Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Hibiskus7

Przerażenie, obawa, choroba

Polecane posty

Witam Was. Zacznę od tego, że jestem w rozsypce. Mam 24 lata, wielkie plany na przyszłość, marzenia do zrealizowania, a teraz mi się to wszystko sypie. Nigdy nie miałam łatwego życia. OD dziecka skryta, zamknięta w sobie, wycofana. W podstawówce typ kujonki gnębionej przez rówieśników, w gimnazjum jeszcze gorzej, ale to przetrwałam. Poszłam do dobrego liceum, zdałam maturę, potem studia. Na świecie jestem zupełnie sama, praktycznie zerowy kontakt z rodzeństwem, rodzice zawsze mnie traktowali jak piąte koło u wozu, wytykali błędy, nie wspierali, poniżali, wyśmiewali. Przez to się pochorowałam. Przeszłam już anoreksję, załamanie psychiczne. Nie poddawałam się, żyłam nadzieją, że będę miała w końcu lepsze życie, że się usamodzielnię. Aby to przyspieszyć wyjechałam do pracy za granicę, harowałam tam ponad pół roku. Zjechałam tylko na wakacje do rodziców i to wystarczyło, że nagle mi się pogorszył stan zdrowia. Mimo to znowu wyjechałam, ale musiałam wracać bo jest coraz gorzej. Obawiam się, że mam tętniaka mózgu, lub raka. Mam liczne objawy: ptozę, pogarszający się wzrok, bóle głowy, drgawki, skoki ciśnieniowe. Rodzice to bagatelizują, nie mam żadnego wsparcia, wręcz odradzają wizytę u specjalistów, bo szkoda na to pieniędzy. Może ktoś był w podobnej sytuacji ? Okropnie się boję, chcę żyć .... Mam tyle planów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuję, ale masz 24 lata to sama przecież możesz pójść do lekarza, idz i nie patrz na nich, zdrowie najwazniejsze, nie jestem lekarzem ale może to silna nerwica, albo jakieś stany lekowe, ale nie bagatelizuj tego wszystkiego,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, właśnie idę jutro do neurologa, bo ta niepewność mnie zbija. Ale wiesz mi, parszywie się czuję, mam te przerażające obawy i zero wsparcia. Wręcz tylko słucham, że robię źle, że wyolbrzymiam, i przede wszystkim szkoda kasy na prywatną wizytę. Oni uważają że nie powinnam na to patrzeć i reagować tylko iść jak najszybciej do pracy i to mi pomoże, a dopiero co wróciłam z Holandii, gdzie już się źle działo, miałam mdłości i bóle głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×