Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Facet cymbał

Polecane posty

Gość gość

Mam dosyć tego idioty, a nie potrafię odejść. Przed chwilą przywalił się do mnie bo chciałam mieć z nim kontakt chociaż smsowy, a marzłam na dworze. Powiedziałam mu to, to zaczął mnie olewać. Zapytałam czy jest zajęty, bo jak tak to schowam telefon do kieszeni, jak sie już wkurzyłam i napisałam, że chowam bo o mnie nie dba to sie wnerwil jak ja tak mogę i dlaczego wychodzę. Śnieg mi pada na twarz a ten odpisuje raz na n minut i myśli ze będę z telefonem w ręku na księcia czekać. Jeszcze w****iony na mnie ze mi zimno. Tłumaczyłam na spokojnie, wystarczył jeden sms ze idzie zw i oboje mielibyśmy spokój. Ale on wolał mnie zwyzywac za to, stwierdzić ze nie mam racji i zablokowac mój na telefonu. Zawsze tak robi i odblokuje mnie gdy mu "przechodzi". Ja nic w tym związku nie mam do powiedzenia, on ma zawsze racje a ja mam się dostosowywać. Jak powiem, ze cos mi sie nie podoba to ja jestem ta zła i wracamy do punktu wyjścia. Wyzywa i blokuje. Bo ja sie czepiam. I nie ma różnicy czy powiem cos spokojnie, tłumacząc się czy rzeczywiscie na jego obelgi odpowiem tak samo chamsko. Jak jestem wredna to tylko gorzej po mnie jezdzi, więc zwykle przestaje siw do niego odzywać na jakis czas i olewam jak mnie obraza i probuje sprowokować do dalszej klotni. Tlumaczylam juz mu ze nie widze przyszlosci dla nas to mnie wysmial. Chyba powinnam dac sobie spokoj i zostawić go nim on zostawi mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz dawno powinnas dac sobie spokoj. Nie rob zadnego pozegnania tylko po prostu przestan sie odzywac, ignoruj go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też o tym myślałam, ale ciągle myślami do niego wracam. Ostatnio coraz mniej, ale jednak. Kiedyś nie potrafiłam wytrzymać dnia bez niego. W sumie było dla mnie czymś miłym i oczywistym, że np wstajac witałam się i życzyłam mu miłego dnia. Robiłam to do momentu w którym zwróciłam uwagę, że on czeka az do niego napisze, a nigdy sam sie pierwszy nie odezwie. To samo z pożegnaniem, pisałam codzien, a z nim kontakt sie urywa kolo 22 i moge się domyślać co robił, z kim czy poszedł spać czy coś innego. To tylko przykład. A jak zaczął robić mi jazdy czemu przestalam, wyjasnilam ze mi przykro, ze sama to robię to się tylko wnerwił, bo on nie będzie dawać sie ogarniczać. Ostatnio piszemy coraz mniej, bo zwykle koło 13 sie na mnie wkurza, blokuje albo ja przestaje się odzywać, bo widzę do czego wszystko dąży i do np. 18 nie mamy kontaktu. Czasem wracam dopiero o 21 z uczelni to próbuje wtedy normalnie z nim pogadać i w zależności od jego humoru piszemy albo nie. Masakra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie szanujesz się dziewczyno więc on Ciebie nie szanuje i nie widać tu miłości. Trochę honoru! Zostaw go

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widać od poczatku bylam jedyną, ktorej zależało:( tylko na początku byłam bardziej ślepa na jego wybryki, a teraz sama jestem winna temu, że mnie zeszmacił.. w końcu sama sie dałam bo "uczucia"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko dla własnego dobra zakończ ten związek. On Cię nie kocha. Nigdy nie będziesz mogła na niego liczyć. Szczęścia przy nim nie zaznasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odblokował, udawał miłego zaproponowałam rozmowę przez telefon, słyszałam, że sepleni, więc chyba pił, zadałam pytanie jak mija mu dzień, zaczął się rzucać, warknęłam czy chce rozmawiać czy już skończyć i dalej siedzieć w milczeniu. Stwierdził, że znów mam problem i jestem taka siaka i owaka, olałam, próbowałam normalnie, ignorując jego humory, na koniec zadałam pytanie czy posiedzi dziś ze mną. On nie wie, bo jemu się nie chce, a ja dam sobie rękę uciąć, że on nawet w domu nie jest :) Powiedziałam, że w takim razie idę sobie coś zorganizować, więc niech się do mnie nie zgłasza jak mu przejdzie strzelanie fochów i się rozłączyłam. Niech sobie robi co chce. Mam dosyć. On nie rozumie, co lepsze potrafi mi zaprzeczyć, w końcu on jest miły i kochany, a ja się czepiam, a czego oczekuje kiedy na pytanie "jak Ci mija dzień", dostaje "odwal się, to nie Twój interes i powinnaś wiedzieć, bo mi nic nie wolno"... Tak zawsze się wymiguje od odpowiedzi, więc niech nie odpowiada, ale ode mnie nie oczekuje że będę grzecznie siedzieć i czekać aż do mnie wróci. Po dziś dniu podjęłam decyzję, nawet jak czeka mnie długa i bolesna droga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Toksyczna relacja. Rozstanie będzie bolało. Sama widzisz, że z tym człowiekiem nie warto niczego budować. Jest zapatrzony w siebie, a Ty się dla niego nie liczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzę, sama nie wiem jak mogłam to 3 lata znosić, przed chwilą, może błędnie, napisałam mu co myślę, nie chciał ze mną rozmawiać, więc napisałam, kazałam mu podjąć decyzję, a do tej pory się do mnie nie odzywać. W skrócie napisałam mu że nie chce być więcej workiem treningowym, podałam co mnie boli, z przykładami, przeprosiłam za wybuchy, ale napisałam że ja dłużej już tak nie mogę. Nie chce być gnojona za wszystko co zrobię, a czego nie zrobię, napisałam też że nie wyobrażam sobie życia z takim człowiekiem. Mam dosyć walczenia o uczucia od niego i o niego. Jestem zmęczona. Już wystarczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty czekasz na jego decyzję? Tzn? Ty sama powinnaś zerwać i nie odezwać się już do niego, odciąć się. A Ty widac wciąż się ludzisz że on się zmieni i próbujesz, tłumaczysz, robisz fochy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu z 17:21 masz racje... nie spojrzałam na to pod tym kątem, ze jakaś część mnie się oszukiwała i zostawiła otwarta furtkę... ale ja jestem głupia... nie wiem co z sobą zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wystawię ją gołą na balkon na godzinkę to przestanie wydziwiać i obrabiać mi tu dopę, będzie kochała jak nigdy :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Krotka pilka-odchodzisz i odcinasz się od niego całkowicie. Im dłużej to będziesz przeciągac w czasie tym bardziej będzie bolało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oboje jesteście jacyś popiertoleni, pasujecie do siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×