Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

fedra_rhs

Odejść czy zaciskać zęby?

Polecane posty

Gość gość
to prawda takie nakręcanie sie i wyobrazanie sobie ze może będzie lepiej (a w rzeczywistości g****o ) dopiero ryje psyche

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właściwie to nie spotyka mnie nic dobrego. Po prostu jest ktoś, kto myślałam, że mnie chce, kocha i z kim mogę spędzać życie. Wiem, że w Polsce jest ciężko. I też dlatego jeszcze nie wyjechałam z Niemiec. Boję się. Ale z drugiej strony, ja naprawdę lubię się uczyć, rozwijać, na magisterkę chciałabym iść na komunikację wizerunkową, więc może by była jakaś praca po tym. Gdybym się ogarnęła, to może udałoby mi się coś w życiu osiągnąć. Kiedyś byłam aktywna (zanim go poznałam), wygrywałam konkursy ogólnopolskie, Pisałam do gazety, pisałam nagradzane wiersze, wygrałam wyjazdy na międzynarodowe obozy dziennikarskie, zawsze miałam masę przyjaciół. A teraz? Teraz jestem sama w małym pokoiku, w obcym kraju, gdzie siedzę zupełnie sama i jedyną moją rozrywką są seriale, a i tak mi się niedługo kończy pakiet neta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kubciu, czujesz się ofiarą? Fantoma? To gorzej z tobą niż wszyscy mysla;) Chyba że tak chcesz wszystkim wmówić, że to nie Gena pisała te jęczące posty a ty?:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, brak pracy jest tylko pretekstem do czepienia się. Taki facet zawsze znajdzie powód żeby to zrobić. Mało tego! Będzie próbował stwarzać sobie sytuacje żebyś zastanawiała się nad tym, czy to aby czasem nie Ty jesteś winna. Już się zastanawiasz. To nie tak, że jestem przeciwna temu żebyś pracowała, absolutnie nie. Znam natomiast facetów, którzy, powiedzą wszystko żebyś zechciała zostać ich ofiarą, a potem nakarmią, napoją, albo w inny sposób zrobią dobrze i przy pierwszej okazji postarają się udowodnić, że jesteś dla nich nikim. To związek bez przyszłości. Miłość nie ma tu nic do rzeczy. Niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zostawiaj go bo na razie jest ci potrzebny. Jak staniesz na nogi to zadecydujesz co dalej. Początki na emigracji są zawsze trudne. Ale to i tak mały pikuś w porównaniu z walką o byt w PL. Tam dopiero dostaniesz w kość jak wrócisz. Mówię to z własnego doświadczenia. Ja już przez to przeszłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedna osoba tutaj często pisze, żebym została w Niemczech, bo w Polsce nie ma życia. Wiem, brałam to pod uwagę. Chciałam tu iść na magisterkę. Ale studia zaczynają się dopiero za (prawie) rok. A co przez ten czas? Mam się godzić na poniżanie i siedzieć zamknięta w mieszkaniu? Ja nie ma tu nawet gdzie wyjść. :( Naprawdę rozważam tak wiele różnych opcji. Dziękuję wam, kochani, za takie duże wsparcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z nim czy bez niego życie idzie naprzód. Jak się usamodzielnisz to zadecydujesz co dalej. Chwilowo jesteś zdana na niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez przesady. Ten co tu wypisuje, jak to strasznie i źle jest w Polsce, to chyba jakaś totalna ciemięga życiowa :P. Pewnie, że nie jest lekko, ale to nie Bangladesz czy Afganistan, no ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
PL to trzeci świat i to się jeszcze długo nie zmieni. Jak chcesz walczyć z polską rzeczywistością to wracaj. Ja zrobiłam ten błąd i pluję sobie w brodę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech ty
zostaw te niemcy i tego gnoja. niech ci w końcu bedzie zależało na samej sobie. czemu chcesz być kimś dla takiego padalca???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Głowa mi pęka z tego wszystkiego. Na pewno będzie tak, że on niedługo do mnie przyjdzie i będzie przepraszał, ale niedługo znowu by była jakaś akcja. Naprawdę się tu staram, jak się popsuła pralka, to mu majty i skarpetki prałam w rękach... Sprzątam codziennie wszystko na błysk, szykuję mu ubrania do pracy i na uczelnię. Rozumiem, gdybym nie szukała pracy, nie robiła nic, tylko leżała cały dzień do góry brzuchem, to mógłby mieć pretensje. Macie racje, co bym nie robiła, to się dowali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech ty
ale czy ty nie widzisz ze choćbyś na głowie stanęła to nie będzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jutro będziesz nikim dla niego, a i przepraszał będzie rzadziej (chociaż to bez znaczenia) a pojutrze już będziesz nikim dla siebie. Tak to działa. Standardowo toksyczny związek. Nie daj się Mała, bo będzie źle. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech ty
robisz z siebie praczkę pomywaczke i służbę na każde skinienie po co? mam koleżankę którą mąż zostawił z 6 dzieci w tym tyg był rozwód. a wiesz czemu też tak robiła podobnie jak ty. była zawsze na każde skinienie zawsze dobra wyrozumiała czekająca wybaczająca wszystko. tylko po co???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.32 popieram

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Macie racje. Jak mu wymieniam, ile rzeczy robię, jak się staram, to pyta "Ale ile to przynosi pieniędzy do naszego budżetu?". Rozumiem, gdyby nie miał... serio. Za mieszkanie by płacił czy ze mną, czy beze mnie, więc jedyne na co wydaje to naprawdę jedzenie i czasem puder i tusz do rzęs. No, ale widocznie dla niego ważniejsze nowe BMW, bo obecne już mu za stare. Dziękuję, otwieracie mi oczy, jaki to nienormalny człowiek. Ja nie chcę jego pieniędzy, ja chcę po prostu miłości i świętego spokoju. A tego tu chyba nie zaznam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak mówisz tak teraz ale chyba jeszcze tego nie rozumiesz ze powinnaś uciekać dla siebie i swojego zdrowia psychicznego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do próby samobójczej - myślicie, że i tego nie przerabiałam? Raz brakło ułamka sekundy, żebym połknęła wszystkie tabletki, jakie mam w domu. Nie wiem, co mnie wtedy powstrzymało. Chciałam to zrobić na 1 roku studiów, jak sobie nie mogłam poradzić po jego kolejnym wyjeździe. Prosiłam go wcześniej, żeby został u mnie chociaż dzień dłużej, to jeszcze miał problem do mnie. A kiedy mu powiedziałam, że albo zostaje, albo wyjeżdża i się rozstajemy, to wyjechał bez słowa. Potem chciałam ze sobą skończyć. ALE CO JA GŁUPIA ZROBIŁAM PO WSZYSTKIM? Pojechałam do niego i go przepraszałam. Dobra, jestem porąbana. Potrzebny mi psycholog. Poszukam pracy w moim rodzinnym mieście. Otwieracie mi oczy. Jeszcze za bardzo nie wierzę w kilka ostatnich zdań, ale postaram się z całych sił stąd uciec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie wydawać co miesiąc 200 czy niekiedy 300 zł na wyjazd do niego, to była masakra. Musiałam ostro zasuwać na te pieniądze. Niekiedy coś sprzedawać. A on mi teraz żałuje pieniędzy, których mu zbywa. Świetne uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech ty
ech ty sama jeszcze raz przeczytaj swój ostatni wpis, powiedz i zastanów sie czy warto???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze raz, bardzo wam wszystkim dziękuję za każdą odpowiedź. Jesteście dla mnie ogromnym wsparciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdyby sytuacja była odwrotna, Ty zarabiałabyś na nowe BMW, a on mył gary, to po kilku godzinach spędzonych w pracy usłyszałabyś, że to wszystko mało, że porządek w domu, który właśnie zaprowadził Twój mężczyzna jest dużo więcej wart. To taki typ i już. Póki jeszcze masz siłę i widzisz, że coś jest nie tak jak powinno, zrób coś z tym. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech ty
co ty tam jeszcze robisz??? zrób coś dla siebie i zostaw to szambo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to wracaj do PL - tam zaznasz „miłości i świętego spokoju”. Zapamiętaj sobie, że niezależnie od tego w jakim kraju jesteś musisz stać na własnych nogach i być niezależna. Jak tego nie potrafisz to sorry ale ciemno widzę twoją przyszłość. Ile czasu jesteś w tych Niemczech? Pół roku-rok powinno starczyć żeby jako tako się ustawić i podłapać język. Musisz mieć kontakt z ludźmi bo inaczej się nie zasymilujesz. Początki są zawsze trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane, zadzwonię jutro do mamy i z nią porozmawiam o wszystkim. Znalazłam w moim rodzinnym mieście ofertę pracy w Reserved. Na początek byłoby super. Na studiach pracowałam w sklepie, więc temat mi znany. A jak się nie uda, to są jeszcze jakieś inne oferty w spożywczakach (o pracy w szkole nie ma co marzyć, bo jestem z małego miasteczka i wszystko się opiera na układach). Jeżeli powiem mamie, że mi tu źle i nie daję rady, to na pewno każe mi wracać i mnie to jakoś zmotywuje. Trochę mi ulżyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wyszłam za mąż za takiego gnoja, bo mi się wydawało, że jest dobry, bo zawsze przepraszał później. Uzależnił mnie od siebie i wydawało się, że umrę bez niego. Uwierz mi szkoda czasu na gnoja. Dziś mam swoją firmę a on zdycha. Szkoda czasu, bo lata szybko lecą. Uwierz w siebie i dasz radę. W PL nawet kelnerka wyjdzie 2000zł, biedniej po opłaceniu rachunków nawet w wynajmowanym ale spokój jest najważniejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem w Niemczech od 4 miesięcy, z czego od 2,5 miesięcy nie mam już swojej kasy. Zdołałam odłożyć tylko na początek. Niestety nie mam tutaj z kim rozmawiać, bo nie znam nikogo, dlatego ta nauka idzie tak opornie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I w PL będziesz „miała spokój”? Pozwól że się uśmiechnę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech ty
spokój i jeszcze raz spokój daj szansę sama sobie, a po jakimś czasie powiesz jak dobrze że to zrobiłam bo znów się uśmiecham. Powodzenia:) :****

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najgorsze jest to, że ja tu przyjechałam pod koniec lipca, ale dopiero we wrześniu wymówiłam umowę w moim studenckim mieszkaniu. Chciałam czuć, że mam gdzie wrócić. Podnajmowałam pokój, więc nie musiałam płacić za niego. A kochany mnie ciągle namawiał, żebym w końcu wymówiła tę umowę, bo po co, bo kasę będzie trzeba płacić, bo przecież ja już teraz tutaj mieszkam. No i jak się okazało, że nie mam już gdzie wracać, to się zaczęło wypominanie. On mi mówi, że sobie nie zdawał sprawy, że tak długo nie będę mieć pracy. A wcześniej mówił, że nawet gdybym miała rok nie pracować, tylko się uczyć języka, to ważne, że jestem w końcu z nim. Utrzymuje mnie 2,5 miesiąca i już są takie jaja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×