Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

koleżanka mi docina

Polecane posty

Gość gość

Ostatnio mam wrażenie, że koleżanka robbi mi coraz częściej kąśliwe uwagi, dziwne komentarze, albo śmieje się ze mnie. Np idziemy na zakupy, ja kupuję sobie powiedzmy spodnie za 250 zł a ona - ooo, widze, że nie liczysz się z pieniędzmi. Potem no kupuję przykładowo perfumy za 350 zł - ta sama koleżanka - no tak, stać Cię to kupujesz, inni za tą kwotę nie mogli by sobie tego kupić. Albo rozmawiamy o facetach, że są tacy i owacy - ogólnie uważam, ze są różni, dobrzy i źli - ale dla nie j wszyscy są źli - mówi do mnie - ty to jestes naiwna,że ich tak bronisz i tak każdy chłop zdradzi jak będzie miał okazję - nie znasz się na facetach ! O innych bezsensownych rozmowach, gdzie zawsze mi dowalała tym, że mi sie udało ze studiami, a jej nie, bo wybrała sobie nie przyszłościeowe - o tym już nie wspominam. Miał ktoś podobnie, że po latach przyjaźni nagle zaczeło się psuć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze to zwyczajnie jest zazdrosna, to normalne uczucie. Może ona zarabia najniższą krajową i zwyczajnie jest jej przykro, gdy w jej towarzystwie kupujesz perfumy za 1/4 jej pensji, gdy ja stać np. za wodę toaletową za 20 zł, czy spodnie ze szmateksu za 15 zl. Nic nie piszesz o jej sytuacji materialnej, a to istotne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to powiedz znajomym że ona sie puszcza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak Koleżanka kolegowala się ze mną od dziecka. Było wszystko ok jak byłam sama jak imprezowalam z nią... Teraz znalazłam sobie faceta urodziłam dziecko a jej facet ja zostawił sama 6latkiem I już do mnie nie przychodzi. Mimo iż oferowałam jej pomoc czy coś ale wykreca się że nie ma czasu. Kiedyś się poklocilysmy i stwierdziła że zgrywam wielka Panią. Nic złego nie zrobiłam po prostu zajęłam się domem i dzieckiem zamiast z nią pić... Z ciuchami też tak mam. Zawsze sobie jakąś nową szmate kupię ale nie za 500zl czy 300zl. Raczej takie normalne ceny wybieram podkład za 200 tusz za 50 perfumy za 100 czy bluzka za 150 więc nie wiem o co ta zazdrość Prawdziwy przyjaciel cieszy się z twoich sukcesów Olej dziadowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carycka
Juz nie nadajecie na tych samych falach. Moze podziekuj jej za przyjazn, bo kiedys bylo super a teraz nie czujesz sie z nia komfortowo. To juz nie jest przyjaciolka skoro nie moze zniesc Twojego szczescia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Szczerze to zwyczajnie jest zazdrosna, to normalne uczucie. Może ona zarabia najniższą krajową i zwyczajnie jest jej przykro, gdy w jej towarzystwie kupujesz perfumy za 1/4 jej pensji, gdy ja stać np. za wodę toaletową za 20 zł, czy spodnie ze szmateksu za 15 zl. Nic nie piszesz o jej sytuacji materialnej, a to istotne. xxxx Sam punkt gościu. Ona zarabia najniższą krajową, ja somie mogę pozwolić na wiele więcej. Tylko, że to jest wyłącznie jej wina, bo nic zupełnie nie robi, nie uczy się dalej, nie szuka innej pracy, ba, nawet kiedyś było miejsce w innej firmie, namawiałam jej na zmiane pracy, to mi odpowiedziałam, ze w sumie, to tu ma pewną posadkę, jest to praca w budżetówce, w urzędzie, cóż, że za najniższą krajową, ale ona ma to za pewna posadę. I temat się zamknął. Nie moja wina, że ona kompletnie nic nie robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Carycka dziś Juz nie nadajecie na tych samych falach. Moze podziekuj jej za przyjazn, bo kiedys bylo super a teraz nie czujesz sie z nia komfortowo. To juz nie jest przyjaciolka skoro nie moze zniesc Twojego szczescia xxxxx Coś w tym jest. Jak sobie kiedyś kupiłam sweter za 180 zł, to powiedziałam jej, że dałam 70 bo była przezecena. Normalnie boję się nieraz przyznać, że dostałam premię, czy, że cos sobie nowego kupiłam, bo znam jej reakcję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha i zwykle jak juz rozmawiamy o pieniądzacxh, to rozmowa kończy się tym, że ona męczeńsko przewraca oczami, wzdych i mówi: no cóż, nie każdemu sie w życiu wiedzie, jedni maja pieniądze inni nie, bo maja w życiu pecha. Ja rozumiem, jakby ona wysyłała dziesiątki CV, w między czasie odby ła 20 szkoleń, poznała 3 języki, zrobiła 5 podyplomówek, zdobywała kontakty na różnych zgrupowaniach... ale nie. Ona kompletnie nic nie robi. Praca - dom- zakupy - chłopak. W domu uprane, ugotowane, bo rodzice na emeryturach zrobią - i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pine88 dziś Chyba musisz zacząć jej tak samo docinać oczko.gif xxxx Tego nie chcę. Za stara jestem na takie gierki. Tylko, że męczy mnie ona coraz bardziej. Zaczęłam unikać spotkań. Ostatnio widziałyśmy się w połowie listopada i wcale mi za nią nie tęskno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co się zadajesz z kimś takim? To nie jesteś żadna przyjaźń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Po co się zadajesz z kimś takim? To nie jesteś żadna przyjaźń. xxxxxxx Dobre pytanie. Kiedyś tak nie było, dobrze się dogdywałyśmy. W ostatnim roku coś się zaczęło psuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama widzisz. W prawdziwe przyjaźni taka sytuacja powinna jedynie do zmian zainspirowany a nie zawistnie patrzeć która ma lepiej i więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to może kota ogonem ;). On docina ci przy każdym zakupie tego czy tamtego, to ty jej "no tak, ale ty masz dobrze, uprane, ugotowane, prosto pod nos, takiej to dobrze, no nie każdy ma takie szczęście w życiu żeby ich rodzice wyręczali. Ach, widzisz, ja to mam pecha, bo mi nikt nie upierze ani nie ugotuje". I załatwiać ją w takim samym stylu. Gdy ona zapyta "o, masz nową bluzkę? No tak, stać cię to sobie kupujesz, nie każdy ma takie szczęście". To ty jej "o, fajna ta spódnica? No tak, jakby mi matka prasowała ciuchy to może częściej bym zakładała takie ciuchy, no ale ja nie mam tego szczęścia żeby ktoś za mnie prasował".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem o co chodzi, ale ja nie mam siły na takie słowne przepychanki. To było dobre 20 lat temu. Teraz mamy po 38 lat i naprawdę mnie to nie bawi. No nic. Po prostu źle sie z tym, czuję, na niewiele tematów możemy porozmawiac już bez spiny ani bez takiego" ale ty masz dobrze, ale ty masz szczęście. Nie wiem czy mam szczęście, po prostu cały czas pracuje na to co mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carycka
Nie kazdy jest rowny w wyscigu o lepszy byt. Z tego co piszesz to zapracowalas na to wszystko co masz. A moze kolezance brakuje wsparcia, motywacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, rozumiem, bo jestem w podobnym wieku co Ty, i takie zagrywki mnie nie bawią. Pozostaje ci z nią szczerze pogadać, że bolą cię takie teksty, bo odbierasz to jtak jakby wszystko ci z nieba spadało, a przecież ty ciężko.na to pracowałaś i pracujesz. Nikt ci tego za,darmo nie załatwił. Masz, bo zarabiasz, zarabiasz bo długo szukałaś dobrej pracy chodząc na rozmowy, wysyłając cv, ryzykując zmiany, bo podnosiłaś kwalifikacje siedząc z nosem w książkach etc. Samo nie przyszło. A zwyczajnie czujesz się źle gdy kolezanka opowiada ci, że to szczęście. To nie szcęście, tylko praca, dyscyplina, poświęcenie. Jak nie zrozumie, znaczy, że czas waszej znajmosci już dobiegł ku końcowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×