Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jestem wrakiem i zerem

Polecane posty

Gość gość

zostawil mnie facet tydzien temu. 3 lata znajomosci i sms na koniec, nie bylo nawet szczerej rozmowy. fakt ze sie nie ukladalo od jakiegos czasu ale mialam nadzieje ze jakos sie ulozy. niestety, nie tym razem. nie moge sie z tym pogodzic, placze caly czas, lykam proszki na uspokojenie. tesknie za nim, czuje sie pokrzywdzona i upokorzona. moj pierwszy facet na ktorego czekalam cale zycie. okazalo sie teraz ze nie mam w poblizu nikogo kto bylby ze mna w ciezkich chwilach, wszyscy sa daleko. ja musze chodzic do pracy, co robie z trudem. wracam o 14 i siedze cale popoludnie placzac. cale moje zycie to porazka - najpierw rozbita rodzina, problemy z kasa, niesmialosc. pozniej samotnosc przez studia, spelnione wielkie marzenie z ktorego musialam zrezygnowac bo okazalo sie koszmarem. pozniej on - wielka milosc, ale jak widac tylko z mojej strony. siedze w wynajetym pokoju, pojutrze mam 29 urodziny i jestem zerem - emocjonalnym, zyciowym. nie mam sily sie umyc, nie jem od tygodnia. nawet juz spac nie mam sily. on mieszka niedaleko co jeszcze utrudnia sprawe. wiem, ze inni maja gorzej - smierc zabiera czlonkow rodziny, ludzie ulegaja wypadkom, traca zdrowie, majatki, rodziny. nie pociesza mnie to. slysze tylko ze zachowuje sie jak nastolatka, robie z siebie ofiare i wcale nie chce sobie pomoc. nie widze juz celu w zyciu, nie mam dla kogo i po co zyc, ale brakuje mi odwagi zeby cos z tym zobic. czuje jak mnie rozsadza od srodka, jak sie dusze, ale nie moge nic z tym zrobic. dzwonilam na telefon kryzysowy - nic to nie dalo. chcialam isc do psychologa - po co ci to, musisz sie ze wszystkim obnosic i wszystkim naokolo opowiadac. juz nie wiem jak zyc. tesknie za nim, on za mna nie, zablokowal moj numer i tak sie skonczyla moja wielka milosc. powiedzcie co mam zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana wszystkiego najlepszego Ci życzę. Oby Ci się wszystko ułożyło w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mozesz pojsc do psychiatry zeby ci przepisal lekkie proszki na poprawe nastroju zadne mocne psychotropy tylko cos zeby latwiej bylo ci sie uporac z ta sytuacja. Ja tak kiedys mialam i lekarz mi bardzo pomogl i dlugo tego nie bralam i stanelam na nogi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak ze 2 lata i będzie Ci z tym łatwiej żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeżywałam coś podobnego i w dodatku odeszłam z pracy, bo była zła atmosfera i głodowe zarobki tez wydawało mi sie, że nie mam po co żyć pomógł mi czas, spotykanie innych facetów (tylko żeby poznać, nie robiłam nic z nimi, uświadomiłam sobie, ze nadal się podobam) i coś głupiego...picie kakao, ono podnosi endorfiny a miałam coś w rodzaju deprechy, spałam długo i nic mnie nie cieszyło, kakao poprawiało mi samopoczucie radzę do tego codzienne spacery płacz jeśli chcesz, ale pamiętaj, że płakać przez faceta nie warto, otwieraja się przed toba nowe drzwi i pewnie poznasz kogoś lepszego (jak już wydobrzejesz i odzyskasz radość życia, a odzyskasz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam takie leki, zwykle bez recepty nie pomagaly wiec dostalam od lekarza leki na recepte. pomagaja, chwilowo wylaczaja emocje, ale niczego nie zmieniaja, wszystko wraca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czas pomoże i jakimiś lekami możesz też..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybym miala odwage to bym skonczyla ze soba, ale wiem ze mojej mamie pekloby serce. Mam tylko ją, jest moją przyjaciółką. Nie wiem jak sie ogarnać, nie mam nikogo kto by mnie przytulil i pocieszyl. slysze tylko zebym sie wziela w garsc i przestala mazac. moze faktycznie dramatyzuje - to byl moj pierwszy facet, zakochalam sie w nim, a on mnie tak potraktowal. tesknie za jego obecnoscia, za moimi marzeniami o naszym wspolnym zyciu. najchetniej bym do neigo pojechala. jestem o krok od przesladowania go. boje sie siebie i o siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jesteś zerem. Ja jestem prawiczkiem w wieku 26 lat. Za zero też się nie uważam, ale myślę że jestem bliżej. Doceniaj co masz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma nic lepszego w twojej sytuacji niż porządne ru/chan/ko. Znajdź sobie partnera który cię porządnie wy/ry/pie to się zaraz lepiej poczujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja pisalam...Edyta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem zerem - nie zarabiam zle, ale nie bedzie mnie stac nigdy na nic swojego. Nie mam znajomych, w dodatku jestem nauczycielka - nikogo nie poznam bo gdzie? takie srodowisko ze znajomi z pracy starsi ode mnie z poukladanymi zyciami. nie mam nawet z kim wysjc na kawe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i tak piszesz, że się nie układało od jakiegoś czasu, więc rozpad związku pewnie był tylko kwestią czasu. Zbierz kilka koleżanek i wyjdź z domu w sobotę a zobaczysz że świat się na jednym facecie nie kończy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mam kolezanek z ktorymi moglabym wyjsc, a rozpad zwiazku mnie zalamal. jakim jestem czlowiekiem ze ktos nie chce ze mna byc i w dodatku nie daje mi szansy sie pozegnac. pozbywa sie mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jesteś wrakiem, ani zerem.Jesteś zranioną kobietą...Teraz przepracuj swój ból...i podejdźvz miłością do siebie..A jego zostaw, precz..niech zginie jego osoba z Twojej głowy...Będzie dobrze :) Uwierz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niepotrzebnie obwiniasz samą siebie. Może przyczyna tkwiła nie w Twoim zachowaniu, tylko np. w różnicach światopoglądowych, których nie dało się pokonać. Jeszcze znajdziesz kogoś, kto będzie pasował do Ciebie idealnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mama i przyjaciolka mowia mi ze sie robie psychiczna i ze jak tak dalej pojdzie to skoncze na oddziale zamknietym. a ja mam nadzieje ze sie ktoregos dnia nie obudze. ze przestane meczyc siebie i innych. bo wiem ze jestem uciazliwa, ale potrzebuje wsparcia, ogromnego wsparcia i go nie otrzymuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pomocy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też. Tak po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×