Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy jest tu ktoś kto zerwał kontakty z rodzicami?

Polecane posty

Gość gość

Co wami kierowało i czy nie żałujecie decyzji? Ja mam ogromny żal do rodziców, co niestety utrudnia mi funkcjonowanie w dorosłym życiu. Wiele razy słyszałam że mam wybaczyć, ale nie potrafię. Próbowałam wiele razy. Po prostu nie umiem, nie chcę. Oni nie poczuwają się że cokolwiek zawinili. To że mam żal to mój problem i powinnam o nim zapomniec i udawać że jestesmy szczęsliwą rodziną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja to zrobiłem a napisze cos więcej ale najpierw Ty, coż to się stało,że tak jest u Ciebie??????:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poczytam wieczorem i odpisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja to zrobiłem a napisze cos więcej ale najpierw Ty, coż to się stało,że tak jest u Ciebie??????usmiech.gif GGG Dobrze, napisze w skrócie, bo tak naprawdę to więcej szczegółów nie jest do opisywania tego publicznie. Ale czekam również na info od Ciebie :) Zdałam sobie sprawę że pochodze z rodziny dysfunkcyjnej. Moi rodzice nigdy nie okazali mi najmniejszego uczucia. Byłam z tzw "zimnego chowu". Uczucia typu miłość, wrażliwość były wyśmiewane w mojej rodzinie. Jedyne uczucia jakie pamiętam z domu to złość, do tego wyśmiewanie i wytykanie wad. nie tylko charakteru ale i wyglądu. Ze jestem najstarsza, musiałam w dzieciństwie opiekowac sie młodszymi siostrami, które były zawsze wychwalane i uwielbiane przez matkę. Ja byłam tą od pilnowania, usypiania i karmienia. Tak, musiałam je karmić przedtem przygotowując mleko z proszku dla nich na kuchence. Miałam wtedy 11 lat. Zabrała mi dzieciństwo. Od zawsze słyszałam że jestem gorsza, że jestem zła bo buntowałam się kiedy nie mogłam pójść pobawić sie z kolezankami tylko musiałam zabawiać siostry. One mnie nie słuchały, wszystko robiły mi na złość. Jak na nie nakrzyczałam albo czasami uderzyłam, to dostawałam lanie od ojca. Często się z nimi przez to kłóciłam, wtedy też dostawałam lanie pod pretekstem nieszanowania rodziców. Tak mi to wmuszali że rodziców sie powinno szanować :O Nie miałam dzieciństwa, nie miałam młodości. W trakcie studiów musiałam dorabiać bo się na mnie wypięli. Raz miałam taki kryzys że nie miałam za co opłacić akademika. Nigdy nie byłam na żadnych wakacjach jako dziecko czy nastolatka. Dopiero kilka lat temu złapałam równowagę finansową. Wiele mnie to kosztowało, przekroczyłam 30-tkę i dopiero zobaczyłam ze mozna żyć normalnie. Pozbyć się tego obciążenia jakie stale nade mna wisiało. Oczywiście nie założyłam własnej rodziny, nie umiem nawet sie z nikim związać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrywałam te kontakty dwukrotnie, za pierwszym razem jeszcze się ugięłam bo chciałam żeby moje dzieci miały dziadków. Niestety do roli dziadków też się nie nadawali i skończyło się to fatalnie. Raz a dobrze przerwać pępowinę i żyć własnym życiem, takie jest moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie zerwałam całkowicie ale ograniczyłam od minimum. Wyprowadziłam się na drugi koniec Polski, wizyta dwa razy w roku, rozmowy telefoniczne może raz w miesiącu. Powód: moi rodzice, a zwłaszcza mama są strasznie oceniający. Obserwowali każdy mój krok i jeśli tylko cokolwiek mi nie wyszło to komentowali to i mnie obwiniali (np. kiedy mój były już partner odszedł do innej, rodzice mówili mi że to dlatego, że jestem bałaganiarą, że tamta jest pewnie lepsza, że mnie tylko do łóżka można wziąć a nie za żonę). Obecnie jestem z innym mężczyzną i za jego namową wyprowadziliśmy się jak najdalej. Widział często jak ukrywam przed mamą że np piekę ciasto na wspólne wyjście do znajomych, żeby uniknąć komentarzy. Albo jak kupione przez siebie artykuły spożywcze, na które akurat miałam ochotę trzymałam u siebie w pokoju w szafce żeby nie komentowali i nie wymyślali przykrości. Teraz jest mi łatwiej, rodzice wiedzą o dobrych rzeczach, ale o prozie życia codziennego już nie. Jednocześnie zawsze się boję,że kiedy stanie się coś złego, czego nie da się ukrywać to znowu będą mieli pożywkę. Czuję się winna bo wiem że mnie kochają na swoj sposob i zadałam im ból ale musiałam uciec jak najdalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś I po co ci to minimum? Jesteś na drugim końcu Polski i nadal obawiasz się krytyki, ukrywasz porażki. To psychicznie obciąża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też zaczynałam od minimum, ale każdy kontakt, nawet telefoniczny przywoływał negatywne emocje i wspomnienia. I ból kiedy próbowałam uświadomić matce jakie emocjonalne szkody mi wyrządziła. Nie słuchała, udawała ze nie wie o co mi chodzi, przerywała w środku zdania i zaczynała rozmowę o pogodzie, lub mówiła ze już musi kończyć. Potem jak dzwoniła po tygodniu pomimo ze ostatnia rozmowa zakończyła sie kłótnią, to ona zaczynala rozmowę jak gdyby nigdy nic, co słychać i jaka pogoda. Na pytanie co słychac, oczekiwała odpowiedzi ze wszystko w porządku. Jak odpowiedź była inna to albo zmieniała temat od razu albo poprzedzała to zdaniem "ja też miałam ciężko". Minimum to jednak utrzymywanie kontaktu. Dopóki się go nie zerwie, nie masz szans na odcięcie się. Dlatego ja zdecydowałam się na ten krok. Jest mi ciężko, ale staram się wytrwać w tym postanowieniu. Jeśli nic do niej nie dotrze, kontaktu nie wznowię. Z resztą chyba nawet już nie chcę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś dorosła i samodzielna kobieta żyj własnym życiem i nie staraj się udowadniać niczego rodzicom bo nie zmienisz ich mentalności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli o mnie chodzi to nie jestem dorosła mentalnie, mam syndrom ddd, jestem uwięziona w dzieciństwie. Także nie tak łatwo żyć własnym życiem , łatwo się tylko mówi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może ktoś jeszcze się wypowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×