Wyszedl z pracy i zaginął

Jak to możliwe. Mlody facet, żona, dzieci. A on zniknął. Szuka go policja. To mój kolega.

uciekł za granicę zacząć nowe lepsze zycie , widac mial dosc zony i bachorów, zrozumial ze chce zyc lepiej, inaczej, to normalne i naturalne, ja dawno temu znalalm chlopaka wszyscy mysleli ze zamordowali go, ze samobojstwo gdzies popelnil a po latach okazalo sie ze on sobie mieszka w kanadzie

Różnie może być. Może miał tętniaka i stracił pamięć, przecież to jest moment. Człowiek normalnie funkcjonuje aż tu nagle...

Najpewniej jest juz daleko za granicą..

a bo głupie baby myślą, że jak narodzą dzieci to facet jest szczęśliwy zapieprzać aż do śmierci na nich, to tylko idioci tak myślą

Czasem jest to samobojstwo,gdzieś w lesie,utoniecie..Ale najczesciej zaplanowana ucieczka w świat.

Tylko najbliższe otoczenie wie, sama kiedyś miałam ciężki okres w życiu i chciałam odciąć się od rodziny i znajomych aby nikt mnie nie szukał i oglądałam program ktokolwiek widział ktokolwiek wie - podsumowałam to, że wcale się nie dziwie ze ludzie znikają PEWNIE OGROMNY PROCENT TO MORDERSTWA ale ludzie mają dość niezrozumienia przez własne otoczenie i mają dość życia bo być może przez kogoś się pogmatwalo i wolą uciec.

Tak uciekają tylko nieodpowiedzialne tchórze. Zwłaszcza, gdy mają rodziny, dzieci. Nikt przecież z karabinem do urzędu/kościoła do ślubu nie wlecze, dzieci na świat też nie proszą się same.

Znam babe co chciala z facetem duza rodzine,kieli trojke dzieci,ona usiadla z dupa i do tego zajechala go psychicznie I właśnie w lesie sie powiesil Znalezli go po kilku tygodniach,jakas przypadkowa osoba.

bo celem chłopów jest wsadzać bez zobowiązań, a wy głupie baby zaraz wam się zachciewa dzieci i siedzieć w domu, nie pracować.

No pewnie - wiesz na 100%, jak bylo - robiłaś za taboret, materac i deskę klozetową w ich domu - nie przeoczyłaś żadnych rozmów.

Być może temat jest o pewnym gościu z mojego miasta, ale nie mggę być tego pewna. Być może był zestresowany pracą, zona go zadręczała, miał depresję, coś nakombinował, poznał kogoś...itp.,itd, możliwości jest dużo. Znałam kiedyś kobietę, która tez tak zniknęła, zostawiła męża i trójkę dzieci, znalazła ja policja, ale ona nie chciała ujawniać, gdzie jest, policja powiedziała rodzinie, że żyje, ale nie chce podać miejsca swojego pobytu.

Znam faceta, tez zona, dzieci, miod i orzeszki az wyszedl z pary i nie bylo go tydzien... Ze slaska zaimprezowal w Olkuszu....Poszedl w tany. Wroci.

to ten z banku?

wroci albo nie wroci i wuj z nim.

Tu autorka. Odnalazl sie. Podobno narobil dlugow i pil prawie tydzien z kumplem.

Żona pewnie szczęśliwa. ..

Ja sobie nie wyobrażam takiej sytuacji w moim małżeństwie. Gdyby mąż wyciął mi taki numer, nie miałby gdzie wracać.