Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Długoletnie związki, czy są takie bez zdrady?

Polecane posty

Gość gość
Ja koncze zwiazek i dopiero niby ta zdrada .Wczesniej nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo nigdy nic innego cię nie spotkało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mi się chce troszkę śmiać jak czytam albo słyszę opinie różnych ludzi którzy piszą ze nigdy nie zdradza bo to czy tamto. Po pierwsze pogadamy za pół wieku a pi drugie to ze Ty nie skoczylas w bok to nie znaczy ze druga połowa dochowała wierności. Ja nie ufam nikomu na sto procent. Nawet sobie. Naiwnością byłoby mieć wobec kogokolwiek ślepe zaufanie. A odpowiadając na pytanie które zostałaś adane wyżej. Dla mnie zdrada jest wtedy kiedy jest emocjonalne zaangażowanie. Idąc tym tropem wybaczcie ale nie odpuściłam się zdrady... ja tylko w danym momencie zaspokoiłam potrzebę z kimś innym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz, że to co teraz robisz to projekcja? Z jednej strony nie chcesz być męczennicą, a z drugiej przekonujesz obcą osobę, że może zrobić tak samo jak ty (nie, nie zrobię, nie jestem tobą). Nie chodzi o ocenę ciebie, tylko o to,że są ludzie inni niż ty. Ja wiem, że nie zdradzę bo mi duma na to nie pozwoli (to nie jest atak na ciebie, mówię tylko o sobie samej). Najbardziej walnęłoby to w poczucie mojej wartości. Chwalę sobie to, że jak mi jest w relacji źle to albo to naprawiam albo walę drzwiami i wychodzę (raz klamkę urwałam nawet!), ale w życiu nie pozwoliłabym się nikomu pocieszać, a już na pewno nie penisem. Nie przełknęłabym własnej hipokryzji. Więc twoja sytuacja nigdy nie będzie mnie dotyczyć bo jestem zupełnie innym człowiekiem z innymi potrzebami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zadziwiajace jak sie konczy z jednym partnerem w zyciu juz nastepni czekaja .Ze też czlowiek wczesniej tego nie wiedzia, zaluje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie śmieszy kiedy ludzie którzy nie potrafią sami sobie zaufać zarzucają to innym. Tu trochę już oceniam, ale nie każdy ma tak słaby charakter.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mozna to ujac tak , okazja czyni zlodzieja, bywa tak , ze jej dlugo nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Inaczej - wiem też, że nigdy nikogo nie okradnę, nie zrobię krzywdy zwierzęciu, nie zostanę prostytutką, nie oleję rodziny w potrzebie. To bardzo łatwo przewidzieć znając swój charakter.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Okazja jest zawsze, jeszcze teraz w dobie internetu. Nie jestem żadną sexbomą, a zawsze jakiś chętny się znajdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1.12 Popieram twoja postawe , duma swiadczy o wartosci czlowieka .Doceniam takich ludzi , a nie rzucanie sie na kogos kto akurat byl pod reka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja to postrzegam inaczej. Dla mnie to nie jest kwestia charakteru dumy siły czy jeszcze czegoś innego. Jeśli jesteście na tyle szlachetni ze nie oszukujecie i najpierw kończynie związki to Ok. Rozumiem. Wasza sprawa. Ja po prostu miałam ochotę na seks z kimś innym i już. Ni mniej ni więcej. Nie szukałam pocieszenia nie wpadłam komuś w ramiona nie wypłakiwałam się w rękaw. Nie. Chciałam seksu i akurat trafił się ktoś kto tez tego chciał. Koniec historii. Moje podeście wynika chyba z tego ze przez kilka lat na tym świecie po prostu w moim mniemaniu przestałam być idealistka i romantyczka a stałam się zmiksowaniem racjonalistki z hedonistka i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedzcie szczerze bez uczucia potraficie kochac sie z kims ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeze mnie nie przemawiają żadne większe ideały, po prostu niespecjalnie lubię jak się o mnie obce cielska ocierają i czułabym się jak idiotka próbując zemścić na facecie seksem z innym (o tym też ktoś pisal). Poza tym kogo teraz próbujesz oszukać? Pisałaś, że nie układało ci się w związku, a jak seks z kimś obcym był taki fajny to dlaczego już nie jesteś hedonistką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A charakter się zmienia. Doświadczenia które przezywasz kreują Cię i kształtują na nowo. Poglądy się zmieniają podobnie jak postrzeganie i percepcja dlatego ja unikam tzw stuprocentowych twierdzeń bo mój umysł nie jest w stanie przewidzieć co i jak będzie za 10 lat kto stanie na mojej drodze i co mnie w życiu spotka. 'Wszystko płynie'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - to też może być wada i nie uważam tego za wartość samą w sobie, ale dziękuję. W moim wypadku to po prostu cecha, lubię świadomość, że nie można mi nic zarzucić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1.20 Okey , czyli przyjmiesz to za normalne ? Przeciez to nie jest dobra prawidlowosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1.24 Pieknie i o to chodzi w zyciu, tak samo mam.Zeby mi nikt nic nie zarzucil, mam swoja dume, nigdy nie bede gorszym od kogos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - to się nazywa "brak charakteru" jak ktoś jest jak liść na wietrze. Moje podejście do życia, temperament i sposób w jaki traktuje ludzi jest niezmienny właściwie od zawsze. Wiele się może zmienić w kwestii poglądów, ale są takie które bywają niezmienne dla ludzi o bardzo mocnym charakterze. W moim przypadku to jest właśnie moja duma i przekonanie, że swoim zachowaniem nie powinno krzywdzić się świadomie krzywdzić innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rany jak ciężko się dyskutuje z ludźmi którzy na sile próbują ci wmówić ze twoje postępowanie jest karygodne. Tam wiem wiem nikt nie próbuje mi tego wmawiać. Dobrze. Po kolei. Nie umiem się kochać bez uczucia ale umiem uprawiać bez uczucia seks. Dalej. Nikogo nie chce oszukiwać. Pisałam ze mieliśmy chwilowy kryzys który skumulował się z moja ciekawością seksu z kimś innym i tego kogoś zainteresowaniem ukierunkowanym na mnie. Nie ukrywam tego. Następnie. Kwestia zemsty. Może racja. Zle to ujęłam. To nie było na zasadzie ja ci pokaże to było raczej coś w stylu Ok nie dajesz mi swojego zainteresowania to nie licz na moje. Nie poświęcasz mi czasu wiec ja swój poświęcę komuś innemu. I ostatnie. Hedonizm czyli stawianie na przodzie swojej przyjemności. Moja przyjemnością w tej chwili jest obcowanie ze swoim facetem na każdej płaszczyźnie i na tym się skupiam bo w tej chwili to sprawia mi radość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1.29 I czy to niest normalne uczciwe podejscie w zyciu ? Takie powinno byc , uczcie sie.Taka jest prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wmawiam ci, że twoje zachowanie jest karygodne. Nie wiem jaka była sytuacja, nie znam cię, nie wiem jak wyglądał i wygląda twój związek. Tylko tłumaczę ci, że nie każdy jest taki jak ty. Ty jesteś jaka jesteś, tłumaczysz swoje zachowanie, ja taka nie jestem i też tłumaczę swoje zachowanie. Np. nigdy nie bylam w sytuacji, że chciałam komuś pokazać "co traci". Nie mam problemu kominikować swoich uczuć jak mi źle, ale jak mi jest źle, a ktoś to ignoruje to po prostu walę drzwiami (jak mówiłam robię to dosłownie). Żeby chcieć się na kimś odegrać trzeba się czuc urażonym przez tę osobę, a mnie nigdy nie uraził kryzyz w związku w ten sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1.31 Urazona duma ? Okey , ustalmy cos , jezeli ci tak dobrze jak zyjesz to okey i nikt ci nie ma prawa tego zabronic. Kazdy czlowiek inaczej sobie wszystko ukladaz w zyciu Najwazniejsze jest , zeby w tym wszystkim sie nie pogubil i w koncu nie siegnal po zle wartosci, to jest wazne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1:29. Ok, masz racje. Czujesz się lepsza/lepszy ode mnie? Jeśli uważasz ze masz silniejszy charakter to chylę czoła. Ja nie pozwoliłabym sobie na ocenę w skali siły czyjegoś charakteru jeśli takiej osoby nie znam i nie wiem co przeżyła i jakie były jej doświadczenia. tym bardziej nie pozwoliłabym sobie z tytułu powyższych stwierdzić ze mój charakter jest silniejszy to jest to o czym pisałam wcześniej. Ocenianie mimo tego ze nie ma się pojęcia co druga osoba przeżyła. Słuchaj. Może jestem córka milionerów i wszystko mam podane pod nos. Może mam swój biznes i zarabiam masę pieniędzy. A może mieszkam w wynajętym mieszkaniu i ledwo wiąże koniec z końcem. Nie masz pojęcia czy przeżyłam jakaś traumę w swoim życiu albo wszystko układało mi się tam jak chciałam. Ja dla mnie każdy jest indywidualnością i w momencie dyskusji staram się brać czyjeś zdanie i je przeanalizować na każdy możliwy sposób bo wiem ze nie jestem nieomylna i może akurat ktoś powie coś co zmieni moje zdanie bo się okaże ze ma racje. jesyem otwarta i nie zamykam się na cztery spusty zakładając z góry ze ty, ty czy ty nie macie racji bo nie pokrywa się to z moim myśleniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I żeby nie było, nie jestem z lodu. Wręcz przeciwnie, jestem strasznie emocjonalną osobą, ale moje emocje kierowane są na osobę która je wywołała i relację z nią. Nie mam i nie miałam potrzeby zdradzać bo kryzys w relacji nigdy nie uraził mojej samooceny, nie musiałam niczego sobie(ani facetowi) udowadniać. Do tego zdrada tylko pogorszyłaby moje samopoczucie bo ja bym się z tym źle czuła. I wreszcie - jak się pokłócę z mężem to powodem mojego złego nastroju jest ta kłótnia, coś co on zrobił i fakt, że jesteśmy na siebie źli. Obcy czlowiek nie sprawi, że lepiej się poczuję bo to co sprawia mi przykrość to sytuacja w związku, a nie to jak wpłynęła ona na moją samoocenę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie mam już siły na tę dyskusje a raczej jestem nią zmęczona. Nie chce nikogo tym urazić. Po prostu to jest temat rzeka i ile charakterów tyle opinii ale prawda jest taka ze jeśli chodzi o zdradę to są dwa obozy. Ci którzy zdradzili i ci którzy twierdzą ze nigdy tego nie zrobią. W tej konfiguracji nie ma mowy o tym żeby znaleźć konsensus bo po prostu jeden front nie zrozumie drugiego. Mimo to uważam ze jeśli chodzi o związki w których nie było zdrady przynajmniej jednostronnej to jest jakiś nikły odsetek i trzeba wziąć pod uwagę już raczej te związki powiedzmy 50letnie bo krótkie raczej nie będą miarodajne. Przykro mi, nie mam wiary w ludzi w tych kwestiach i nie wierze w ideały. Wierze w instynkt i biologię... to chyba tyle z mojej strony. Chociaż dodam jeszcze ze mimo wszystko kibicuje wszystkim tym którzy chcą przeżyć życie w dozgonnej wierności. Może przywrócicie mi wiarę chociaż z drugiej strony jakoś mi na tym specjalnie nie zależy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - nie lepsza tylko inna. Z tego co napisałaś to w kwestii wyborów mam silniejszy charakter od ciebie, ale czy to jest zaleta to zależy od sytuacji. Mam też pewnie dużo wad których ty nie masz, nawet czytając moje posty widzę jak sączy się z nich przerost ego (bo tak właśnie jest). Ty mi poróbowałaś wmówic, że nic nie można przewidzieć bo ludzie się zmieniają i nic nie jest pewne. Ja tylko odpowiadam własnym przykładem, że to nie dotyczy wszystkich. Są różni ludzie. Są tacy jak ty, są tacy jak ja i są tysiące innych typów i każdy ma coś innego do powiedzenia na swój temat. Więc nie próbuj wmawiać ludziom, że wiesz lepiej jak mogą się zachować, bo potem ci będzie przykro jak wytłumaczą czemu nie są tacy jak ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1.40 Dolacze sie ostatni raz Czy ty myslisz , ze ktos nie zna takiego stwierdzenia , ze nikt nie ma prawa oceniac drugiego czlowieka, bo trzeba by przezyc to co on przezyl , lub byc nim samym? To nie o to chodzi , to chodzi o wartosc jaka czlowiek ma w sobie i dla samego siebie Ide spac a wy sobie dyskutujcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nasza biologia jest taka, że każdy ma antomicznie trochę inny mózg. Co więcej, układ genów może odpowiadać za tendencję do zdrady więc wierzysz w tyle ile wiesz na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - a jednak byłas taaaka urażona jak myślałaś, że ktoś cię ocenia. Coś wspominałam chyba o hipokryzji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1:50. Szczerze. Nie uważam ze masz silniejszy charakter od mojego. Powiem więcej i możesz to zrzucić na przerost ego jeśli masz się czuć dzięki temu lepiej. Nie uważam tez ze mam przerośnięte ego. Uważam raczej ze jestem na tyle pewna siebie żeby zdawać sobie sprawę z własnej wartości. Ni mniej ni więcej. Bardzo podoba mi się Twoja rada ze mam nie wmawiać ludziom bo wiem lepiej. Podoba mi się to bardzo szczególnie w zestawieniu z Twoim "bo tak właśnie jest"... (tak, to był sarkazm gdyby ktoś miał wątpliwości) jeśli już musisz dawać komuś złote rady to staraj się chociaż im nie przeczyć w jednej wypowiedzi. I naprawdę ja niczego nie wmawiam a figura "nic nie jest pewne" jest stwierdzeniem faktu. Gdyby ludzie potrafili przewidywać to myśle ze historia ludzkości wyglądałaby odrobine inaczej... ja wiem swoje, Ty wiesz swoje. Życie zweryfikuje kto miał racje tylko między nami jest chyba taka różnica ze Ty przekonujesz ze jesteś lepsza szumnie zamieniając słowo lepsza na inna chociaż Twoje zdanie na temat silnisci Twojego charakteru nad moim świadczy właśnie o takim a nie innym przekonaniu a mnie kompletnie nie obchodzi zarówno Twój charakter jak i Twoje zdanie na poruszane w tym wątku tematy. Wynika to właśnie z pewności siebie i poczucia własnej wartości co Ty nazwałaś przerośniętymi ego bo najwyraźniej nie mieści się to w Twojej skali samooceny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×