Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zawsze uważałam że moja mama gotuje najlepiej

Polecane posty

Gość gość

Ale dziś wolę swoją kuchnię. -Czy taka jest kolej rzeczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Być może, bo ja mam tak samo. Dodatkowo mamy z mężem taki sam smak, po prostu lubimy i w restauracjach wybieramy to samo, a kiedyś tak nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia898989
A mi jedzenie mojej mamy nigdy nie smakowało. Rosół robi zawsze na takiej ilości mięsa że jedząc go ma się wrażenie że się je sam tłuszcz. Do wszystkiego daje vegete albo ziarenka smaku i jak dla mnie wszystko jest na jedno kopyto. Jedynie pierogi jej wychodzą i kapusta, zwłaszcza taka świąteczna, z grzybami. Jej za to moja kuchnia nie smakuje. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak nie znałam niczego innego to też tak myślałam. A tak naprawdę nie tylko moi rodzice, ale i większość ludzi z ich pokolenia czy z pokolenia dziadków gotuje słabo i w kółko to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja juz jako dziecko wiedziałam, że i babcia, i mama gotują fatalnie. Nie wiem, która gorzej. Sa rzeczy jak kapusta kiszona z grzybami, zupa koperkowa czy buraczki z chrzanem, które są genialne, ale reszta raczej nie mogłaby stanąć do konkursu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam podobne spostrzezenia, tzn. moja mama gotuje dobrze ale wlasnie monotonnie. W kolko jakies schabowe, gulasz, te same zupy. U mnie w domu nigdy nie bylo np.soczewicy, kaszy jaglanej, ciecierzycy. O ile jestem w stanie zrozumiec brak np. kaszy kuskus, ktora popularna nie byla w latach 90tych, tak juz np. brak pora czy jakichs zapiekanek jest dziwny. Moj tato jest z tych ludzi ktorzy nie zjedza nic nowego wiec obiad zawsze musialbyc tradycyjny. Zero nowosci czy eksperymentow. Ja robie odwrotnie- owszem raz w miesiacu trafi sie schabowy, ale jest tez duzo nowosci, no ale teraz jest internet wieksza dostepnosc skladnikow wiec to tez inna sprawa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla wielu starszych osób jak nie ma mięcha i ziemniorów, to obiad się nie liczy. Mój znajomy wpadł w przerażenie, że 2 razy w tygodniu jem obiad bez mięsa czy ryb. No bo jak tak można, trzeba jeść mięso, a nastolatek to już w ogóle bez mięsa nie urośnie i padnie z głodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedys czasy byly inne. Ludzie ciezej pracowali fizycznie, a wiec nie ma sie co dziwic, ze woleli jesc tlusto. Poza tym kiedys byl to zdrowy tluszcz- zdrowe mieso. To nie wina tluszczu, tylko chemii w jedzeniu, ze tak tyjemy. Kiedys na wsiach (mieszkam w lubelskim) codziennie RANO gotowalo sie barszcz bialy z kartoflami. Nikt nie narzekal na monotonnosc. Moja tesciowa gotowala bardzo dobrze. Pierogi z miesem, barszcz z kapusty i grzybow na wigilie, sosy, kotlety- wszystko mi smakowalo. Popsula sie z gotowaniem dopiero teraz, gdy jest juz starsza i jej sie nie chce. Kilka dan robie od niej lepszych (mam 27 lat). Moj maz przyzwyczail sie juz do mojej kuchni, lepiej mu smakuje, a tez gotuje dosc tradycyjnie. Kilka nowosci tez robie, ale przewazniej jest to kuchnia tradycyjna. Jak juz ktos wyzej napisal- nie ma sie co dziwic, ze ludzie tak gotowali. Przede wszystkim nie bylo tylu skladnikow, co dzisiaj. Nie bylo internetu, ludzie tak duzo nie podrozowali. Kazdy gotowal z tego, co mial i cieszyl sie, ze w ogole bylo co do gara wlozyc. Dzisiaj jestesmy rozpieszczeni, przesyceni iloscia dostepnych rzeczy na rynku. Co z tego, ze wszystkiego jest w brod, skoro nie ma sie na to ochoty? Szynka lezy w lodowce, nikt nie ma na nia ochoty. Kiedys? Nie do pomyslenia. Zreszta, to byla szynka! Moja ciocia, gdy zrobila swojskie wedliny, to te dzisiejsze moga sie chowac. Albo zwykle mandarynki. Dzis to zwykly owoc, a za czasow mojego dziecinstwa to byl moze nie rarytas, ale cos, co bezsprzecznie kojarzylo sie z nadchodzacymi swietami. Jedzenie kiedys dawalo radosc, bo ''lepsze'' rzeczy jadalo sie od swieta. Dzisiaj swieta ma sie prawie codziennie i stad zaczyna sie wymyslanie, szukanie nowych wrazen smakowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:11, 100%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczoraj Chyba u ciebie na wsi:) Ziemniaki zawierają ogromne ilości potasu który jest niezbędny dla naszego zdrowia i nie można się od nich odcinać. wczoraj Monotonność to niekoniecznie brak umiejętności bo tego można się nauczyć w każdym wieku,to raczej lenistwo.Bo najprostszym do wykonania ugotowac ziemniaki ,kotlet schabowy i surówka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, kiedyś po prostu żyło się inaczej. Też długie lata wydawało mi się, że mama świetnie gotuje, a teraz widzę. ze raczej średnio. I to jest to, o czym wszyscy piszecie-po prostu zbyt tlusto i monotonnie. I właśnie dlatego, że dostępność produktów była inna. Ale teraz powiem Wam, że widzę, że jednak moja mam trochę mzmienila sposób gotowania, wprowadziła kilka fajnych nowych dań. Szczególnie od czasu, kiedy zaczęła wyjeżdżać za granicę, głównie do Włoch o Szwajcarii. Jej pulpety w pomidorach z natka pietruszki-mistrzostwo świata. niby tradycyjnie, ale już dużo lżej i naprawdę bardzo smacznie. Zresztą często podpytuje co ja gotuję, jak zrobiłam i chętnie próbuje. Ona widzoocznie do pewnego czasu nie znała innego gotowania i faktycznie długo miała przeświadczenie, że bez smazonego mięsa i dużej ilości ziemniaków z masłem, nie można się najeść. Oczywiście nadal gotuje też w "Stary" sposób, ale jest to przeplecione "nowościami". Jedyne co zawsze mi się u niej podobało i co było super nawykiem, to to, że mama zawsze używała małej ilości soli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wcale nie tak prosto przygotowac ziemniaki, by byly niebanalne, zdrowe i smaczne :) Surówka ? Myslisz, ze jak włozysz ze 3 warzywa pokropisz olejem , posłodzisz i popieprzysz to bedziesz miec cos dobrego ? Schabowy moze byc poezja, a moze byc łykowatym, suchyn kawałkiem lub nasiakłym tłuszczem z rozmiekła bula .. Ludzie , gotowac trzeba po prostu umiec.. Nie wystarczy wymyslanie nowych potraw, kopiowanie przepisów innych narodów czy nasladowanie nowinek..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama miała bardzo złe nawyki, których ja w swoim domu nie stosuję. Np dla niej zupa bez mąki i zupa bez grubej parówki, to nie zupa. Nawet do pomidorowej z makaronem wrzucała grubą parówkę i zagęszczała mąką. Kluski szare, pierogi i kopytka zawsze okraszała uprażoną na patelni słoniną tzw. skwarkami. W sałatce jarzynowej zawsze było z 5 lasek kiełbasy a w bigosie kapusty było może z 2 kilo a 3-4 kg to były mięsa, boczek i kiełbasa. Jakby ktoś pytał, to nie byliśmy rodziną grubasów, ja i moje rodzeństwo jesteśmy szczupli, ale dla własnego zdrowia i komfortu jem inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 19:13 Chyba nie zeozumialas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja dalej uważam że moja mama gotuj***ardzo dobrze. Mimo że prowadzę już swój dom to i tak często do niej dzwonię po poradę jak zrobić to czy tamto. Są dania które wiem że najlepiej zrobi moja mama np pierogi albo bigos.. w drugą stronę moja mama się zdziwiła że ja potrafię gotować bo w domu rodzinnym nigdy się do tego nie garnelam a okazało się że potrafię to robić i to całkiem dobrze jak poszłam na swoje ;) za to teściowa gotuje fatalnie i bardzo jałowo. Mąż dopiero przy mnie poczuł co to znaczy dobrze zjeść. Ciasta również.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znudzony 17 latek
Ja mam 17 lat i już "rzygam" przepisami mojej mamuśki. :D Tyle ile żyje na tym świecie ciągle te same 10, w porywach do 15-20 dań na zmianę. Wszystko z tymi samymi przyprawami, tym samym sosem pomidorowym itp. Rozumiem, że można np. zrobić kotlety z pieczarkami, innego razu z papryką, serem. Ale nie, kto to słyszał i na co to komu? Lepiej jeść po raz 943 to samo. Jakiś czas temu zaczęło mnie to już wkurwiać i wprowadzać jadłowstręt, więc w miarę możliwości z dostępem do czasu (szkoła) zacząłem sobie sam gotować. Wow, jaka moja mamusia jest zdziwiona, że istnieją takie produkty jak mleczko kokosowe, czy ciecierzyca. To, że smażony kurczak nie musi być curry, a żeberka nie muszą być w sosie pomidorowym z koncentratu...Nadal uważam, że moja mamuśka nie gotuje źle w sensie samego smaku, tylko monotonia, monotonia i jeszcze raz MONOTONIA. Ileż można??!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość figo89
A ja uważam, że nigdy nie będę gotował tak super jak moja mama. Robi świetną tradycyjną kuchnie polską,a ja tego nie potrafię. Na szczęście są teraz pewne ułatwienia. Ja ostatnio odkryłem super wywar grzybowy od Krakusa i dzięki temu nauczyłem się robić zupę grzybową smaczną jak u mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty 17 latek narzekajacy na matki kuchnie- może sam coś sobie ugotujesz, a nie na matce wisisz?!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pitolicie jak potluczeni. Tego nieszczesnego schabowego czy pierogi tez trzeba UMIEC zrobic. Zwykle, oklepane dania moga byc pyszne, gdy sie je dobrze przyrzadzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×