Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość runforestrun

Sama nie wiem, czego naprawdę chcę :(

Polecane posty

Gość runforestrun

Mam 33 lata, kochającego faceta, wydaje mi się, że kocham - świetnie się rozumiemy, jest troskliwy, ja też się o niego troszczę i go "lubię", ale nie bardzo ufam jeśli chodzi o przyszłość ewentualnej rodziny, bo z jakiegoś powodu pieniądze nigdy się go nie trzymały. Zarabia mniej więcej tyle, co ja, ale ja mam odłożoną już sporą sumę na oszczędności a on do niedawna żył od 1-go do 1-go, dopiero po moich naciskach zaczął coś odkładać. W seksie jest ok, w wolnym czasie jest ok. Znamy się już parę lat i zaczęliśmy rozmawiać o ślubie, dziecku itd - tak wiem, że to już właściwie ostatni dzwonek dla mnie na dziecko, ale nie mam na nie wielkiego parcia, jak będzie to fajnie, a jak nie to też będziemy szczęśliwi - ale, no właśnie, będziemy? Kiedy rozmawialiśmy o tym wszystkim strasznie się podjarałam, chciałam tego, ale teraz zaczynam mieć wątpliwości - przy ew. dziecku co z moją karierą, co z jego hobby, czy jesteśmy w ogóle na to gotowi? Niby oboje stare konie, a czuję się jakbym miała 20 lat. Nie wiem, po co to piszę, pewnie zaraz na mnie naskoczycie - tak, wiem, że jestem niedojrzała emocjonalnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam tak samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość runforestrun
Kurczę, kocham Cię człowieku, kimkolwiek jesteś <3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość runfo
napisz coś jeszcze o sobie, razem trochę raźniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem mnie wiecej w twoim wieku i przezywam podobne rozterki chcesz cos zmienic lecz brak ci odwagi, moze to przyzwyczajenie, monotonia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość runforestrun
Chciałabym coś zmienić, mam fajną pracę z możliwością wyjazdu do lepszego kraju, ale mój facet trochę ciągnie nas w dół. Jest starszy ode mnie i pracuje fizycznie po 10 godzin, dużo poniżej swoich możliwości, ale nie ma siły i czasu, żeby to zmienić, odpoczynek, czas ze mną i garstka czasu na hobby to wszystko, na co ma siły. Kocham go i trochę rozumiem, ale boję się, że tak już zostanie. Nie chcę tak żyć, a jeszcze jakby przyszło dziecko to już w ogóle nie będziemy mieć czasu na nic. A wszystkie plany przez to jego zmęczenie się tak strasznie rozwlekaaaają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest proste. Przyzwyczailas sie do swojego zycia, ale 'zrobie sobie dziecko, bo wypada, bo juz ten wiek' i wlasnie przez to roz******laja sie zwiazki. Taka moda jak slub, to dziecko musi byc bo inaczej to nie jest rodzina.. taki polski stereotyp. chcesz to zrobic bo tak wypada a nie bo tak czujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość runforestrun
Kurczę, może i masz rację, nie obrażam się za Twoją szczerość bo sama wiem, że jestem nienormalna :D To dziecko to nie do końca przez to, że tak wypada, bardziej boję się, że mi się umyśli w wieku 40+ że muszę mieć i basta, a wtedy będzie już trochę na to późno. A dzieci lubię, mój też i też mówi, że chciałby mieć, po prostu nie czujemy teraz strasznego ciśnienia na to. Ale czas leci. Wg Ciebie lepiej odpuścić i zająć się sobą? Kurdę moja siostra jest starsza ode mnie i jest sama, wiem, że powinnam myśleć najbardziej o sobie, ale szkoda mi rodziców, że mają takie marne szanse na wnuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli moja wypowiedz Cie urazila,to nie mialam nic zlego na mysli. Nie mysl o rodzicach, siostrze, tesciach etc mysl o sobie. Wiekszosc tych dzieci rodzi sie,bo tak wypada,bo taka jest kolej rzeczy. Stereotyp. Patrz na siebie. Nie jestes pewna, nie pakuj sie w to, bo nie bedziesz szczesliwa. Ludzie pedza za tymi dziecmi jakby to bylo nie wiadomo co. I z takich decyzji rodza sie depresje poporodowe, niecheci do dziecka, matki ktore zaluja etc. Moim zdaniem nie warto. Musisz to czuc, a nie zrobic dzieciaka bo to juz czas. W c***j staroswieckie podejscie, ale niestety wszyszy na nas wywieraja wokol presje. Rodzice, tesciowe, kolezanki mami doopki, ktore w wieku 20 lat porodzily dzieci i klamia w zywe oczy jakie to jest cudowne maciezynstwo.. no sorry w wieku 20 lat ja chcialam jeszcze miec cos tez ze swojego zycia, a nie miec odpowiedzialnosc zycia czyjegos, gdzie sama jestem jeszcze 'niezyciowa'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
macierzynstwo* cos mi spacja szaleje ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko czy twoje imie nie zaczyna się na E.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam to samo ale mam 26lat w sumie niby 7lat różnicy ale myślę że o za 15 nic się nie zmieni ..z moim facetem jestem 7lat ja skończyłam studia ale wyjechaliśmy żeby na mieszkanie zarobić i co ? I ja mam sporą część odłożona a on nic ..dopiero zaczyna to jest straszne . Gada mi o dziecku i ślubie ale lepiej żeby zapomniał póki co chce mieć zabezpieczenie oprócz mieszkania wszystko bez kredytów, wrócić do kraju i pracować w zawodzie a nim to wszystko przyjdzie to minie jakies 3lata. Też nie lubię zmian ,czuje się trochę jak dziecko we mgle ...boje się też poniekąd odpowiedzialności za dziecko, że np się rozchoruje, No już sama nie wiem. A ten mój to właśnie tez tak ciągle czuje że ściąga mnie w dol. Niby też to kocham super się dogadujemy wszystko pięknie ładnie ale jakoś tak brakuje tej iskierki ... nie wiem co robić, czy w ogóle coś robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale z jednej strony dziewczyny wy tez z facetami waszymi sie nie dogadujecie. Bo i jedna i druga podkreslila, ze 'niby go kocham,ale'. Rozumiem was,ale pamietajcie dla nas kobiet logika meska jest p******a, a dla mezczyzn nasza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczynki idą święta. Nie jesteście pewne decyzji o dzieciach etc.zrobcie spontan. Kupcie jakies super wdzianka seksowne po wigilii uprawiajcie dziki seks i idzcie w zapomnienie, zrelaksujcie sie. Takie przebrania typu mikolajka doskonale wplywaja na fantazje faceta, a kiedy facet fantazjuje sprawia najwieksza przyjemnosc swojej kobiecie, a moze to wlasnie wtedy w tym namietnym seksie, a nie takim 'codziennym' obydwoje poplyniecie i wlasnie podczas tego cudownego momentu padna slowa 'dochodze, moge zostac w Tobie?'' To jest cudowne uniesienie, cos innego, romantycznego i czasem na prawde w takich chwilach podejmujecie obydwoje taka cudowna ale i pewna i odpowiedzialna decyzje. wiem po sobie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość runforestrun
Nie tyle uraziła, co nastawiłam się na ostrą krytykę i jakoś pod tym kątem odebrałam to, co napisałaś. Ale widzę, że to w ogóle nie była krytyka :) Z tymi dziećmi to masz rację, moja dużo młodsza kuzynka urodziła właśnie dziecko, wszystkie koleżanki z pracy dzieciate, czuję się jak jakaś kosmitka. Tym bardziej, że nie jestem na 100% pewna, czy chcę być bezdzietna. Ale to taka ogromna odpowiedzialność, na którą chyba nie jestem gotowa. Nie :) Wypisz wymaluj ja, dziecko we mgle, ciągnięcie w dół, brakuje tej iskry. Moja siostra ma teorię, że to po prostu nie ten facet i dlatego nie wiem, co robić, że z właściwym bym wiedziała. Ale ja z nikim nigdy nie dogadywałam się tak dobrze jak z nim, jest moim największym przyjacielem i wsparciem i chyba się trochę od niego uzależniłam emocjonalnie. Tyle, że nie iskrzy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie jest to "ale". Tyle, że w którym związku nie ma? Przecież to trochę dziwne zostawiać fajnego faceta, bo nie jest ideałem... prawda? U nas już często ten spontan był, bo ja z tych, którym czasem odbija :P I mimo, że go prosiłam, żeby we mnie skończył, to tego nie robił, bo jest bardziej odpowiedzialny. Wyszło na dobre, ale z takiego spontana dziecka u nas nie będzie, wszystko musi być najpierw obgadane :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KININI
Dziolszki zaczynam sie podpisywac nikiem, bo to praktycznie caly czas 'ja' wam odpowiadam. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KININI
Zajrze tu jutro, dobranoc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość runforestrun
Dobranoc KININI :) Dzięki za odpowiedzi, też się niedługo zbieram spać bo jutro rano muszę się zwlec na jogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę że jeśli w wieku 33 lat nie czujesz parcie na dziecko to już nie poczujesz- nie każda kobieta tego pragnie i ma instynkt macierzyński. Nie musisz żyć tak jak inni, wg stereotypów. Wbrew pozorom dziecko częściej niszczy związek niż zbliża partnerów, poczytaj o tym (naukowcy doszli do takich wniosków) , zwierzenia kobiet które też nie czuły parcia, urodziły pod presją innych, a teraz żałują. Sporo takich wylewa swoje żale w internecie, a przed rodzina czy znajomymi się nie przyznają bo boją się opinii publicznej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość runforestrun
Powiem Wam dziewczyny, że im dłużej o tym myślę, tym bardziej stwierdzam, że faktycznie może nie ma się co pakować w dziecko. Kiedy rozmawiałam o tym z moim facetem trochę romantyzowałam ciążę i macierzyństwo, dopiero później do mnie dotarły zmiany, jakie się z tym wiążą i nie bardzo chcę poświęcać to, co mam teraz, dla dziecka. Chyba lepiej przygarniemy kota ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Runforestrun, mam 30 lat i raczej nastawiam się na kota. Robić sobie spontanicznie dziecko czy tylko dlatego, ze latka lecą, pod presją rodziny i znajomych to głupota, która moze sie skonczyc depresja poporodowa. Najwięcej konsekwencji leży po stronie kobiety (poród, zmniejszenie zarobków, większą część obowiazkow), więc ja się 3x zastanowię czy na pewno chce się tego podjac. Jezeli juz, to po slubie, na ktory wcale nie bede cisnac. Moze byc tylko cywilny i obiad dla rodziców. Niby nic, ale uważam, ze lepiej mieć dzieci po ślubie. A jak facet jest przeciwnikiem małżeństwa to z tego rodziny nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość runforestrun
To jest dla mnie jasna sprawa, że po ślubie, jeśli już miałabym mieć dziecko to w "normalnej" rodzinie. Zresztą mój facet chce ślubu może nawet bardziej, niż ja. Ogólnie nasze podejście do tradycji rodzinnych jest mocno luźne, najważniejsze to kochać się i szanować wzajemnie, pomagać sobie i rozwijać się. Mamy naprawdę fajny związek, trochę brakuje mi jakichś niesamowitych uniesień, ale nie zamieniłabym tego na odwrotność. I jeśli dziecko miałoby to mocno zmienić to nie ma sensu. A Ty nie czujesz kompletnie instynktu macierzyńskiego? Lubisz dzieci? Ja lubię je chyba tak, jak zwierzaki - fajne, ale nie zabijałabym się, żeby takie mieć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KININI
No ja właśnie bardzo, ale to bardzo kocham moje zwierzaki, a do dzieci jakoś mi nie spieszno :P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja mam dwoje dzieci i szczerze żałuję ,żę nie mieliśmy ich z czworo . i nie dlatego ,ze nasze rodzicielstwo było bajkowo - różowe . Przeciwnie , doświadczyliśmy bardzo mocno " ciemnej strony " bycia rodzicami ale nic co jest wartościowe nie przychodzi łatwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 hmm.. ale ja jednak chce miec po urodzeniu seksy na stole, a nie tak rozepchana psioche, iz ani ja ani facet nie bedziemy czuli NIC. sorki teraz rzuca sie na mnie te wszystki cudowne matki polki co to uwazaja ze row zaczynajacy sie od waginy a konczacy na d***e jest super :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×