Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wozek dzieciecy na klatce schodowej

Polecane posty

Gość gość

Mieszkam na 4p. W kwietniu urodzilam dziecko. Na poczatku gdy duzo spalo, zanosilam je do lozeczka a potem bieglam schowac wozek. Mamy wozkownie w piwnicy. Mam jednak problem z kregoslupem, dodatkowo schody do piwnicy sa krzywe i najzwyczajniej boje sie zjezdzac wozkiem z dzieckiem w srodku. Wozek tez mam z tych masywniejszych i ciezszych. Czasem pomaga mi syn 11letni gdy jest w domu. Ostatnio zdarzylo mi sie, ze zostawilam wozek doslownie na 10 min a nadgorliwa sasiadka z parteru wychodzila, przypuszczam ze specjalnie i wozek na hamulcu wprowadzala do piwnicy. Kilka dni temu szybko skoczylam na dol wyjac wozek ( musialam pilnie wyjsc), corka spala w mieszkaniu. Weszlam na gore tylko ja ubrac i jak schodzilam na dol to wozek znowu w piwnicy. Kurcze, przeciez nie zostawiam go na pol dnia. Staram sie szybko go usuwac. Najlepsze ze owa pani jeszcze niedawno mowila mi ze jej to nie przeszkadza i ze rozumie, a potem inny sasiad mi powiedzial ze za moimi plecami strasznie mnie komentuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mnie w******ja takie babki.. Myslisz, ze masz dziecko to mozesz robic wszystko? Fajnie ci bedzie jak ktoś tobie wejdzie w kolejke z tekstem "ze on tylko na chwile"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale głupia baba. Ja wynoszę wózek czasem nawet 2 godziny przed wyjściem, stawiam pod skrzynkami na listy, nie Przeszkadza mimo tego, ze zaraz naprzeciwko sa drzwi do piwnicy, ale jest tyle luzu, ze spokojnie mozna je tworzyć. Gondole trzymałam w piwnicy, ale po spacerze zostawiałam tak samo nawet na pare godzin, dopiero wieczorem chowałam, a pare razy po prostu zapomniałam i tak stał przez noc i nikt mi uwagi nie zwracał, takze chyba mam szczescie, albo po Prostu normalnych sąsiadów. Idź do tej kobiety i powiedz, zeby wykazała troche zrozumienia. Przejdź sie nawet po sąsiadach i zapytaj, czy wózek im przeszkadza, pewnie nie, powiedz jej to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:51 - ty chyba sama jestes taka jak ta sąsiadka. Nie sadze, zeby wozek tarasował wejście, czy przeszkadzał w inny sposób, po prostu ta kobieta jest złośliwa i założę sie, ze to taka nadgorliwa osoba, ktora chyba sama zapomniała, ze miała dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wózek się znosi i wnosi do swojego mieszkania. Co to obcych ludzi ma obchodzić, że tobie jest ciężko? Sory ale twoje dziecko, twój wózek więc sobie radz z tym sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jestem zalamana, bo wisi regulamin i tam jest wspomniane o wozkach, ze nie wolno zostawiac. Sasiadka ma 2letnie dziecko, wozka juz nie uzywa ale tez wspominala, ze nagminnie jej wozek wstawiano do piwnicy. Probowala zjezdzac z dzieckiem w wozku, to pewnego razu spadla. Nie zostawiam wozka nagminnie i na dlugo. I tak gosciu wyzej, gdy ktos w kolejce w sklepie poprosi o przepuszczenie bo ma jeden produkt a ja caly kosz, to przepuszczam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 20:51 - ty chyba sama jestes taka jak ta sąsiadka. Nie sadze, zeby wozek tarasował wejście, czy przeszkadzał w inny sposób, po prostu ta kobieta jest złośliwa i założę sie, ze to taka nadgorliwa osoba, ktora chyba sama zapomniała, ze miała dzieci. x Masz wozkownie to szanuj innych. Moze to nie przeszkadzac jednemu, ale są też drudzy, którym sam brak dyscypliny PRZESZKADZA. I na litosc nie wymagajacie specjalnego traktowania bo dziecko macie. Za cholere nie uwierze, ze rower by wam nie przeszkadzał na klatce jesli jest dla nich miejsce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest specjalne traktowanie a wyraz zwyklej empatii. Zreszta autorka pisze, ze zostawia na krotko. Zaryzykowalaby jedna z druga upadek z wozkiem i dzieckiem w srodku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zreszta to dziecko wiecznie male nie bedzie. Trzeba byc wrednym by tego nie rozumiec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jak w regulaminie jest mowa o wózkach... I wyznaczone dla nich miejsce to sąsiadka ma prawo trochę cię "utemperowac").

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co dziewczyna ma zrobić? Wózek z dzieckiem 25kg razem pod pache i do domu? Przecież nie zostawia go na cały dzień, tylko nosi na raty. Pogadalabym z tą sasiadka. Może przygotuj sobie kartki typu: poszłam tylko po dziecko, zanosze dziecko, potem schowam wózek. Takie dla debili i kladz na wózku. Ja czasem też zostawiam na chwilę, nawet z dzieckiem w środku, jak zanosze ciężkie zakupy. Albo zostawiam sąsiadom garaże, gdy wynosze śpiącego dzieci, a potem parkuje samochód gdzieś za blokiem. Trochę zrozumienia ludzie, to działa w dwie strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona specjalnie waruje w mieszkaniu. Wychodzi tez podsluchiwac na klatke gdy slyszy rozmowe a potem glupa pali, ze niby puka do mieszkania obok a w zasadzie slychac jak wychodzi i stoi i podsluchuje. Ona jest zarzadca w klatce. Chodzi po mieszkaniach i wywiady robi. Jak sie wprowadzilismy to do nas pszyszla sapaz ze halas i remont, a remont byl, pietro nizej. A gdy mi pod blokiem ktos zarysowal auto, to nie potrafila kamer odpalic a potem sie okazalo ze nawet wlaczone nie byly. No i sama mi pieknie w oczy patrzyla, wspolczula ze sie tak mecze i zapewniala, ze jej ten wozek jak chwile postoi nie przeszkadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Regulamin tak mowi, ale to zapewne dla takich, co zostawiają wózki na klatce nagminnie na długo, tak, ze one przeszkadzają w użytkowaniu klatki. Jak dziewczyna zostawia na chwile i zapewne nie jest to wcale specjalnie uciążliwe (jak wspominałam ja mam normalnych sąsiadów, a moj stojący wozek nie przeszkadza sąsiadom wejść do piwnicy i wyprowadzić rower 'nawet), to az taki kłopot? Ja tez nie zjeżdżałam do piwnicy z dzieckiem w środku i nawet bym tego nie zrobiła, po Prostu najszybciej jak mogłam schodziłam na dół i chowałam Wozek. I mysle, ze kazdy szanujący człowiek tak robi, a inni szanujący nie robią cyrków. Czasem nie ma jak zejść, dziecko nie spi itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wozek mam ciezki fakt. Ale innego nie bralam pod uwage, bo u nas co chwile w miescie rozkopane i zalezalo mi na pompowanych 4 kolach i wahaczach. Zreszta kupujac mieszkanie, nie mielismy w planie wiecej dzieci. Gdybym wiedzoala ze nas tak najdzie na jeszcze jednego maluszka, szukalabym na patrerze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akurat tak sasiadce przeszkadzał wózek stojący 10 minut? Dziewczyna zeszła z ubranym dzieckiem, a tu zonk. Albo musiała zanieść dziecko i znowu wynieść wozek, a potem lecieć po dziecko, albo włożyła dziecko do wózka w piwnicy i wynosiła z dzieckiem w środku - ja mam na tyle wąskie schody od piwnicy, a raczej takie standardowe jak w blokach, ze łapiąc gondole z boku nawet bym sie z nia nie zmieściła, albo na styk i sama bym sie poocierala o ściany :-/ takze schodząc lub wchodząc z pustym wózkiem to zjeżdżałam nim po schodząca lub targalam po schodach wynosząc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Staram sie by to nie bylo uciazliwe dla sasiadow bo rozumiem, ze komus moze wozek przeszkadzac. Ale kurcze, zeszlam jak corka spala, wyjelam wozek, wrocilam tylko ubrac dziecko. Juz wchodzac do mieszkania slyszalam trzask drzwi od piwnicy. Schodze z mala, a wozka nie ma. A wiem ze to ona, bo jako jedyna ma klucz do jednego pomieszczenia gdzie zebrania robi i widzialam ze swiatlo jest tam zapalone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No musialam wjechac po schodach z dzieckiem w srodku. Schody sa pochyle krzywe i zejscie waskie, do tego jest taki wjazd z jednej strony tylko dla rowerow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest regulamin to sie stosuj. Proste. 2. Trzeba było kupic lzejszy wozek 3. kobieta jest zarzadca i MUSI pilnowac porzadku. Koniec. Kropka. Nie pasuje ci zycie w takim poukladanym swiecie. Idz na meline, tam mozesz zostawiac i odchody na klatce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzisz raszplo roznice miedzy odchodami a wozkiem? Dziewczyna pisala, ze babsko sie uwzielo; monitoringu dopilnowac nie umialo a wozka sie czepia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po pierwsze sąsiadka mogłaby sobie podarować jeżeli faktycznie tylko na chwilę zostawiasz, a po drugie, tłumaczenie, że masz chory kręgosłup to nikogo to nie obchodzi, jak dawałaś chłopu i zachodziłaś w ciążę to ci raptem tutaj chory kręgosłup nie przeszkadzał, mąż nie litował się nad twoim chorym kręgosłupem i zrobił ci dziecko to obcy mają się nad tobą litować, nie przesadzaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale głupia baba. :O Autorko, ja ciebie rozumiem. Sama mieszkam na drugim piętrze i mimo, że jest wózkownia ja akurat tam wózka nie trzymam. Trzymam na swoim piętrze, bo to ostatnie i mieszkam na nim sama, więc nikomu nie przeszkadza. Jednak żeby wyjść ba spacer muszę wózek sturlać z mojego piętra i zostawić pod skrzynkami na listy. Dopiero potem wracam po dziecko. Tak samo jest gdy wracam. Biorę dziecko, a wózek zostawiam. Często stoi nawet dwie, trzy godziny. Wszystko zależy od mojej możliwości zostawienia dziecka samego żebym mogła go wnieść/znieść. Szaleństwem byłoby robić to z dzieckiem w środku, o wypadek nie trudni. Ale ja na szczęście mam normalnych sąsiadów i im to nie przeszkadza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zreszta, te wszystkie regulaminy to sa sprawy umowne i czesto niezgodne z odgórnymi przepisami ustawowymi, które sa w takich sprawach jedynymi słusznymi. Takze jesli da sie udowodnić, ze wozek nie przeszkadza w przejściu, nie przeszkadza z dostaniem sie do piwnicy, to sąsiadka mogłaby sobie wsadzić w tyłek ten regulamin. Tak samo jest z cisza nocna - te godziny od 22 do 6 rano mozna o kant krzesła rozbić, bo jesli w dzien panuje w którymś mieszkaniu uciążliwy hałas, to rowniez jest zakłócanie spokoju i mozna to zgłaszać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Widzisz raszplo roznice miedzy odchodami a wozkiem? Dziewczyna pisala, ze babsko sie uwzielo; monitoringu dopilnowac nie umialo a wozka sie czepia. x I jedno i drugie jest wkurzające. To jest klatka czy przechowalnia? Też miałam taką co wiecznie wózek zostawiała. Skonczylo sie jak jej koła przebilismy pare pary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne. Ja mam wozek dla dziecka niepelnosprawnego. Zostawiam na klatce. Nikt sie nie czepia. Mieszkam na 3 pietrze. Ostatnio bylam u siostry i jakiego szoku dostalam, gdy zostawiajac wozek na polpietrze wyskoczyl taki zarzadca i kazal mi go zabrac ( wczesniej chyba mialam szczescie zostawiajac go). Tak wiec 15 kg wozek z 16 kg dzieckiem taszczylam do siostry ktora tez mieszka na 4 pietrze. Siostra jest w 9mcu ciazy wiec nie mogla mi pomoc. A juz jej wspolczuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wolno przechowywać takich rzeczy na klatce schodowej, koniec, kropka - ze względu na przepisy przeciwpożarowe. Nie na chwileczkę, nie na momencik - wcale. Nie wierzę też, ze nie przeszkadza, bo znam polskie budownictwo i wiem jakiej szerokości są korytarze, a szczególnie jeśli np. wiszą skrzynki pocztowe, a obok jest wejście do klatki i jeszcze drzwi do piwnicy. Jaka jest szerokość przejścia że "nie przeszkadza"? 3, 4 metry czy jednak raczej 2? Ktoś tu pisze, że wejście takie wąskie, że nie da się wnieść wózka - no to jakim niby cudem stojący przy wejściu nie tarasuje klatki? Ludzie - wiedzieliście gdzie kupujecie mieszkania, nie oczekujcie teraz, że wszyscy mieszkańcy się dostosują. Jak schody są w złym stanie - to trzeba się z tym zwrócić do administracji, żeby naprawili, a nie zastawiać klatkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo to ludzie bez uczuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie co. Dzieki. Serio gdybym zostawiala na pol dnia to co innego. Teraz zamkne sie w domu bo nie daj Boze wozek komus bedzie przeszkadzal ZOSTAWIONY NA CHWILE. No zbrodnia, ze dziecko smialam sobie zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie miałam takiego problemu, ale sytuacja jest trudna. Z jednej strony masz rację, rozumiem Cię jako matka. Z drugiej strony sasiadka pilnuje regulaminu i nawet jeżeli złośliwie może egzekwować skoro tak zapisano. Ja chyba przeszłabym się po sąsiadach, porozmawiala. Może wtedy będzie głupio w oczy odmówić i nie będzie problemu zostawić na trochę. Szkoda, że kupiłaś wielki wózek. Ja miałam składany, lekki stelaż i jak jechałam do bloku do rodziców to gondola-transporter w rękę albo na siedzeniu w aucie zostawal, stelaż w bagażniku i już. Koleżanek kilka trzyma wozki w aucie przy bloku czy w garażu. Nikt po schodach nie ciąga. Przynajmniej spacerowke kup składaną i przypinaj najwyżej do barierki na dole, albo ten duży spróbuj przypiąć to nie sciagnie do piwnicy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:31 ale zostawianie wózka na Okrągło dobę bez przerwy i przez to nie dało sie np swobodnie wyjsć, ze to robiło kłopot innym to różnica spora w tym, ze tutaj dziewczyna zostawia na chwile i jakos nikomu nie przszkadza, tylko jakiejś nadgorliwej babie. A na pewno jej nie przeszkadza, tylko jest niepoważna. Po Prostu ma pomylone priorytety - czepia sie wózka, ale monitoring, ktory pomógłby sprawdzić kto zarysował samochod, to jakos nie dopilnowała:-/ ja mysle, ze autorka jest jedna z takich spokojnych i nie pyskatych osob, bo, gdyby była jakaś tleniona dziunia z permanentnymi brwiami, ktora na zaczepkę tejże kobiety odpowiedziałaby " odp*****l sie", to szybko by baba jej zeszła z drogi i Woecej by wózka ne ruszyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi wozki nie przeszkadzaja, jeszcze czesto pomagam sasiadkom, czy potrzymac szkrabka czy zniesc karoce maluszka. Za to walcze bezskutecznie z sasiadami, ktorzy przynajmnie 3 razy w tygodniu wystawiaja smieci za drzwi i tam to kwitnie, cuchnie, niejednokrotnie zawartosc sie wylewa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×