Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie utrzymujemy kontaktu z ojcem, ale nie chcemy by mieszkanie przepadło

Polecane posty

Gość gość

Witajcie, sporo tu osób wywodzących się z rodzin rozbitych, które już dorosły, ale stare rany pozostały i nie pozwalają zapomnieć. Zastanawia mnie przypadek mój i siostry. Otóz nasz ojciec menda i alkoholik, przemocowiec swego czasu zmusił matkę i nas do ucieczki z piekielnej atmosfery domowej. Od rozwodu starałyśmy się trzymać kontakt z ojcem, jak również z jego matką - a naszą babcią. Problem opiera się na tym, że fatalna atmosfera w naszych relacjach powróciła - między innymi ojciec oskarżał nas o rozbicie rodziny (chociaż ja miałam 8 a siostra 11 lat, gdy matka definitywnie postanowiła uciec do swych rodziców), pił dalej, dostał zawału i o brak renty mu przyznanej obarczył... nas... a jak.. bo nie chciało mu się ruszyć do urzędu, wolał obarczyć nas odpowiedzialnością, chociaż my wówczas normalnie pracowałyśmy i to czasem po 12 h, w końcu po nielichej i zakrapianej historii na święta postanowiłyśmy zerwać z nim kontakt zupełnie. Obraził się do tego stopnia, że nawet nie raczył zajrzeć na ślub siostry. W międzyczasie zmarła nasza babcia i z automatu mieszkanie mu przypadło wraz z majątkiem po babci. Z tego co wiemy dalej chleje, a będąc po zawale to chyba pierwszy krok do grobu... Facet ma różne ekstremalne pomysły, jako że to my jesteśmy te "złe" nie zdziwiłybyśmy się, gdyby za życia zapisał mieszkanie np. fundacji ratującej konie - czy wówczas mamy szansę na podważenie takiej woli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale z tego co ja pojmuje to Wasz ojciec (jeszcze?) żyje tak? co najwyżej w momencie odczytania testamentu sądownie możecie podważyć jego ostatnią wolę, że przykładowo w momencie jegoo spisywania był niepoczytalny albo, że ów dokument nie został sporządzony notarialnie i tym samym nie ma woli wiążącej. Natomiast jak on znajdzie sobie jakąś konkubinę i jej przepisze za swego jestestwa to nie wiem czy nawet zachowek Wam przysługuje. Ps. współczuje złamanego dzieciństwa i dysfunkcyjnych relacji z jakby nie było najbliższą rodziną, ale po tym wszystkim naprawdę chcecie liczyć na cokolwiek od niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zeby nie było tak, ze dostaniecie kiedyś to mieszkanie z takimi długami, że się ten spadek wam nie opłaci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×