Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zmęczona po spotkaniach z kolezanką jestem sierota

Polecane posty

Gość gość

Też tak macie, że niektóre koleżanki was męczą? Mam taką jedną, przez lata dobrze się roxumialysmy. Obydwie z kiepska pracą, małymi zarobkami, bez powodzenia u facetów. Spotykałyśmy się i wzajemnie dolowaly, narzekaly. Świat dla na nas był zły, wszędzie tylko pracę po znajomości, układy, uważałyśmy ze uczciwy człowiek się nie wzbogaci. Minęły lata. Nie podobało mi się moje życie. Wzięłam się za siebie. Skończyłam różne szkolenia, podyplomowki, zmienilam pracę, podejście do życia.Zakończyłam 5 letni zwiazek, ktory pod koniec byl juz parodia zwiazku. Teraz staram się patrzeć pozytywnie i nie narzekać. Dostałam podwyżkę w nowej pracy po roku. Kupiłam sobie używany samochód. Zapisałam się na siłownię i angielski. Z facetami na razie dałam sobie spokój, chce odpocząć, ale jestem otwarta na nowe znajomości. Koleżanka zaś została w swojej starej pracy i tak siebie pracuje, nie jest zadowolona z zarobków, z atmosfery, z szefostwa i z braku perspektyw. Nie możemy się ostatnio dogadać. W grę wchodzą tylko tematy o filmach, muzyce, o dawnych znajomych. O kosmetykach, o ubraniach. Nie możemy porozmawiać o facetach, bo dla niej każdy facet to świna. O pracy też nie, bo ona zaraz zaczyna, że bez znajomości nie ma pracy, że trzeba mieć szczęście w życiu aby coś osiągnąć. Doszło do tego, że boję się jej powiedzieć, że np dostałam premie, czy kupiłam sobie coś drogiego, bo zaraz to podsumowuje zdaniem"ale ci dobrze bo masz pieniądze to sobie możesz, kupic to czy to".p O podejściu do życia też nie rozmawiamy, bo ona zaraz mówi, że mi łatwo wszystko przyszło, a są tacy ludzie jak ona, którzy nie maja tyle szczęścia i talentu aby coś osiagnać i że życie nie jest sprawiedliwe.Przy czym sama kompletnie nic nie robi aby to zmienic. Po jej wizytach czuje się zmeczona, czasem nie mogę potem spać. Parę razy się nawet poplakalam z jakiegoś zdenerwowania. Chciałam ograniczyć kontakty, ale ona nie odpuszcza. Raz jej odmówiłam, to za tydzień zadzwoniła ponownie. Wczoraj też zadzwoniła, chciała się spotkać, ale powiedziałam, że jadę sprzątać groby. A tak naprawdę siedziałam w domu. Dzisiaj na szczęście wieje i leje bo coś przebakiwala abyśmy poszły na spacer nad morze następnego dnia. To nienormalne, siedzę w domu i drze na myśl, że ona zadzwoni, albo się wprosi na wieczór do mnie. A to jeszcze gorsze niż spacer. Jak jej powiedzieć, abyśmy rozluźniły kontakty?Ona mnie bardzo ,męczy. Jestem stara baba, a czuję się jak taka niemota, co nie może sobie z nią poradzić. W pracy nie mam problemów w kontaktach z ludźmi ale tu nie daje rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Typowy wampir energetyczny.Z takimi trzeba stanowczo,metodą zdartej płyty.Nie mam czasu,jestem zajęta,idę tu i tu...Zawsze w taki sposób.Dasz sobie z nią radę!Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Opowiedz o związku parodii i ile masz lat? Ja jestem przed 30stka, chcialam rzucic prace i faceta, ale w końcu rzucilam tylko faceta i odzylam. Byl malkontentem jak te Twoje kolezanki. Nierobem, lubil pic z kolegami, dziwil sie, ze nie dostaje awansu albo premii, koles bez ambicji, bez planow na przyszłość, a juz pod 40stke. Po rozstaniu mam wiecej sily na pracę i czas na swoje pasje, swoich znajomych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:02 Właśnie ostatnio tak robię, mówię nie teraz, nie mam czasu, mam w domu robotę, mam dentysta etc, ale ona nie daje za wygraną. I dzwoni i dzwoni nic jej nie zraza:( Ma mało znajomych, a tylko ja jestem wolna, więc nie mogę się wykręcić mężem i dziećmi 14:04 Oj nie ma o czym pisać. Po prostu ja chciałam stabilizacji a on nie. Twierdził, że na to za wczesnie (facet w 35 roku zycia). Nawet nie ma co pisać. Na początku wpadłam w depresję ale teraz po 2 latach już jest dobrze;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Toksyczne osoby wysysaja energię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na poczatku wpadlas w depresję po rozstaniu czy po 2latach zwiazku? Ten moj to samo :D tzn mowil o stabilizacji, ale nic ku temu nie robil. Idealny wieczór? Piwko, meczyk, koledzy. Skad się biora tacy faceci? Mamusie zrobily z nich piotrusiow panow, którzy nie chca dorosnac i być odpowiedzialnymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aa ta Twoja kolezanka nie ma taktu moim zdaniem, skoro kilka razy wykrecasz sie od spotkania to powinna zauważyć, że sie narzuca. Moze musisz jej powiedziec wprost to wtedy odpusci. Moze ona nie ma nawet świadomości jaką jest osobą a jak jej powiesz to moze sie zmieni? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W depresję wpadłam pod koniec związku, powiedzmy ostatni rok, a potem okropnie znioslam rozstanie, mimo tego, że już i tak nie było czego zbierać. Teraz się sama dziwię, jak mogłam być tak ślepa. Ale to już minęło. Teraz jestem sama. I męczy mnie ta koleżanka. Też jest sama i też jest sama od jakiś 2 czy 3 lat. Nie, raczej od 3 albo i więcej, jak ten czas leci. Na razie dałam sobie spokój z randkami i trudno najwyżej będę sama. Co kogoś poznam to zajęty, bo w moim wieku prawie 40 lat to już większość zajęta. Wierzę jednak, że zostało jeszcze trochę wolnych, albo po rozwodach, którzy by byli naprawdę w porządku. Ale dla koleżanki każdy facet to świna, brudas i alkoholik. O facetach to już od dawna nie gadamy. Wogole jak już pisałam mamy mało tematów. Możemy tylko pogadać na bezpieczne tematy jak pogoda, program tv, moda , książki itd. Bez sensu dla mnie taka przyjaźń. A po jej odwiedzinach strasznie źle się czuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:29 Coś kiedyś przebakiwalam na temat ogranicznia spotkań bo się nie możemy dogadać, to jak ona na mnie naskoczyla. Że ona " nic o tym nie wie, że my się nie możemy dogadać bo ja jej nic takiego nie mówiłam, że nie możemy się dogadać. ".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×