Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

pytanie do matek niepracujacych zawodowo

Polecane posty

Gość gość

co robicie w domu kiedy dzieci sa w szkole lub przedszkolu ?nudzicie sie czy obijacie?tylko tak na sercu nir znowu ze scieracie kurze czy podlogi i tylko nie ze chodzicie do kosmetyczki czy fryzjera bo to mozna raz w miesiacu i czy eam tak dobrze czy planujecie cos zmienic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwsze to dziecko mam w domu bo jest małe wiec się nim zajmuje, po drugie nie pracuje zawodowo ale jednak dorabiam, po trzecie załatwiam zakupy sprawy urzędowe i gotowanie, a po czwarte hobby mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaprowadzam dzjecko, ogarniam chałupe i laba :) kawa ciasteczko i HBO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam taki okres w życiu. Syn był w przedszkolu, a ja pisałam pracę dyplomowa. Oczywiście nie codziennie. Można się przyzwyczaić do obijania się. Wtedy każda czynność jest ważna, każda zajmuje dużo czasu i męczy. Idziesz po zakupy- mięso w jednym końcu osiedla, pieczywo w drugim. Obiad, sprzątanie itd. I dużo czasu się marnuje na nierobienie niczego. Normalnie teraz jak mąż zabierze dzieci gdzieś na 2 godziny, to mam mieszkanie posprzątane na błysk. A wtedy czas przelatywal przez palce, zawsze można coś było odłożyć na jutro albo kolejny tydzień, lepszą pogodę, był milion wymowek przed samą sobą. I oczywiście byłam zmęczona i udawała zapracowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pracujace tez gotuja maja hobby i sprawy urzedowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, ale jak pracowałam zawodowo to gotowałam byle co, teraz się bardziej staram, a co do hobby to prawie nie miałam na nie czasu, a jest bardzo absorbujące, poświęcam na nie kilka godzin dziennie, douczam się. Jeśli chodzi o sprawy urzędowe, to musiałam się zawsze zwalniać bo urzędy czynne do 15. A tak mąż nie musi ;) Jak sobie wszystko dobrze rozplątuje, a synek nie marudzi, to mogę wykonywać wszystkie czynności ze spokojem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha i nic nie zamierzam zmieniać ;) bo dzięki temu ze siedzę w domu i dorabiam i zajmuje się hobby, wpada miesięcznie ze 2 tysiące więcej, a potem, jak się uda, nie będę już musiała wdracac do pracy tylko utrzymam się z hobby :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem. Dlaczego autorka uważa, że do fyzjera czy kosmetyczki idzie się raz w miesiącu? Jak kogoś stać i ma czas można chodzić codziennie. zabiegi na twarz, na cerę są świetne. Tylko leżeć i pozwalać się rozpieszczac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A możesz zdradzić, co to za hobby? Jesteś artystką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ogarniam dom w 30 minut, kolejne 30 przygotowuję obiad i kawka, ciasteczka i tv albo książka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ogarniam dom, gotuje obiad i to mi najwiecej czasu zajmuje bo kocham gotowac i wymyślam przerozne potrawy (mąż zadowolony :) ) Pozniej kawa, internet lub tv i dzien leci. Nie mowie ze jestem z tego powodu dumna, bo szczerze juz mnie szlag trafia w domu ale mimo, ze dziecko chodzi do przedszkola to poki co nie moge podjac pracy przez to, ze czesto choruje. Srednio tydzien do przedszkola chodzi a kolejny tydzien lub dwa chory w domu siedzi. O dorywczej pracy moge zapomniec bo mieszkam w zadupiu i takowej tutaj nie znajdę a dojezdzac 40km w jedna strone do pracy dorywczej po prostu sie nie oplacac bo wydam tyle na paliwo ile zarobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22.39 I co chcesz medal? Ja ogarniam dom w 2 godziny i to codziennie jeżeli się przyloze. Ty masz raczej mieszkanie. I to raczej nieduże. Więc nie pisz jak nie znasz życia innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saksia
Czytam książki, oglądam filmy, chodzę na siłownię, jadę na konie, na zakupy, umawiam się z koleżankami na kawę, jakieś wspólne atrakcje. Różnie, w zależności od tego, na co mam właściwie ochotę. Do kosmetyczki chodzę raz w tygodniu. Sprzątać nie sprzątam w ogóle, bo nie lubię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ty serio nie wiesz co można robić w wolnym czasie? Bo nudzić, to ja się nudzę w pracy i liczę minuty do końca dnia.. I nie mówcie, że można mieć fajną pracę, bo to ma nikły procent ludzi, sama mam lepszą pracę niż większość i jak dla mnie, to z tymi zadowolonymi jest coś nie tak patrząc na to co robią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Codziennie się gdzies wychodzi. Kosmetyczka i fryzjer to tylko dwie sprawy na sto innych które sie załatwia a które niekoniecznie muszą być przyjemnościami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tyle że pracujące mają problem żeby wykrzesać czas na załatwianie tych wielu spraw. U mnie np. głupia wizyta w urzędzie potrafi rozwlec się na kilka dni, bo np. pani chce papier z innego urzędu, którego zdobycie zajmuje tydzień, rozpatrzenie wniosku, a potem by do niej wrócić. Wizyta u lekarza potrafi się rozbić na 10 kolejnych wizyt bo np. jest 10 zabiegów leczniczych lub skierowania do innych specjalistów. To samo się potrafi zrobić z dzieckiem jak chodzi o sprawy medyczne, jednocześnie w tym czasie np. 4 osoby (rodzina, znajomi) dzwonią z zaproszeniem by sie spotkać. Kazdej inny dzień trzeba poświęcić. Na to wszystko czas złazi. Do fryzjera się chodzi nie tylko ze sobą ale tez i z dzieckiem, na place zabaw też chodzić trzeba. We wakacje w ogóle dziecko np. nie chodzi do przedszkola a nie każdy ma na opiekunkę lub mieszka z matką czy teściową i wtedy w domu trzeba być. Zakupy też zżerają czas. Ja jestem ciekawa jak matki pracujące wyrabiają w ogóle po pracy z tym wszystkim. Przeciez to idzie się skichać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ogarniam dom w 30 minut, kolejne 30 przygotowuję obiad i kawka, ciasteczka i tv albo książka" Dom w 30 minut, żart jakiś. Obiad 30 minut to może spaghetti sie tylko zrobi albo risotto. Inne to godzina a jeszcze do sklepu zapitalać po składniki to też 30 min. U mnie na sam prysznic złazi godzina bo jeszcze suszenie włosów, pranie wywieszać mi złazi czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj mialam bardzo podobnie, bylam rok na macierzynskim ale moj synek byl strasznie spokojnym dzieckiem , nie mial kolek , zabkowanie przeszedl niezauwazalnie , spal jadl , jak sie czyms zainteresowal to juz nie bylo dziecka nigdy sie tak nie wynudzilam jak ten rok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×