Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość NiespełnionyRomantyk

Jak ją zachęcić?

Polecane posty

Gość NiespełnionyRomantyk

Witam, piszę tutaj bo potrzebuje opinii "tej" strony, bo koledzy raczej nie wiele pomagają... UWAGA! Długie! Ja 25 lat, ona rok młodsza. Poznaliśmy się w pracy (pracuje po drugiej stronie budynku, rzadko się widujemy), w połowie lipca. Pod koniec sierpnia zaproponowałem randkę i tak się zaczęło. Jako że mamy wymagającą pracę z nieustalonymi godzinami pracy to spotykaliśmy się dosyć sporadycznie, jakieś 1-2 razy w tygodniu na 2-3h po pracy. Zawsze byłem przygotowany jak spędzić to bardzo miło (kwiatki, jakieś jedzenie, picie), i naprawdę tak było. Zdarzało się że w ostatniej chwili odwoływała spotkanie, ale wyjaśniliśmy sobie (a raczej ona mi...) że mieszka z rodzicami i czasami jej coś wypadnie, i żebym brał to pod uwagę. Jestem bardzo cierpliwy i zaakceptowałem to. Po 2 randkach chciałem ją pocałować ale powiedziała że "narazie nie" bo ona potrzebuje kogoś poznać i nie chce żeby to było w takim tempie. Powiedziałem w takim razie że następny krok zrobimy kiedy spędzimy ze sobą cały dzień i będziemy tylko we dwoje. Dodam że od tamtego razu pisaliśmy ze sobą codziennie. Pisałem jej dużo komplementów i byłem strasznie wylewny, ale ostrzegłem ją że taki jestem i zaakceptowała to. Kupowałem jej picie, jakieś słodycze jak się widzieliśmy i ogólnie zawsze dla niej miałem czas. W międzyczasie musiała wyjechać na kilka dni i po 3 dniach przestała się odzywać. Po powrocie napisała że przemyślała to i "chyba nie mamy czasu na siebie". Poprosiłem żebyśmy się spotkali i po poważnej rozmowie o "nas", doszło do tego że będzie tak jak było i zobaczymy jak się rozwinie, bez pospieszania tego. Zaprosiłem do siebie na obiad w niedziele, zgodziła się! Było to miesiąc temu. Na kilka godzin przed powiedziała że miała urodziny koleżanki i zdycha, i że nie da rady... Po kilku dniowym milczeniu i kłótni przeprosiła. Stwierdziłem że skoro poświęciłem jej tyle czasu, a w dodatku jestem w niej niesamowicie zauroczony!!!! to powiedziałem że nie chce aby to się powtórzyło. Ponownie wróciliśmy do rozmów codziennie do późna, ale przez pewne okoliczności (zmarła jej babcia) i dopóki jeszcze byłem wkurzony to nie proponowałem spotkań. W końcu w zeszłym tygodniu zaproponowałem. Uzgodniliśmy że się spotkamy w piątek. Dzień przed byłem baaaardzo upierdliwy, ona się spieszyła a ja ją specjalnie zatrzymywałem (bo chciałem chociaż trochę z nią spędzić czas), w piątek napisała że wraca do domu po pracy. Nie odzywała się cały weekend, w poniedziałek specjalnie do niej poszedłem to nakrzyczała na mnie że jestem strasznie upierdliwy! W końcu zapytałem wprost o co jej chodzi, "wkurzyła się na moje zachowanie"... Przeprosiłem i zgodziłem się że przesadziłem. Niby załatwione, ale dałem jej "wolny" weekend bez kontaktu żeby się uspokoiła. Dzisiaj zaproponowałem obiad w pracy ale jedynie dostałem "nie chce mi się jeść" ale przez resztę dnia i tak pisaliśmy ze sobą normalnie. Problem polega na tym że nie wiem co mam robić. Niesamowicie mi na niej zależy, jest kobietą o której marzyłem bardzo długo. Niestety miałem tylko jedną dziewczynę (jej powiedziałem że 3... nie wiem dlaczego, tak jakoś) i nie trwało to długo ;/ Z jednej strony powiedziała że woli wolniejsze tempo, i spotykaliśmy się (jeszcze miesiąc temu) względnie regularnie, a teraz czuje jakby mnie zlewała. Dotychczas co drugi dzień pytałem czy ma czas się spotkać, ale zazwyczaj ja kończyłem później, albo ona miała swoje sprawy, albo po prostu mówiła że jest zmęczona. Czy po 4 miesiącach powinienem czegoś od niej wymagać, bo w sumie jeśli nie jesteśmy parą, to powinna się obrażać i robić mi "ciche dni"? Pytanie też, jak to zrobić żeby znowu "zachęcić" ją do spotykania się? Może przez to że byłem taki wylewny, uparty i natarczywy to zmieniła zdanie i już nic się nie da zrobić?! Szacunek dla każdej osoby która to przeczyta, zrozumie i coś pomoże! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zmęczyłam się samym czytaniem, rzeczywiście jesteś upierdliwy. Ta dziewczyna nie czuje do Ciebie mięty, inaczej chciałaby się spotykać i czekałaby na to, a ona jedynie ciągle Cię spławia. Pewnie Cie lubi jako kolegę, ale nic więcej z tego nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez nie nadazam po prostu znikam i nic nie bede pisac zreszta i tak tu nie pisze strata czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NiespełnionyRomantykk
Po pierwsze szacun za przeczytanie! Na samym początku powiedziałem jej że nie kumam aluzji i jeśli naprawdę nie będzie tego czuć, to ma mi wprost powiedzieć po czym zerwiemy kontakt (wprost powiedziałem że nie będę jej kolegą, bo się nie wyleczę z niej...). Do tej pory dalej gadamy i dopóki tego nie kończy to i ja nie chce uznawać za zakończone. Tylko nie wiem, lepiej dać jej luz, czy postawić na jedną kartę i zapytać jak to widzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NAPALONY NACHALNY TY ZBOCZENCU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolejna cipcia bez jaj a nie facet. Laska nim kręci jak chce i olewa, a ten jeszcze za nią biega. Żal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj sobie z nia spokoj, z tego nic nie bedzie. Nie zaiskrzylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj sobie spokój, widać ona nie chce być z tobą. Gdyby chciała to by była, prawda? Może cie lubi ale tylko jako kolegę, przyjaciela, i nic więcej. Czy po 4 miesiącach powinieneś czegoś od niej wymagać? No sory, ale i po roku byś nie mógł od niej niczego wymagać. Bo niby co? Jak ją zachęcić do ponownego spotykania? Nie da rady. Gdyby chciała to by się z tobą spotykała, ale widać że nie chce. Nie bądź natarczywy, bo to czasem odstrasza, poważnie. Może sam ją zniechęciłeś. Zostaw ją w spokoju, kilka dni się nie odzywaj do niej, udawaj że masz sporo na głowie. I zobaczysz jak wtedy będzie się zachowywać wobec ciebie. Jeśli zacznie się ciebie wypytywać czemu ją olewasz, to by tylko znaczyło że jest jakaś niezrównoważona :D A jeśli nie będzie miała nic przeciwko temu że ty do niej się nie odzywasz, to tylko będzie znaczyło że ona ciebie nie chce, a wtedy daj jej spokój raz na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co,ja jestem kobietą która woli wolniejsze tempo,takie spokojne poznawanie się. Gdyby facet naciskał, co robiłeś,a by to był etap właśnie poznawania,jakiś randek etc,to bym pomyślała,że jakiś cholera nie teges jest. Nie każdy otwiera się od razu i chce równie mocno. Twoja decyzja czy Ci odpowiada,czy nie i dajesz kobiecie czas . Ja nie widzę żadnego focha z jej strony,powiedziała Ci konkretnie o co jej chodziło ,o co się wkurzyła i co jej przeszkadza. Ja bym się zraziła:). Na twoim miejscu robiłabym to co do tej pory czyli zaproszenie itp.,ale bez nacisków. Odmówi Ci raz czy drugi wtedy daj sobie luz,bo może już chleba z tego nie być. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A sorry, powiedziała Ci,że chyba nie mamy czasu dla siebie. No to możesz zrobić co napisałam,ale.ja po takim tekście dała bym luz. Nie jest zainteresowana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Olej ją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×