Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wozek dzieciecy na klatce schodowej

Polecane posty

Gość gość
Tak tak, na chwileczke zostawi. Komus gaz wybuchnie i co? Nie bedzie wozek zastawiał drogi ucieczki, bo jakiejs dziuni sie nie chcialo wozka zniesc? Wtedy nie wychodzi jedna czy 2 osoby a zlatuje na dol cały blok. Autorko, żądasz od innych empatii, a sama jestes egoistką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 21:37 nie tarasuje klatki, normalnie. Przeciez nie stawiam go na środku ścieżki wiodącej na schody, tylko obok, a na przeciwko drzwi do piwnicy i normalnie mozna je otworzyć i wejść. Gondola plus osoba lapiaca ja obok, Bo inaczej nie ma jak-dałoby sie zapewne, ale za każdym razem rysowałabym ścianę ramieniem,. Zwłaszcza, ze trzymając wozek i podnosząc go, zawsze on przeważa i człowiek sie automatycznie przechyla na bok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dupa ci wybuchnie. Gdzie mieszkasz skoro nie robia przegladow instalacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W domu idiotko. Ale mieszkałam w bloku gdzie wiecznie stały wozki, az wyrzucili z mieszkania tamtych co zostawiali. Co z tego, ze robią przeglądy? Ty tez robisz sobie przeglądy pochwy i to znaczy ze nie złapiesz syfa czy zapalenia? g****o prawda. Zlosliwosc rzeczy martwych, nigdy nie wiesz czy nagle sie cos nie schrzani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witaj autorko. z przykrością ale niestety muszę to napisać że empatii, zrozumienia i takiej zwyczajnej ludzkości w ludziach coraz mniej. może my jesteśmy z pokolenia dinozaurów ale sama też od juz ładnych kilkunastu lat raczej spotykam się z egoizmem, często skrajnym w zwykłej codzienności. i to nie jest kwestia ustępowania. naprawdę. czesto są zarzuty że takie matki jak księżniczki sa a bimt nie pomysli rozsądnie ze moze trzeba na 3x zanieść wpierw dziecko, zakupy potem wózek. niestety coraz mniej myślących ludzi. teraz tylko ja i moje sie liczy. w ostatniej pracy rowniez spotkalam taka nienormalna kobiete ktora nawet na przerwy i sikanie tylko tyle co w regulaminie. zero ludzkości. radze przejsc sie z mezem do tej pani i opowiedzieć o prpblrmoe per "ktoś" i w razie problemów poprosic o kartkę przez nia podpisana ze wyraza zgodę na dłuższe pozostawienie wozka. obejść z tym sasiadow. walczyc z debilizmem ich własną bronia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko zależy od sytuacji. Jak kiedyś mieszkałam w bloku gdzie nie było miejsca by zostawiać wózki na dole, a jedna uparta mamuska zastawiała nim skrzynki pocztowe to wyprowadzałam jej wózek z klatki (w d***e miałam czy jej ukradną czy nie), bo żeby zajrzeć do skrzynki to trzeba było ten wózek wyprowadzić z klatki w ogóle i potem wprowadzić, więc po kilku razach takich manewrów nie wprowadzałam wózka. W innym z kolei bloku na parterze mieszkała para w kawalerce i chyba nie mieli gdzie wózka trzymać i trzymali na klatce to mi to latało, bo klatka była na tyle duża, że wózek stał we wnęce. Także wszystko zalezy od warunków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozmawialam z mezem i on tez uwaza ze w zyciu z dzieckiem w srodku nie mam wjezdzac i zjezdzac do piwnicy. A co jak spadne? A dziecko uderzy o beton? Teraz bloto, mokro i o nieszczescie nie trudno. Ale trudno to co niektorym zrozumiec, prawda? Powiedzial, ze jeszcze raz mi wozek schowa to do niej pojdzie. Bo ewifentnie waruje kobieta i czeka az moj wozek sie pojawi a potem siedzi w swej dziupli schowana zreszta ona slyszala jak sasiad mowil, ze to ona najbardziej sie czepua mnie za plecami. Jemu tez podpadla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćy
To moze w ogóle zmienmy przepisy, zeby ludzie w wieku produkcyjnym mogli kupować mieszkania tylko na parterze. Wtedy nie bedzie problemu. Albo moze autorka zaproponuje, ze zamieni sie mieszkaniem, wtedy szybko bedzie chować wozek i tez nie bedzie musiała coraz cięższego dziecka nosić po piętrach. Wszystko tworzą ludzie i takie zachowanie tej kobiety to zwykła złośliwość. Ale jak napisała pani wyżej, coraz mniej w ludziach zrozumienia i współczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatnio przyszla do mnie wypytywac o sasiadow obok mnie. Ze niby lokatorzy sie skarza ze u nich awantury. Ja tam nic nie slysze a nawet jesli bym slyszala, to powiedzialabym ze nic nie wiem. Wiadomo ze kazdy czasem sie kloci, a w bloku slychac niestety. Zreszta jak by cisze nocna zaklocali, to sama poszlabym interweniowac a nie skarzyla jak dziecko w przedszkolu. U nas wszystkie mieszkania sa na wlasnosc i dla mnie to szok, ze taka pani zarzadca zaglada w kazdy kat jak by co najmniej swoje wynajmowala. Sasiedzi mowili mi o jej donosach do spildzielni o byle gowno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam Zwykle schody i nie mam nawet takiego zjazdu dla rowerów jak autorka, a w życiu bym nie zjechała z dzieckiem w środku. Tak samo nie wyjechałabym trzymając dziecko na ręku, to by była dopiero katorga, nie mówiąc, ze dziecko mógłby zacząć sie wyginać:-/ nie mówiąc juz o takim małym w beciku, bo nie ma jak nawet. dlatego ja tez najpierw musiałam wyjąc wozek, potem zejść z dzieckiem. Ja to naprawdę mam Spoko sąsiadów. Ale oni tez byli młodzi i dzieci mieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepiej wprowadzmy przepis ze mlodzi rodzice tylko wlasne domy maja miec lub wielkie mieszkania w apartamentowcach z winda i pomieszczeniem w mieszkaniu na wozki. Oczywiscie mieszkania wytlumione od halasow, bo niemowle moze w nocy plakac. A kogo na to stac w tych czasach? Ja bym zlozyla donos na ta pancie do spoldzielni. Ze zamiast zajac sie sprawami istotnymi czepua sie p*****l.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz autorko to moze weź ze sobą pare osob, zapukacie i powiecie, ze wozek w niczym nie przeszkadza jak tak stoi, nawet dłużej i moze jej przejdzie, kiedy zobaczy, ze masz wsparcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym zamontowala kamerke w wozku. Co to ma byc ze ktos tak sobie jak swoim dysponuje i dotyka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro uprzątasz wózek po kilkunastu minutach to nie wiem, gdzie problem? Wystarczy porozmawiać z sąsiadką i wyjaśnić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli problemem jest jedna sąsiadka to porozmawiaj z nią, spokojnie jej wytłumacz że masz potrzebę zostawiania wozka na klatce do powrotu syna albo męża. Rano też może Ci ktoś wystawiać. Bez przesady, nawet duży wózek nie zajmie całego przejścia. Popatrz gdzie moglby stać. Znam bloki gdzie jest duży wiatrołap i tam stoją wózki, albo na polpietrach są duże przestrzenie, tak żeby nie przeszkadzał. Dziecko rośnie, jeszcze trochę i będzie spacerówka, mniejsza. Nie miałam tego problemu, ale Cię rozumiem. Moja siostra trzymała w klatce na dole, zabierala na noc na górę pod drzwi, bo bała się o kradzież, nie było domofonu. Myślę, że to kwestia rozmowy i nie czekaj aż Ci schowa, znajdź z prośbą, może o to tej kobiecie chodzoe, chce poczuć się ważna. Powiedz jej, że masz problem i prosisz ją o pomoc, żeby Ci poradziła i pomogla w kwestii wózka :-) czasami takie odwrocenie sytuacji może w niej wywołać nieprzewidywane zachowanie, może jeszcze będzie sama Cię namawiać na zostawianie wozka w klatce. Spróbuj :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrozumcie jedno - nawet jeśli na chwileczkę, nawet jeśli innym nie przeszkadza - jest to naruszenie przepisów i tyle. Sorry, czy autorka mieszka tam od wczoraj? nie wiedziała, że ma mieszkanie na 4 piętrze i strome zejście do piwnicy? nie zauważyła tego wcześniej? może jednak powinna pomyśleć i nie kupować grzmota, tylko lekki wózek. Co z tego, ze drzwi do piwnicy się normalnie otwierają? to jest raptem max 90 cm przejścia, czyli bardzo wąsko, szczególnie jeśli ktoś coś niesie. I naprawdę nie rozumiem czemu nie można iść do administracji w sprawie schodów? to żaden problem zrobić składany zjazd do piwnicy - u nas w bloku był taki, zamontowany z boku ściany - wystarczyło położyć i zjechać bez szarpania się z wózkiem. Ja nie wiem po co te histerie z narażaniem dziecka - nie wiem, lebiega z ciebie taka? jakoś nigdy nie słyszałam żeby któraś matka z wózkiem ze schodów spadła, to jak inne sobie radzą, to i autorka może. Tylko wygodniej jej zostawiać wózek i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie co.najbardziej mnie boli ze w zywe oczy mi klamala, ze rozumie i ze jej wozek nie przeszkadza. Podpadlo mi juz jednak, gdy mowila ze jednej sasiadve przeszkadza, bo ze swoim wozkiem wyjechac nie moze z wozkarni jak moj stoi. Bo sasiadka swoj wozek trzyma w domu i moj przy wyjezdzie z klatki nie zawadza. A tu mnie taki dziedek sasiad zaczepil ze to wlasnie ta zarzadca na mnie szkaluje. Nie znam tak dobrze sasiadiw, w zasadzie jestesmy na dzien dobry i wlasciwie nikt mi uwagi nie zwrocil nigdy. A ta sasiadka od 2latki teraz wynajmuje i tu bywa czasem u rodzicow wiec juz nic do gadania nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na takie przerobki musza sie wszyscy zgodzic a przeciez tylko ja mam niemowle. I mam prawo kupic wozek jaki uwazam za stosowne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tej zarzadcy mowilam ze staram sie jak najszybciej zabierac wozek i chowac wiec ona wie dobrze, ze nie stoi tam godzinami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak sasiadka spadla. Dobrze ze dziecko juz w spacerowce i przypiete bylo. Nikt sie nie zgodzi na przerobki bo nawet na to miejsca nie ma. Zreszta teraz mualy byc nowe daszki robione przy klatkach ale lokatorzy sie nie zgodzili bo podniosloby to kwote funduszu remontowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Klatka jest przestrzenią wspólną, to, co na niej można uznać za rzecz porzuconą albo po prostu śmieć. Takie jest prawo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Na takie przerobki musza sie wszyscy zgodzic a przeciez tylko ja mam niemowle. I mam prawo kupic wozek jaki uwazam za stosowne. x Co nie oznacza, ze jak kupisz sobie czołg to masz prawo miec dodatkowe przywileje do tego. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bez przesady, na chwilę można zostawić że niesiesz dziecko do domu i zaraz idziesz i zanosisz wózek do piwnicy, regulamin zapewne mowi o dłuższym zostawianiu, co za kretynka z tej sąsiadki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję rodzicom z maluchami mieszkającym w blokach czy kamienicach bez windy. Przeleć sie Autorko po sąsiadach i zapytaj czy im przeszkadza stawianie wózka na chwilę. Jeśli nikt nie bedzie miał z tym problemu idźcie z mężem to tej babki-zarządcy i powiedzcie jak wyglada sprawa. Zostawiaj karteczki jak już ktoś napisał. Załatw to jak najszybciej, dziecko jesli jeszcze się nie przemieszcza to zaraz zacznie pełzać, raczkować i będziesz miała problem żeby zostawić je samo w domu i iść po wózek. A baby do domu nie wpuszczaj, nie masz takiego obowiązku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepisy ppoż zabraniają trzymania CZEGOKOLWIEK na klatce schodowej. Żadnych rowerów, sanek, starych szaf, a już tym bardziej wózków dziecięcych, bo to często landary są. W razie pożaru czy, jak ktoś pisał, wybuchu gazu, inni mają lewitować nad wózeczkiem, bo autorka ma chory kręgosłup, mieszkanie na czwartym piętrze, bo strach do piwnicy z dzieckiem zjechać, bo kupiła se wózek wielkości Rudego 102, bo nie myśli po prostu. Ja na miejscu zarządcy wezwałabym straż miejską, raz, drugi dostałaby matka-Polka mandat i by się nauczyła. Zwyczajnie też dziwię się, że autorka nie ma stracha, że jej ktoś jeszcze życzliwszy niż zarządczyni naleje np. Domestosa do wózka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po tekstach z domestosem i straza miejska juz mi rece opadly. Opanujcie sie wredoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hahaha Alternatywy 4. :D A ci, którzy pieprzą o przepisach Anioły. Przecież widać, że baba wybitnie wredna jest i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem w identycznej sutuacji. I niestety wychodze z dzieckiem gdy jest maz albo starsza corka. Wczesniej maz wychodzac do pracy wyciagal wozek a ja maksymalnie do pol godziny wychodzilam z dzieckiem. Nagminnie chowano mi wozek do piwnicy albo specjalnie ktos zyczliwy zastawial nim drzwi wyjsciowe. Nic nie wskorasz, sa regulaminy wspolnot, przepisy ppoz. Jezeli zarzadca bedzie wredny, moze nawet wezwac straz miejska i dostaniesz mandat albo spoldzielnia poinformowana przez zyczliwych moze Ci wozek usunac. Masz wozkarnie, wiec teoretycznie miejsce jest. Co nie znaczy, ze Cie nie rozumiem pamietam jak mi bylo ciezko na poczatku po cc. Dlatego teraz pol dnia siedze w domu i czekam az maz wroci. W pilnych sutuacjach wjezdzalam po schodach z dzieckiem w srodku, bo klatka waska i nie dalo sie wozka niesc. Skonczylo sie peknietym stelazem. Na szczescie uznali mi reklamacje, ale dobre 2 tyg bylam bez wozka, dobrze ze siostra pozyczyla mi swoj stary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, niestety nic nie zawalczysz- nawet jeśli wszyscy inni sąsiedzi w klatce wyraziliby zgodę, kobieta ma prawo się czepiać o wózek i najwyraźniej będzie z tego korzystać. Tak samo jakby wszyscy wyrazili zgodę np. na robienie całonocnych imprez- dalej to jest niedozwolone i tyle. Jak mały jest jeszcze w gondoli, to po prostu wyczep gondolę, zostaw na szczycie schodów i zjedź stelażem, a potem wróć po gondolę. Albo gondolę z nim znieś do wózkowni i wróc zaprowadzić stelaż jak boisz się go zostawić na moment. Jak siedzi w spacerówce- to jest przecież solidnie przypięty, nawet gdyby wózek się zachwiał to nic mu się nie stanie, a do piwnicy przecież nie schodzisz po kilkudziesięciu schodkach, tylko raptem po kilku. Idziesz tyłem, wózek prowadzisz przed sobą i wszystko do ogarnięcia. Skoro jest ciężki, to powinien też być szeroki, stabilny, na szerokich kołach. Ewentualnie pomyśl o chuście kółkowej, w pół minuty wsadzasz dziecko i już wózek spokojnie sprowadzasz, wejść na to czwarte piętro też ci będzie potem dużo łatwiej niż niosąc dziecko na rękach. No i pomyśl też o parasolce jak tylko mały będzie porządnie siedział- ja nie mam wózkowni, mieszkam na wysokim drugim piętrze, wprawdzie kręgosłup mam zdrowy, ale musiałam w ciąży z maluchem chodzić i kupiłam parasolkę która ważyła raptem 1,5 kg, zakładałam ją za pasek na ramię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety mieszkają w bloku musimy jakoś dogadywać się z sąsiadami. Ja mieszkam w bloku z windą, na każdym piętrze 5 mieszkań, nie ma piwnicy, ale na swoim piętrze są skrytki lokatorskie. Małe, ale dwa rowery zmieszczą i jakieś zbędne graty. Ja chowam tam wózek, rowery wyjechały do moich rodziców. I jedyne co to sąsiedzi postawili mi pod drzwi skrytki tak rowery, że wszystkie musiałam poprzestawiać by wyciągać wózek. I u nas jedni trzymają śmieci na klatce, zanim wyrzucą to potrafi nieziemsko śmierdzieć, ale takie uroki bloków. Czasem trzeba machnąć ręką... Jedyne co to marzę aż zaczniemy budowę:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×