Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

wierzycie ze zmarli moga dac znak po smierci?prosze szczerze

Polecane posty

Gość gość
Nikt wierzyć nie musi. Ja wiem ze to prawda. To że czegoś nie doświadczasz albo nie ogarniasz ograniczonym rozumem nie znaczy że inni też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wymysliliby to sobie? x chlopaki, to lubią sobie robic jaja. Jakby duchy byly, to by je widział kazdy. A jeden sobie zrobi jaja, drugi wpadnie w psychoze bo zobaczy cien na scianie, inny uwierzy pierwszemu, kto inny drugiemu, trzeci ubarwi historie. I tak sie to kręci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ten 27 latek to nie malolat, ktory lubi sobie robic jaja. I nie, to nie byly jaja. Wybacz, ale nie doczytalas do konca ze zrozumieniem mojego postu. I tak, zgodze sie z tym, ze niektorzy we wszystkim sie doszukuja znakow. Ja nie naleze do takich osob. Podchodze do tego z powaga, ale nie z fanatyzmem. I nie pisze tylko o znakach, ale o tym, co sie w takich momentach czuje, gdy nagle ogarnia Cie uczucie, ze ktos jest tu z Toba, a go nie widzisz. I taki strach Cie obezwladnia. Nie czulas tego nigdy, nie doswiadczylas, to nawet sie nie dziwie, ze nie wierzysz, bo sama bym wolala zyc w nieswiadomosci i przeswiadczeniu, ze duchow nie ma. Nie wiem, czy sa duchy, wiem natomiast, ze sa dusze. I ja ich obecnosci doswiadczylam. Byc moze i Ciebie kiedys to uczucie dotknie. Ale nie wiem, czy Ci tego zyczyc. W sumie to chyba nie. Zazdroszcze Ci tej nieswiadomosci. Powaznie. Duzo prosciej sie zyje. Gdy umierala moja ciotka na raka, moja mama byla przy niej przy lozku. Wraz z corkami tej ciotki. Na parapecie stala do POLOWY pelna butelka wody (to byl szpital). Okna byly pozamykane. I ta butelka spadla. Tak sama z siebie, a nie stala na samym brzegu. Tego samego dnia ciotka zmarla. Przypadek? Cos duzo tych przypadkow. Potrafie odroznic, gdy cos spada, bo stalo za blisko brzegu , bo przeciag, bo cos tam... Ale nikt chyba nie powie, ze swieczka od tak sobie moze wypasc ze swiecznika, nawet nie swiecznika, tylko takiego kieliszka, ktory byl swiecznikiem. Dosc glebokiego dodam. No ale jak pisze: nikt nie musi wierzyc. To nie jest topik na przeforsowanie swoich racji, piszemy swoje doswiadczenia. I co z tego, ze Ty czy ktos inny napisze mi, ze to bzdury, niemozliwe, itd. skoro ja juz to przezylam, czulam? Ja swoje wiem, a czy ktos wierzy czy nie to jego sprawa. Kazdy z nas sie dowie w swoim czasie. Nie ma o co toczyc kopii. Ja nie zmyslam piszac to, co mi sie przydarzylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chodzi o to, ze wiele razy cos spada, sie tłucze, ale jak nie dzieje sie to w szpitalu, albo jak ktos umiera, to nikt nie zwróci uwagi. U mnie bywa, ze sie otworza drzwi szafy, albo cos spadnie tez "samo" po długim czasie. Na górze domu co jest teraz niezamieszkana, skrzypi czasem podłoga. Bo jest drewniana, i drewno pracuje. Pianino tez moze wydac potworny dzwięk,jak sie znacząco zmieni wilgotnosc, ale jak ktos o tym nie wie... Ja mam własną teorie, na jakiej zasadzie w pewnych miejscach moze byc widac duchy. Kiedys jeszcze jako dziecko słyszałam historię o tym, jak ktos znalazł dwa kamienie kwarcowe, i postawił u siebie na półce w domu. W tym pokoju gdzie stały kamienie, zaczęło byc widac istoty z dawnej epoki, cos a"la małpoludy, jak stały w rogach łózka. Podobno to przez te kamienie, bo kwarc to materiał który moze przychowywac mase infromacji. Moze w pewnych warunkach ten kwarc tez emituje obrazy, które przechował. a kwarc jest w wielu miejscach, i moze stad w niektórych miejscach sa widziane postaci w formie, jak kiedys zyły. Np. przechadzająca sie zamkiem dama w bieli. albo gdzie we Francji widac podobno cała armię przed bitwą. Raczej to nie jest realna armia duchów, tylko jakis obraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byc moze, nie wiem i nie bede sie klocic, bo opisuje tylko swoje doswiadczenia. O ile pianino mozna jakos wytlumaczyc, o tyle musisz przyznac, wyskakujaca ze siecznika swieczka (z kielicha,ktory jest swiecznikiem) jest juz dosc zastanawiajaca. Tak samo, jak to, ze czuje sie czyjas obecnosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
https://www.youtube.com/watch?v=zzBQ8ttfgkw sa rózne zjawiska fizyczne, przez zmiany cisnienia czasem moze cos zassac, moze ten znicz umieszczony w kieliszku który nie był przystosowany w duzych temperatur cisnienie najpierw zassało, a potem wypluło? nie jestem mocna z fizyki, ale jest sporo takich zjawisk niby"niewytłumaczalnych".. ale jak ktos lubi wierzyc w duchy to polecam fajny film co widziałam niedawno, b nietypowy : "Ghost Story".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bzdury

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nadejdzie taki dzień gdy niedowiarkom zostaną dostarczone dowody. Żyjcie sobie w tej waszej błogiej nieświadomości, w tym przekonaniu, że świat to tylko materia i nic poza nią. Fizyczność widoczna i namacalna. Próba nauczenia was zrozumienia, że istnieje coś więcej to tak jak próba nauczenia wiecznie sytego, że można być głodnym. Macie pozamykane te swoje umysły, bo lubicie tę ciasnotę i ten wasz matrix. Wasze umysły a nawet wasze dusze nie są gotowe na naukę czyli teorię o tym a co dopiero na praktykę czyli doświadczanie takich zjawisk. Wy nawet negujecie istnienie czakr, aury, moc kamieni szlachetnych, afirmacji, oobe, a co dopiero reinkarnacji, istnienia dusz w wielowymiarowości. Nie jesteście gotowi nawet na otwarcie swych serc i umysłów. Trudno. Inni już się budzą, otwierają, i doświadczają zjawisk zarówno pięknych jak i okrutnych. Oni są gotowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:43, to nie byl znicz. To byla swieczka zapachowa, ktora uniosla sie z kielicha-swiecznika i wyladowala na komodzie, na ktorej ten swiecznik stal. Co tam mialo sie zassac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słuchajcie i ja wierzę w kontakt ze zmarłymi . Gdy miałam naście lat zmarł mój wujek z którym mieszkaliśmy razem w jednym domu. Mam siostrę bliźniaczkę i jej dzień po pogrzebie przyśnił się ten wujek, że przyszedł do niej i powiedział że nie ma krawata. Rano siostra opowiedziała sen , mama zaraz pobiegła do szafy , patrzy a tam faktycznie wszystkie wujkowe krawaty .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie zastanowilo zachowanie mojej prababci, gdy byla w szpitalu. Zaznacze, ze prababcia miala wyjeta proteze juz gdzies od roku, bo zle jej bylo jesc ze sztucznymi zebami. Jedzenie jej zachodzilo w zeby i potrafila tak siedziec z tym jedzeniem w buzi, dopoki sie jej tego nie wyjelo. Wiec babcia wyjela jej zeby. Gdy pojechalam do szpitala (to bylo wtedy, gdy babci sie teoretycznie poprawilo) to babcia sie do mnie usmiechala i pokazala reka na usta i wyszptala, ze chce zeby. Powiedzialam, ze juz od dawna ich nie ma, bo nie moze jesc, ale zastanowilo mnie to, bo nigdy, ale to nigdy prababcia sie o te zeby nie upominala. Potem moja ciotka (synowa tego syna, co nie chcial jezdzic do prababc) pojechala na drugi dzien i mowila, ze prababcia przygladala sie jej kolczykom i pokazywala na swoje uszy. Dodam, ze prababcia lubila chodzic w kolczykach, ale rowniez miala je wyjete juz od dosc dawna. I rowniez nigdy nic nie mowila o kolczykach. Kilka dni potem prababcia zmarla. Ja przypilnowalam, by wlozyla babcia do tumny zeby. Kolczykow chyba nikt nie wlozyl, bo ciotka nic nie mowila, dopiero po pogrzebie. Jest to dosc zastanawiajace, tak jakby prababcia sie ''szykowala'' na tamten swiat i przypominala, co mamy jej zapakowac na ta ostatnia droge.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w polsce jest bardzo dużo katolików wiec swoje wierzenia opierają na Piśmie sw a oto jego fragment : Bo żyjący są świadomi tego, że umrą,+ lecz umarli nie są świadomi niczego+ ani już nie mają zapłaty, gdyż pamięć o nich poszła w zapomnienie.+ 6 Przeminęła też ich miłość i ich nienawiść oraz ich zazdrość+ i już po czas niezmierzony nie mają udziału w niczym, co ma się dziać pod słońcem.+ jak sie to ma do duszy niesmiertelnej ? nijak . Wyraznie z tego fragmentu Pisma wynika ze dusza umiera . Tylko Bóg moze nas " obudzic " i możemy życ ponownie . Zmartwychwstanie a po co z martwych powstac skoro nie umarlismy ? Dusza umiera . Ciało umiera . Zmartwychwstanie . Powstaniemy z martwych i ciało i dusza aby zyc wiecznie bo takie było pierwsze zamierzenie Boga . Podobnie jak Adam i Ewa mieli zyc wiecznie w rajskich warunkach . Oni zgrzeszyli , my ich dzieci odziedziczylismy grzech po nich dlatego umieramy i chorujemy etc .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja inaczej bym zinterpretowala ten fragment. Mnie sie wydaje, ze chodzi bardziej o to, ze cialo umiera i nie dotycza go juz takie przyziemne rzeczy, jak zazdrosc, czy nienawisc. Bo dusza jest ponad to. ''Umarli'' to w tym znaczeniu cialo czlowieka, bo ono umiera. Nigdzie nie pisze, ze dusza umiera. Pisze tylko, ze nie bedzie mogla miec wplywu na to, co jest przyziemskie. Czyli nie beda jej dotyczyc uczucia typowe dla ludzi, itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Makabra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w Pismie sw dusza to osoba żyjąca a nie jakas jej cząstka .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:51 fragmentów o tym , że dusza umiera jest bardzo dużo w Pismie sw skoro tak tłumczysz to po co ci zmartwychwstanie ? chyba ze znów wymislisz własnna interpretacje pomijajac istotne fakty .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
„Dusza, która grzeszy, ta umrze” (Ezechiela 18:4, 20,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Psalm 146:4 4 Duch jego uchodzi,+ a on wraca do swej ziemi;+ w tymże dniu giną jego myśli.+ zauważ duch - a nie dusza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jana 11:11-14 11 Rzekł to, a potem im powiedział: „Łazarz, nasz przyjaciel, udał się na spoczynek, ale ja tam idę, aby go obudzić ze snu”.+ 12 Uczniowie rzekli więc do niego: „Panie, jeżeli udał się na spoczynek, wyzdrowieje”. 13 Jezus mówił jednak o jego śmierci. Lecz oni mniemali, że mówi o odpoczywaniu we śnie. 14 Toteż Jezus rzekł im wtedy otwarcie: „Łazarz umarł,+ Hioba 14:13-15 13 O, gdybyś mnie ukrył w Szeolu,+ trzymał mnie w ukryciu, aż twój gniew się odwróci, ustanowił mi granicę czasu+ i wspomniał na mnie!+ 14 Jeśli krzepki mąż umrze, czyż może znowu żyć?+ Przez wszystkie dni mej przymusowej pracy będę czekał,+ aż nadejdzie moja ulga.+ 15 Ty zawołasz, a ja ci odpowiem.+ Zatęsknisz za dziełem swych rąk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jana 11:21-24 21 Marta rzekła zatem do Jezusa: „Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł.+ 22 Ale i teraz wiem, że o cokolwiek Boga poprosisz,+ Bóg ci da”. 23 Jezus powiedział do niej: „Twój brat wstanie”.+ 24 Marta powiedziała do niego: „Wiem, że wstanie podczas zmartwychwstania+ w dniu ostatnim”. Jana 5:28, 29 28 Nie dziwcie się temu, ponieważ nadchodzi godzina, w której wszyscy w grobowcach pamięci+ usłyszą jego głos 29 i wyjdą: ci, którzy czynili to, co dobre, na zmartwychwstanie życia;+ ci, którzy się dopuszczali tego, co podłe, na zmartwychwstanie sądu.+

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
. Jest to dosc zastanawiajace, tak jakby prababcia sie ''szykowala'' na tamten swiat i przypominala, co mamy jej zapakowac na ta ostatnia droge. x no tak, bo w ostatniej drodze sa najbardziej potrzebne sztuczne zeby i kolczyki... :p a tak na serio, to człowiek przed smiercią często moze miec dziwne zachowania, podobno bywa, ze stan sie na chwile b mocno poprawia, tzn tuz przed definitywnym pogorszeniem. A jaki widzisz sens, zeby dusza babci wyrzucala swiecę? Rozumiem, ze babcia była niezadowolona ze palicie jej swiecę, czy moze chciała wam podpalic chatę? bez zadnej logiki to wszystko. Ja myslę, że jesli dusza jest, to nie istnieje juz w naszym swiecie, i skoro jest niematerialna, to raczej nie moze ruszac przedmiotami, itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybys czytala uwaznie moje posty, to nie musialabym ci odpowiadac na to pytanie, ale odpowiem. Ta swieczka poruszyla sie w domu prababci wnuczki i jej dzieci, czyli prawnuczkow. Ta wnuczka, tak samo jak jej ojciec (a prababci syn) i jej dzieci nie interesowali sie prababcia. Chociaz mieszkaja obok, to nie odwiedzali, nie przychodzili zapytac, jak sie prababcia czuje. Nie, nie bylo powodow do takiego zachowania, po prostu mieli w nosie robiaca w pampersy matke/babcie/prababcie. Dlatego mysle, ze teraz prababcia daje im znaki. Byc moze chce, by sie za nia pomodlili chociaz albo zapalili jej znicz? Nie wiem. Ale skoro ta swieczka naprawde uniosla sie nad kielich i wyleciala z niego, to co tu poddawac w watpliwosc? Nie mam powodu, by sobie ot tak stukac dla jaj w klawiature. To, ze Ty nie wierzysz- nie musisz. Pytanie jest w tytyue, czy ''wierzycie'', wiec odpowiadam, ze tak. A dlaczego wierze? Bo mam takie doswiadczenia, ktore tu opisalam. Zapewne, gdybys to Ty przezyla, rowniez bys inaczej myslala, na pewno poddala bys w watpliwosci swoje przekonanie, ze takie rzeczy sa niemozliwe. Szanuje to, ze nie wierzysz a takie rzeczy, nie probuje cie do nich przekonac, opisalam tylko wlasne doswiadczenia, wiec nie rob ze mnie, prosze, nawiedzonej idiotki, ktora wszystko lyknie, bo to zwyczajnie nieprawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja wam opowiem cos lepszego. Kiedys mieszkalam jeszcze z babcia. Ktoregos dnia zadzwonil domofon. Babcia odebrala i mowi: slucham, halo..prosze... Po chwili zdebiala i upadla na podloge polprzytomna. Podbieglismy do niej,pomoglismy wstac, maz wzial sluchawke i pyta: kto tam. Nikt sie nie osezwal. Jak babcia doszla do siebie pytamy kto to byl,co uslyszala. Powiedziala ze slyszala w sluchawce SMIERC ze mowila ze przyszla po nia. Kilka dni potem pojechala do szpitala i tam juz zmarla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masakra jakie bajki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, wiele razy tego doswiadczylam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beti

Mam problemy osobiste, jest Wielkanoc,  poszłam pojechalam rowerem 8 km, wiosenny spacer na cmentarz do ojca i brata, byłam dość długo przy ich grobie, poprosiłem by dali mi jakis znak jak mam postepowac. Wychodząc z cmentarza jadąc rowerem, więc nie miałem czasu na obserwowanie innych nagrobków,  nagle na mojej drodze pojawiło się nazwisko osoby które jest dla mnie bardzo ważna, i to dało mi siłę by wyrywać i starać się o swoje szczęście 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Po smierci siostry zadalam jej pytanie i jakis czas potem mialam sen w ktorym niby moja siostra zadzwonila i podala mi odpowiedz na zadane pytanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Dodatkowo- siostra po smierci przyszla sie ze mna pozegnac, tak okolo miesiaca pozniej i objela mnie.  Trzymalam ja mocno, az sie rozplynela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×