Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Do pracujących. Czy dobrze się czujecie w swojej pracy ?

Polecane posty

Gość gość

Ja pracuję w biurze i niestety czuję się tam źle.Czuję że nie pasuję do tych ludzi. Praktycznie wszyscy są tam bardzo przebojowi, szybko łapią wszystko. Ja się wyróżniam na ich tle bo jestem za spokojna i wolniej przyswajam nawał informacji m. in. z powodu tego że się bardziej stresuję co utrudnia skupienie się. Na dodatek te dziewczyny widać że tworzą zgraną paczkę. Niby są dla mnie miłe i uprzejme, ale to raczej nie dlatego że mnie polubiły, tylko dlatego że etykieta pracownicza ich tam do tego obowiązuje bo realny stosunek ich do mnie wyłazi gdy nadchodzi godzina wyjścia do domu, wtedy jedna z drugą się zgadują żeby razem wyjść i zejść na parking a za mną się nawet żadna nie obejrzy. I nawet powiem więcej że po czymś takim w pracy każdej poznaję się na ludziach. Nie wiem jak długo popracuję tam. Już nawet nie zależy mi bym była jakoś lubiana, ale żebym chociaż była tolerowana, bo jak na przestrzeni tygodni wyjdzie że mnie jednak marginalizują towarzysko to ja długo psychicznie nie wytrzymam tam. Jestem na umowie próbnej, ale chyba nawet wolałabym wtedy by mi po próbnym podziękowali, bo na dłuższą metę tam to chyba jednak męka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam podobnie, ale nauczyłam się myśleć, że to tylko robota, wchodzę, zrobię swoje i idę w pisdu. Jakbym miała zwracać uwagę, że mnie ignorują, że są kliki i kółka wzajemnej adoracji, to bym oszalała. Ze mną jest jednak tak, że szybko opanowałam zakres pracy i jestem lepszym, bardziej efektywnym pracownikiem niż stare wyjadaczki pracujące po 20 lat. Niektórych to w oczy kole i przeszkadza bardzo, ale też nauczyłam się to olewać. Praca jest, kasa jest, a innych mieć w d.pie. I do przodu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja sie dobrze czuję. Mam fajne koleżanki, jesteśmy zgrane, mozna liczyć na pomoc innych. Tylko u nas to mimo wszystko tez tylko praca i ludzie po pracy nie spotykają się, ani nie robią wspólnych wyjść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Zwalnialam sie juz dwa razy tzn pisalam wypowiedzenie, ale boje sie co maz powie i nie skladalam ostatecznie. Pracuje w biurze, nie lubie swojej pracy, najchetniej siedzialabym w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:25 Jezu muszę się nauczyć też takiego podejścia jak Ty. Niestety za dużo stresuję by się wtopić w to środowisko i przez to nawet uczenie się tej pracy idzie mi mniej efektywnie czyli to co przecież jest najistotniejsze. Te myśli że trzeba się wpasować pojawiają się jakby automatycznie i to jest silniejsze ode mnie. Jak się jakoś wychylam z grupy to czuję się jak odmieniec. To jest jakieś takie upokarzające. Próbuję sobie wmawiać, że wcale nie muszę z nimi podejmować żadnej współpracy i że świat na nich się nie kończy chociaż to takie trudne, bo równie dobrze sobie mogę mówić że mogę brać do ręki pająki skoro mnie nie ugryzą a i tak pewne emocje częściej jednak biorą górę nad logiką. To jest takie głupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja z 13:25 Ja sobie powtarzam jak mantrę "robię swoje i robię to dobrze, mam innych w d.pie i nie pozwolę sobie wejść na głowę". Pomaga :D Kiedyś też się zamartwiałam, a co pomyślą, a co powiedzą, a czy mój żart czy odpowiedź były na miejscu... W końcu powiedziałam sobie DOŚĆ!, bo szkoda mego życia i nerwów na bandę ludzi, którzy są mi obojętni. Wiadomo, miło mieć kogoś, z kim można iść na kawę, pogadać, czasem obrobuć tyłek komuś :P Ale nie zawsze tak jest. Wolę być szczęśliwym samotnikiem niż zestresowanym zwierzęciem stadnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, ponieważ mogę pomagać swoją pracą innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prace lubie sama w sobie, szefostwo nie najgorsze, wyplata moglaby byc lepsza...co do wspolpracownikow-pracuje 14rok i nigdy nie mialam przyjaciol w firmie, 1 kolezanka ktora poznalam 9lat temu jest kolezanka do dzis(to przy okazji byla moja najlepsza praca-swietna kasa, fajni szefowie, kolezanki w miare ok, samochod sluzbowy). Obecnie wiekszosc obrabia mi d**e za plecami, nie lubia mnie a ja ich, bo nie chodze na fajke, nie obgaduje, nie chodze na piwo, nie pije kawy z nimi. przychodze robie i wychodze i mam wyje/ba/ne na wszytsko, gdy minie 16.00 slowo praca nie istnieje... sa 2 osoby ktore lubie i chetnie pogadam,ale tez nie o wszystkim bo zycie mnie nauczylo ze w pracy przyjaciol nie ma. reszta na stos!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak bo pracuje z facetami Jest konkretnie,czasem wesolo Pracowalam z babami i bywalo roznie..Staram sie jak moge tego unikac Pozatym to tylko robota..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:15 Dzięki Ci za te słowa. Ty piszesz tak sensownie. Spróbuję sobie też takie coś mówić jutro. Zazdroszczę ludziom którzy dobrze sie czują w pracy. Miałam prace wcześniej inne ale pracowałam z ludźmi starszymi od siebie i to sprawiało jakoś że czułam, że z racji różnicy wieku mogę sobie pozwolić być inna niż oni. I problem wpasowywania odpadał i już tylko praca by się nie pomylić i czasowo wyrobić zajmowała mój umysł. A tutaj wszyscy tacy młodzi. To sprawia że jest zupełnie inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:26 Dla mnie akurat płeć nie ma znaczenia zupełnie. Zarówno kobiety jak i mężczyźni potrafią być i ludzcy i chamscy. W poprzedniej pracy było kilku facetów z którymi rozmawiało się super i zachowywali się z pełnym szacunkiem do kobiet i z klasą, a byli też faceci tak okropni z zachowania co mnie nawet w żywe oczy potrafili poniżyć lub obrazić i do tej pory mam uraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z 13:25 U mnie jest rozrzut od świeżo po maturze do dwa lata do emerytury. Wszyscy mówimy sobie po imieniu. Ja muszę kogoś dobrze poznać, zanim się otworzę. Niestety, zdarzyło się mi też, że koleżanka, z którą pracowałam w jednym dziale kupę lat strzeliła focha na mnie, bo... zmienili nam zakres obowiązków i ja odnalazłam się po zmianach lepiej niż ona, ja robię cały zakres obowiązków, a ona ułamek. Cóż, nie spodziewałam się tego po kimś na pierwszy rzut oka sympatycznym, pomocnym, powszechnie lubianym. To mnie skutecznie oduczyło wchodzenia w komitywę w robocie. Robię swoje i SEE YOU NARA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bedziesz musiala sie przed nimi otworzyć, wdrożyć je w swoje życie, żeby się skumplować. Osoby ciche i zamknięte w sobie nie mają szans

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z 13:25 Doprawdy, można odwalać swoje i iść do domu. Owszem, na pewno nie siedzę jak mumia przykuta do kompa, jak kukła. Pogadam, coś powiem, jak się toczy rozmowa w pokoju, w kuchni się pogada ogólnie z ludźmi z innych działów. Ale na piwo nie chodzę, nie umawiam się na ploty po pracy itp. Nie można żyć dla innych, za to trzeba żyć dla siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×