Kolejny księciunio z internetu mnie olał...

Powtarzający się schemat,wymiana wiadomości przez net trwająca kilka miesięcy,rozmowy przez tel.a po spotkaniu prawie mnie nie zna.Powiem wam że nie wiem co ja robię źle,czy wszyscy faceci tak postępują? Nie ważne czy rozmowa się klei czy tez nie,oni po spotkaniu zawsze znikają,co najmniej dystansują się.Ostatnia randka była ogromnym niewypałem,chyba oboje myśleliśmy że wyglądamy trochę inaczej.Była wymiana zdjęć a jakże,ale myślałam że spotkam boskiego Adonisa on powabną Grację, coż zderzenie z rzeczywistością chyba okazało się dla nas zbyt bolesne.Po spotkaniu napisał ochy i achy z grzeczności dało się odczuć. Minęło kilka dni niby stara się podtrzymać kontakt i nie wiem jak mu powiedzieć zakończmy to przedstawienie...nie mam odwagi i on chyba też...

Net to nie real. Umawiaj się w prawdziwym życiu. Tam masz czarno na białym od razu.

po co tracić czas na pisanie kilka miesięcy... lepiej się umówić od razu na żywo i zobaczyć czy przypadniecie sobie do gustu też z wyglądu, to ważne tak samo jak osobowość.

Myślę że w realu trudno jest dobrze poznać taką osobę,zwłaszcza że mnie nie zależy za bardzo na wyglądzie mężczyzny. Nie wiem czym mam mu sama podziękować i w jaki sposób to zrobić.

"Nieważne" piszemy łącznie.

co? :D w realu jest trudno poznać? jak Ci nie zależy na wyglądzie mężczyzny to trochę dziwnie niskie wymagania... wystarczy Ci żeby nie pił i nie bił? :D

Moze nastepnym razem nie czekaj zbyt dlugo z pierwszym spot