Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ciągle boję się o moje dziecko ..

Polecane posty

Gość gość

Miałam tragiczne dzieciństwo , rodzice zgotowali mnie i rodzeństwu piekło w domu . Miałam kilka lat poczucie bezsilności , strachu i złości zarazem odkąd wyprowadziłam się z domu . Rodzice manipulowali nami , krzywdzili nas , okłamywali a my jak te małe dzieci mimo tych krzywd pomagaliśmy im . Teraz po latach czuje do nich nienawiść , nienawidzę ich tak bardzo a zwłaszcza ojca że nieraz życzę mu śmierci i chcę żeby teraz odcierpiał swoje . :-( .. .. Na szczęście poradziłam sobie w życiu i założyłam rodzinę . Mam teraz własne dziecko i boję się o nie na każdym kroku . Jak syn miał miesiąc obudziłam się w nocy , przestał oddychać na dłuższą chwilę ..zerwałam się z łóżka , leżał sztywny z wyciągniętą szyją i głową do tyłu i nie mógł złapać oddechu , wyjęłam go szybko i zaczęłam klepać po plecach , oddech powrócił . Nie wiem czy to zdarzenie miało wpływ na to czy doświadczenia z dzieciństwa ale boję się o niego na każdym kroku . Jest bardzo grzecznym dzieckiem , empatycznym , bardzo uczuciowym , mówi mi że mnie kocha , bez przerwy chce się przytulać . Ciągle mam wrażenie , ze grozi mu jakieś niebezpieczeństwo , jak idziemy ulica to trzymam rękę kurczowo i mocno zwłaszcza jak deszcz pada lub śnieg , boję się że akurat jakiś samochód wpadnie w poślizg , zamykam balkony choć jest już dużym dzieckiem ale tyle słyszy się o dzieciach które giną spadając z balkonu . Teraz idzie do szkoły , choć sama nie mam tak pieniędzy staram się by był super ubrany , markowe buty , ubrania czasem jak mi się uda to na promocji ale to nie dlatego że jestem materialistką tylko po to żeby dzieci się z niego nie śmiały że one maja lepsze ubrania , zabawki . Potrafię kupować mu prezenty na swięta w większej ilości żeby nie czuł się poszkodowany że nie ma rodziny , babci , dziadka . Teraz idzie do szkoły , jest nieśmiały , wrażliwy , boję się że pani nakrzyczy na niego bezpodstawnie , dziecko zacznie mu dokuczać i tego po prostu nie wytrzymam . Boję się że ktoś go kiedyś skrzywdzi , jak mnie rodzice , że będą się z niego dzieci śmiały jak ze mnie , mam taką agresję w sobie jak widzę że ktoś zle traktuje innego człowieka , ze jestem nie do opanowania . Macie też tak czasami ? co można z tym zrobić , czy ten strach który czuję jest normalny ? Chciałabym mieć jeszcze jedno dziecko ale boję się że nie wytrzymam psychicznie z zamartwiania się o dzieci .:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinna pani pójść na terapię, pani lęki mają wpływ na dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez pomyślałam o terapii, kimś życzliwym do rozmowy, bo popadnie pani w paranoje. Mam małe Dziecko i tez czasem mysle o rożnych niebezpieczeństwach. Myśle, ze przydałoby sie, gdyby uczyła pani odwagi i troche nawet cwaniactwa dziecka...a co z jego Ojcem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj, na pewno Twoje dzieciństwo ma na to wpływ. Powinnas to "przerobic" z psychologiem. Aż sama będziesz zaskoczona efektem i tym ile się o sobie samej dowiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym ja mysle, ze nie na powodu do takich obaw, ze dziecko bedzie wyśmiewane itp. Dlaczego miałoby byc? Na pewno w szkole znajdzie kolegów i koleżanki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, Ty przenosisz swoje lęki na dziecko. A nadopiekuńczością możesz mu tylko większą krzywdę zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W przedszkolu nie ma problemów , dzieci bardzo go lubią , odwagi i cwaniactwa też go uczę ale coraz częściej widzę , że jest bardzo podobny do mnie . Ja też byłam cicha , spokojna , grzeczna więc poniekąd przeżywam to wszystko od nowa . Tylko tyle że nie miałam wtedy miłości od rodziców , byliśmy bardzo biedni , rodzice o nas nie dbali więc staram się być ich przeciwieństwem . Trochę przeżyłam , nie jestem już małą dziewczynką jak wtedy tylko dorosłą kobietą . U psychologa też byłam , tylko rozdrapałam rany i przeszłość wróciła . Czuję tylko ciągły strach o synka żeby nikt go nie skrzywdził , wstaję rano z łóżka i często czuję lęk , nawet jak śpi to potrafię siedzieć i patrzeć się na niego , często płaczę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż wie że miałam trudne dzieciństwo , z rodzicami urwałam definitywnie kontakt jakieś 3 lata temu . Nie mówię mu wszystkiego , widzi tylko że dbam bardzo o dziecko , jest szczęśliwe , uczę go nowych rzeczy ciągle , wymyślam zabawy bo widzę że jest zdolnym dzieckiem i szybko się uczy . Nawet jak mu coś nie pasuje , to mówię że dziecku potrzebne akurat to jest i nie ma problemu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam to samo! Moi rodzice to szanowni, znani ludzie, a też zgotowali mi w dzieciństwie koszmar. Nigdy mnie nie bronili, byłam nikim, czułam tylko lęk przed nimi. Teraz strasznie boję się o swoje dzieci, staram się aby miały wszystko... Starsza córka jest bardzo dobrym człowiekiem, nie wiem czy to dobrze w dzisiajszych czasach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To straszne ale mam takie wrażenie , ze słabi psychicznie i dobrzy ludzie mają w życiu najgorzej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No bo maja najgorzej. Dobroc w niczym nie poplaca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi wydaje sie, ze teraz wszystkie matki troche takie sa. Eliminuja wszelkie niebezpieczesntwa. Jednak jak czytam o niebezpiecznych drewnianych lozeczkach, niebezpiecznych ochraniaczach, zabojczych bambinach, bo srokao tak napisala to uwazam, ze to juz przesada, choroba do leczenia. Nie wiem czy chca byc takie idealne, madre i wazne czy co. Plastikowe butelki zabojcze zapewne gorzej niz noz. Skrajnosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
napisz do tej dziewczyny co tu czyta z daty urodzenia, napisz ze bardzo potrzebujesz pomocy, ona cos moze ci podpowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko współczuję Ci, że miałaś takie dzieciństwo. Sama miałam bardzo podobnie, tez mam dziecko i martwię się, żeby sobie poradziła w życiu, żeby nic jej nie brakło. I ja i ty wyszłyśmy z rodzin dysfunkcyjnych, patologicznych. Ale wiesz co jest najwazniejsze? Że nie powielamy tych samych wzorców. To juz pierwszy krok do zdrowia psychicznego. Widac, ze dbasz o swoje dzieciątko i tak trzymaj, ale nie zamartwiaj się na zapas. Najwazniejsze, ze dajesz synowi duzo milosci i wsparcia. Dlatego uspokój się i spróbuj inaczej na to spojrzeć. Czasem tak jest, ze demony przeszlosci wracaja ale to juz przeszlosc, tego nie zmienimy. Trzeba zyc tym co jest teraz. Sobie znajdz jakies zajecie, pasje zeby nie wracac wspomnieniami do trudnych chwil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja niestety mam tak samo, dziecko ma już osiem lat a ja wciąż się obawiam.. Najgorsze jest to że mamy bardzo fajne zycie, kochających dziadków i wszystko czego dziecko potrzebuje, poza jednym rodzeństwem.. Nie jestem w stanie martwić się o kolejne bo oszaleje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To skoro jest kontaktowy i inteligentny, to musi sobie pani poukładać w głowie, ze nic sie nie dzieje. I cieszyć sie z dobrego i spokojnego zycia. Jesli jestescie udana rodzina, to najważniejsze. A do rodziców choćby sie waliło nie odzywać, bo znowu zatrują zycie, oni sie nie zmienili na pewno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej, ja nie mialam aż tak ciężkiego dzieciństwa jak Ty, ogólnie było w porządku ale pewne wydarzenia bardzo wpłynęły na mnie co dopiero zauważylam jako dorosła osoba - mąż mi pomógł jakoś przekonał mnie, ze ja naprawdę nie jestem taka "niedobra", że ta "podła" to nie prawdziwa ja; poszlam do lekarza jak już mielsimy kilkuletnie dziecko, bo mialam momenty że darlam się na męża i na dziecko o nieumyty talerzyk/rozrzucone klocki ;;; ciągle wizje że tracimy oboje pracę czy że ktoś zachoruje ... zdiagnozowana nerwica lekowa. leczę się jest duuuuużo lepiej. źródło picie pjca i brak wsparcia mamy - tzn oczekiwala ode mnie że bedę idealna i duzo krytykowala. idź do lekarza x

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasialegio
Jasne, ze tak taki przypadek kwalifikuję się do psychologa....ale warto :) bo twoje życie będzie lepsze i bez niepotrzebnego strachu. Ja miałam sytuację taką, że moi rodzice całe życie wszystkim mnie straszyli - nie chodź tu, nie chodź ta bo cię zabiją, zgwałcą i tym podobne.... Suma summarum jak wyprowadziłam się z domu to się zaczęło....stany lękowe w szczególności jak gdzieś jechała. Zapisałam się na konsultację do psychologa na Lwowską 5 w Warszawie i opisałam całą moją sytuacje...a raczej całe moje życie. Trochę to zajęło...ale wiem, że lęki biorą się z mojej podświadomości i da się nad tym zapanować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×