Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak często odwiedzacie teściów ze swoimi dziećmi?

Polecane posty

Gość gość
jak się dowiem, że mają trochę kasy to jedziemy, a tak mam w d***e

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U jednych i drugich staramy się być raz w tygodniu. Mamy 1,5 roczniaka i wszyscy się lubimy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja i dzieci w ogóle nie jezdzimy, mąż raz w tygodniu na godzinę. To samo miasto, nie chodzę tam z dziećmi bo palą w mieszkaniu jak lokomotywy, oczywiście do nas mogą przyjść w każdym momencie i dobrze o tym wiedzą niestety nie korzystają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takijedenfacet33
gość dziś zażądała ? masakra jakaś .Gorzej ,że mąż też chce. ... w sumie to ja swoich teściów widzę max raz w miesiącu i wystarczy...jak bym widział ich częściej to bym zwariował. Chociaż jak się widzimy to jest ok ,ale mają swoje różne zachowania które by mnie drażniły jak bym się widział zbyt często. Za to moja matka wpada do żony która siedzi z dzieckiem co najmniej 2 razy w tygodniu . W sumie trochę się dziwie żonie że daje rade z moją mamą tyle ,ale skoro nie narzeka to nie będę przecież zabraniał. Mi z moimi rodzicami wystarczy raz w tygodniu ,a czasem co 2. ..do rodziców rzadko dzwonię za to. Do teściów w ogóle i vice versa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może pytaj się żony czy to jej pasuje. Czasem kobieta nic nie powie żeby nie obrażać. Ja też do pewnego czasu nic nie mówiłam a potem miałam dość. Nie rozumiem jak ktoś jedzie co tydzień. My też widzielismy się z tesciami co tydzień i mąż myślał że wszystko fajnie ale potem jak już chciałam zaprosić mojego brata (rodzice mam za granicą) to mi powiedział że to im (jego rodzicom) nie przeszkadza że mój brat też tam będzie. Widocznie nie mógł odmówić a potem oni się obrazili i po mału doszliśmy do tego że najczęściej 2 razy w miesiącu się widzimy a mieszkają 5 min od nas. Nie pasuje im ani nam w inne dni więc jest tylko niedziela i ja dziękuję za wspólny czas z tesciami co tydzień w niedzielę. Gdzie czas dla mojej rodziny, kolegów, dalszej rodziny itp?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi tez biadola ze wnukow widza rzadko. A przeciez moga do nas przyjechac. Ale to juz nie pasuje, bo nie sa u siebie i nie moga za duzo fikac. Za to jak jestem u nich, to co chwile sie wpuerniczaja i wiedza lepiej. Ile razy czlowoek im wygarnal, byla obraza i od nowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co drugi dzien, czasami codziennie. Lubimy sie bardzo z tesciami, bardzo kochaja swojego wnuka, mnie traktuja jak corke. Bardzo madrzy zyciowo ludzie. Naprawde ich lubie. Mieszkamy w tym samym miescie, wiec czasami jak jestem w poblizu, to sama do nich zajade na szybka kawkę. Syn bardzo kocha swoich dziadkow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raz-dwa razy w roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co najmniej dwa razy w tygodniu, mieszkamy w tym samym mieście, chociaż dzieli nas ok 10 km. Teściowie są przyjaźni, kochają wnuki, mnie traktują jak córkę[a mają 2 swoje]. A ja lubię ich towarzystwo, jeżdżę do nich z dziećmi, nawet bez męża. Są na emeryturze, zazwyczaj krzątają się w ogrodzie, teść ma mały warsztat stolarski, synek kocha tam z nim przebywać. Natomiast moich rodziców odwiedzamy raz na ok.2 tygodnie, chociaż mieszkamy w odległości ok. 2 km. Oboje pracują do 17, w domu bywają dopiero po 18, z dwójką małych dzieci [3 i 8 miesięcy] jest już zbyt późno na składanie wizyt. To raczej oni w drodze z pracy do domu zajeżdżają do nas od czasu do czasu. Przynajmniej raz w tygodniu robię jakąś zapiekankę, babkę ziemniaczaną, zupę gulaszową lub inne danie i zapraszamy ich po pracy do nas, niech dzieci mają radochę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczoraj Fakt,głupia baba,która normalna płacze za dzieckiem synowej???? i to na dodatek zołzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja tesciowa też płakała za wnukiem jak go nie widziała 2 tyg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×