czy to ona przesadza czy ja? ocencie obiektywnie

Mam 25 lat i chwilowo mieszkam z mama. Chwilowo bo przez cale studia mieszkalam osobno i niedlugo planuje sie wyprowadzic. Zawsze byla troche nadtroskliwa ale po rowodzie z moim tata mam wrazenie ze zaczela sie robic zaborcza w stosunku do mnie. Dziwi sie ze chce zamieszkac z facetem w jego miescie bo uwaza ze sobie nie poradze jako "Pani domu" -ona ma troche staroswieckie podejscie do zwiazkow. We wszystko sie wtraca choc wiele razu jej mowilam zeby tego nie robila. Np. jak mi cos ugotuje a ja tego nie chce to sie obraza. Wczoraj jak jechalam do faceta to wybuchła kolejna awantura bo jak sie spakowalam tó wrzucila mi do bagażu jakies skarpetki. Nic nie powiedzialam ale je wyjęłam bo juz mialam tego dosc. Pozniej jak wychodziłam to chciala mi na siłę dac kanapke ale jej nie wzielam tak juz dla zasady bo nie jestem juz dzieckiem i powiedzialam jej na spokojnie ze nie chce kanapki.to napisala mi smsa : "kontaktuj się tylko z ojcem!!!!!!". To jedna z wielu podobnych akcji. Aha i mama mnie nie utrzymuje wiec planuje wyprowadzke ale boję się ze wtedy ona się obrazi na smierc :( co o tym myślicie?