Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ktoś pomoże mi to zrozumieć? Liczę na cenne uwagi

Polecane posty

Gość gość

Witajcie Dziewczyny Jest Was tu dużo, więc może ktoś mi pomoże ogarnąć sytuację, w której się znalazłam. Temat raczej nie o macierzynstwie, ale chyba kobiecy, więc dlatego tu piszę. Zaznaczam, że może być długi. Żeby opisać sytuację obecną, muszę cofnąć się w czasie, żeby co nieco nakreslic. No to zaczynam. Kilka lat temu, do naszej firmy przyjęła się dziewczyna na sprzataczke. Pracowała, pracowała, w obyciu serdeczna, ciepła, witała się z pracownikami tzw buziaczkiem, no taka przylepa. Tak się złożyło, że z naszego działu, nazwijmy to ksiegowoscia, odchodzila babka, więc zrobił się wolny wakat, więc pomyslalysmy wspólnie z koleżankami, że w sumie to można by tamtą dziewczynę zgarnąć z tego sprzątania do nas, znamy się, dobrze nam się układa, a, że dziewczyna nieglupia, nawet jakieś studia miała zaczete, no to ją zglosilysmy do szefa, żeby jej dać ten etat, a na sprzątanie, zawsze ktoś się znajdzie. I tak się stało. Przez rok układało się nam bardzo dobrze, choć pewne jakieś czerwone lampki mi się zapalaly, ale szybko odganialam głupie myśli. I teraz dochodzę do sedna sprawy. Zupełnie przypadkiem okazało się, że były jakieś premie, wszystko utrzymane w największej tajemnicy, ale wiadomo, że zawsze ktoś kiedyś puści farbę. No i tak też się stało. Premie otrzymało kierownictwo, a z szeregowych pracowników, właśnie ta dziewczyna. Gdy się o tym dowiedziałam, zapytałam swojego szefa, czy ma zastrzeżenia do mojej pracy, czy kiedykolwiek zawalilam? Odpowiedział, że żadnych zastrzeżeń absolutnie do mnie nie ma. Gdy ta dziewczyna do nas przeszła, wiadomo, że musiała się uczyć, poświęcalam jej swój wolny czas, odbieralam każdy telefon, jak czegoś nie wiedziała. Jak w firmie zrobiło się głośno o tej sprawie, główny dyrektor zarządził zebranie, na którym dowiedziałam się, że ona to najlepszy pracownik w całej firmie, wzór cnót wszelakich i mamy ją naśladować. W efekcie, ona chodzi z zadartym nosem, zrobiła się wyniosła, a ja nie mogę nic z tego zrozumieć. Ba, jest nawet urazona tym, że smialam się zapytać, czy do mnie są jakieś zastrzeżenia. Nic nigdy złego na nią nie powiedziałam, to nie chodzi o pieniądze, ale o sam fakt. Jestem sumiennym pracownikiem, zaangażowanym, bez wpadek i pomyłek. Z nikim w żadnym konflikcie, zawsze gotowa pomóc, z pracownikami w dobrych relacjach. Powie mi ktoś, co jest nie tak. Czego nie potrafię zrozumieć????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba było otwarcie porozmawiać z koleżanką i powiedzieć jej że cieszysz się że ją doceniono, że dostała premię, ale z kierownictwem pogadasz bo nie rozumiesz co jeszcze masz poprawić żeby też zasłużyć na premię. Dziewczyna prawdopodobnie ma wrażenie że to atak na nią, że odbieracie to jakby ona nie zasłużyła albo zasłużyła mniej niż wy, i pewnie stąd ta "wyniosłość"- trudno się spoufalać z kimś kto idzie do kierownika i pyta dlaczego ja dostałam premię, a ona nie. Pogadaj z nią szczerze bo będzie gorzej i atmosfera popsuta na długo. A swoją drogą- to kwestia kierownictwa jak, kiedy i w jakiej wysokości rozdaje premie, zwłaszcza że, jak piszesz, to nie jest oficjalne i oni sami robią co mogą żeby to nie wprowadzało zadrażnień wśród pracowników. Nie wyobrażam sobie w rozmowie z szefem wykorzystywać informacji której w ogóle nie powinnam mieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za odpowiedź. Informacja się rozniosla poza mną. Huczalo w całej firmie, każdy był oburzony tą sytuacją. Ja tej dziewczynie tlumaczylam, że do niej nic nie mam i żeby nie czuła się winna, ale jakiś żal w środku pozostaje. Nawet jednym złym słowem ani do niej ani o niej się nie wyrazilam, więc skąd ta uraza i wynioslosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×