Janusz Korwin Mikke ma rację,że narzucana równość to śmierć

społeczeństwa.Reguły gry zaczynają przypominać toksyczną rodzinę i związek,robią się klimaty w styulu,ani w jedną,ani w drugą stronę.Wygrać nie ma jak,ale też przegrać za bardzo też ci nie dadzą.Porażka jak nie jest jakąś tragedią to najczęściej coś reguluje,przecina.

robi się po prostu taka papka,w której nie wiadomo o co chodzi,większości być za dobrze,żeby dostała jakiegoś kopa w dupę,ale też zbyt marnie,żeby osiągnąć

np sfrustrowani bywalcy kafeterii,ten od dziewic i od modeli do związku,nie chcą się pogodzić z tym,że nie nadają się do związków i iść na k***y,ale z drugiej mają co jeść,ciepło,i obiektywnie lepiej niż większość ludzi kiedyś i jak im wytłumaczyć,że nie ma równości w seksie i związkach

Janusz Korwin Mikke żyje przeszłością i nie potrafi pogodzić się ze zmieniającym się światem. Pewne zmiany zaszły i odwrócić się ich nie da - a na pewno nie przepisem prawnym bo to tak jakby zakazać prawnie być biednym. Już doszło do emancypacji poszczególnych grup i trudno teraz kazać im z powrotem wrócić do niewolnictwa - nikt by się nie zgodził i trudno się dziwić.

a kto komu każe do niewolnictwa wracać,zabawa w równość np.w dostępie do elitarnych,zawodów skończy się tak jak z równością w dostępie do mięsa w PRL

skończą się pieniądze,żeby tę zabawę finansować np.w to,że wszyscy studiowali do czterdziestki to ludzie będą musieli zarabiać a nie wyrównywać się z innymi

Ale elitarne zawody już dawno przestały być elitarne - to mleko już się rozlało, nie da się dłużej utrzymać fikcji. Z kiełbasą to dobry przykład: możesz tęsknić za dobrą, swojską kiełbasą z czasów naszych dziadków, ale nie zmusisz koncernów by produkowały taką - bo ani producenci ani klienci tego nie chcą i żadne zaklinanie rzeczywistosci nic nie da.

to,że przestały być elitarne to też jest objaw degeneracji z powodu tego,że jest za dobrze,można sobie na to pozwolić na to,żeby wykonowyali je ludzie o mniejszych predyspozycjach,żeby te zawody dziadziały,modny ostatnio temat sędziów,obecnie to sfrustrowany urzędnik,który nie zapamiętał ze studiów nawet tego,że stosuje się normy prawne a nie czyta przepisy,czasami trzeba się zastanowić nad ich celem i sensem,ludzie zaczną mieć prawdziwe kłopoty to takich sędziów mogą chcieć wieszać

No zgoda, ale to już się stało - tak jak stała się faktem, że to tak ujmę "degeneracja kiełbasy". Powstał już rynek tanich parówek, powstał klient przyzwyczajony do takiego towaru w takiej cenie i zmuszenie ludzi by produkowali i kupowali lepszej jakości kiełbasę nie przyniesie spodziewanego efektu. I raczej nikogo nie uszczęśliwi.

elitarne zawody są i będą elitarne, lecz nie zrozumiesz ich elitarności dopóki droga twoja z nimi się nie przetnie, gdy będziesz potrzebować od nich pomocy, której sam sama i od nikogo innego nie otrzymasz, wtedy zrozumiesz na czym ów elitarność polega, dlaczego z miłą chęcią będziesz zginać się w pół w progu u ich drzwi. A skoro Korwin Mikke nie przyjmuje równości narzucanej społecznie, niech sam da przykład i przestanie narzucać swoją wizję równości/nierówności/bałaganu/antybałaganu(porządku) społecznego, ale tego nie zrobi bo jest taki sam jak inni, uczestniczy w tym i lubi to

ale Korwin Mikke niczego nie narzuca bo nie ma wpływu na władzę,

uwierz,że znam środowisko niby elitarnych prawników i ono jest w takim stanie jak polski przemysł za W.Jaruzelskiego,który rzucał gromy na jakąś bardziej kumatą panią inżynier,która zrezygnowała z nadzoru nad japońskimi urządzeniami i poszła pracować w kwiaciarni,trochę lepiej stoją lekarze i inżynierowie,ale tam też degeneracja postępuje

Korwin niczego nie narzucił nikomu,narzucają demokratycznie wybrane władze,przez ludzi,którzy uważają,że władza ma im zapewnić fajne życie,bo są do nie predysponowani

zgoda, ale prawo jest wtórne względem nastrojów społecznych, rządzący uginają się pod ich wpływem, inaczej straciliby mandat rządzenia, który raz na jakiś czas jest odświeżany (dobrym przykładem były wybory 2015 i odmienna wizja państwa na którą zgodzili się wyborcy) Nastroje społeczne zaś są sumą drobnych, mniej lub bardziej zorganizowanych i koordynowanych przedsięwzięć kształtowanych lub zapoczątkowanych w ustach takich polityków jak JKM, nie ma wpływu jak wygląda społeczeństwo ale wie że ma wpływ na to jak mogłoby wyglądać, i robi to, narzuca wizje

Wobec tego po co chce być w parlamencie skoro nie chce nikomu nic narzucać? Jeśli dotąd nic nie narzucił to wyłącznie dlatego, że jego poparcie oscyluje w granicach paru procent a nie parudziesięciu. Po to się idzie do sejmu żeby rządzić a nie żeby filozofować.

ja pamiętam z jakim oburzeniem się rzucono na Katarzynę Hall,która wprowadziła profilowanie w Liceach,czy to był dobry pomysł czy zły ciężko powiedzieć,diabeł tkwi w szczegółach,mamuśki na forach internetowych zapisały chyba z kilka tysięcy stronm,na których wyraziły oburzenie,jak ktoś ośmiela się wymagać od ich dziubdziusiów czy się czymkolwiek na poważnie interesują,bo pewnie musiałyby przyznać,że niczym

Szkoda czytać wszystko piszę do siebie jeden debil

może chciałby narzucić,ale nie narzucił,a wracając do merytorycznej dyskusji,będzie się udawać,że każdy zasługuje na tak samo fajne życie,tak jak w PRL zasługiwał na przydział mięsa,aż się mięso skończyło

Wracając do merytorycznej dyskusji to właśnie po to Janusz Korwin Mikke startuje do rządu (a nie do klubu publicystów), żeby rządzić i narzucać swoją wizję - taki sam z niego wolnościowiec jak z Jarkacza (dopóki w opozycji).

Janusz jest spoko.. Może ma nieraz odchyły od normalności ale gada z sensem :) A co do reszty władzy to polecam przeczytać https://fachowe-forum.pl/app.php/article/wybory-2019-ju-teraz-sprawd-kto-wygra