobrego męża, dzieci.Normalne, ale ty tylko zło widzisz w matce, szkoda. Mieszkasz z "chłopakiem" - od czyszczenia butów ten chłopak? Nie chcesz wyjść za mąż, pewnie nie masz za kogo, to po co od razu wpuszczaesz do łóżka "chłopaka", chłopak odejdzie, a ty zamieszkasz z nowym, nieciekawa perspektywa. Nie dziw się matce, takie moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, że moja mama chce dla mnie stabilizacji, ale czy stabilizacja to tylko i wyłącznie mąż i dziecko? Studia kończę (dwa kierunki), prowadzę swoją firmę. Ja ją w zupełności rozumiem, miałyśmy dobry kontakt kiedy nie mieszkałam z nią, ale denerwuje mnie, że chcoiaz ja ja staram się zrozumieć i rozumiem jej postępowanie to ona nie chce zrozumieć mnie. Ciągłe wytykanie braków, zle słowa etc. Każdy kij ma dwa końce ja to wiem, ale naprawdę zawsze byłam posłusznym dzieckiem. A co do istotny mieszkania z chłopakiem. Może być jak mówisz, a może być inaczej. Tego nie wie nikt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czemu majac 26 lat nie masz jeszcze nawet jednego kierunku skonczonego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo matka kazala jej w********ax i w********ila co pewnie utrudnilo skonczenie studiow. Autorko - po kazdym takim zachowaniu konz rozmowe i nie dzwon przez tydzien. Szybko sie nauczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważam, że niezależnie od tego co by chcieli nasi rodzice ostatecznie muszą zaakceptować nasze decyzje. Lub nie muszą, ale nie powinni nam umniejszać. Kazdy ma życie jakie chce, jakie wybierze - rodzina lub jej brak, studia lub liceum, praca w państwówce lub własna firma, dom lub mieszkanie. To jest nasza sprawa. Wiadomo, że rodzice chcą dla nas jak najlepiej, ale często próbują kreować własne wizje życia sowich dziwić, które często nie są spójne. Wazne zwbysmy my byli szczęśliwi i szanowali swoich rodziców, nawet jeśli ich nie kochamy. Rodzice ponadto powinni nas wspierać, a nie nas dołować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taaa gadanie matki ze ma w********ac utrudnilo jej skonczenie studiow ale nie utrudnilo dymania sie z kolesiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie Wasza sprawa kto z kim, kiedy i na jakiej zasadzie uprawia seks. Dziewczyna poprosiła.o pomoc a nie o opinię. Jak chcecie wyelwac swój żal to idźcie gdzie indziej. Tylko hejt i hejt. Spadajcie stąd jak nie macie nic mądrego do powiedzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci też powinny być wsparciem, a nie kulą u nogi. Każdy ma swoje racje i zdanie każdego trzeba uszanować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedzieć coś mądrego, to nie wyzywać matek od toksycznych. Rodzina to rodzina, a debilki mówią olej, dzieci tych debilek tez je oleją i czy o to chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na szacunek trzeba sobie zasłużyć Przeraża mnie,jakich słów używa twoja matka- Moja teściowa tez stawiała swojego syna na baczność,miał być na każde jej zawołanie.Wydała polecenie i miał się stawić natychmiast.Jeśli nie przyjechał ,natychmiast zjawiała się u nas i wyzywała go,wygrażała. Czegoś takiego w życiu nie widziałam.Zabroniłam jej awanturować się w moim domu.Odwiedziny tak,ale bez takich jazd.U nas przestała,ale w swoim domu było to na porządku dziennym.Współczułam mężowi,broniłam go.Nie podobało się mamusi....oj nie.Nic dziwnego,ze lubił odwiedzać moich rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Dzieci też powinny być wsparciem, a nie kulą u nogi." A czy autorka jest kulą u nogi? Nie! Takie zaborcze matki niszczą relacje i psychikę dzieci. Myślę sobie,że mama autorki była traktowana w swoim domu rodzinnym właśnie w ten sposób. Czas najwyższy,,żeby ci życia nie urządzała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 17.52 - odezwala sie jakas toksyczna franca. Autorko Twoja matka to książkowy przyklad toksycznej matki. Im szybciej ukrócisz kontakt tym lepiej. Bo z czasem bedzie jeszcze gorzej,takie matki nigdy,przenigdy sie nie zmieniaja. A poczucie winy bedziesz zawsze miala,bo to toksykom chodzi. Pieklo na ziemi zycie z toksycznym rodzicem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Toksycznym dzieciom chodzi o wzbudzenie winy u rodziców, a toksycznych dzieci jest więcej niż toksycznych rodziców , co widać też wśród odpowiedzi w tym temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bez ślubu kościelnego kobieta powoli ginie , staje się nikim .. A wartości materialne to gwoździe do tej "trumny " takiego życia ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kazdy czlowiek testuje granice innych, juz od malego dziecka. W rodzinach jest to najbardziej jaskrawe. Moja matka wygralaby z pewnoscia mistrzostwa swiata w kontorlowaniu i wywolywaniu poczucia winy u dzieci. Tak wiec dreczyla mnie i brata wiele naszych juz doroslych lat, az w koncu zerwalam z nia kontakt na 4 lata. W tym czasie nie pomogly zale, placze, napuszczanie innych i szukanie sukienki do trumny. Po 4 latach nawiazalam znowu kontakt ale na takiej zasadzie, ze odkladam sluchawke juz przy pierwszych pretensjach albo roszczeniach. W takich przypadkach pomoze tylko konstekwentne zachowanie. Udaj sie takze do psychologa po pomoc w zwiazku z twoim bezpodstawnym poczuciem winy. Zadnej litosci ani zrozumienia dla rodzicow, ktorzy dorosle dzieci traktuja jak swoja wlasnosc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teppic No4
@ lol... czyli jesteś wierząca i biedna, w dodatku zniewolona. Smutno. Autorko, mam w domu podobną sytuację, jak opisujesz. A przynajmniej miałem, ponieważ od mniej więcej 10 lat nie ustąpiłem matce ani na centymetr. A z konieczności musi z nami mieszkać, więc możesz sobie wyobrazić, jak to wygląda. Szczęście, że oddzieliliśmy naszą część domku od części zamieszkiwanej przez nią. Mówię jej całą prawdę i tylko prawdę, choćby krzywdziła ją do żywego. Nie kryguję się ani na moment, daję jej poczuć naturalne konsekwencje jej wyborów. Bo toksyczność jest ich wyborem i najlepsze, co możesz swojej matce podarować, to nauka, jakie są tego konsekwencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×