Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co wy się tak tego mieszkania z teściami czepiacie?

Polecane posty

Gość gość

Jestem teściową, która mieszka z synem i synową. Mają dwoje dzieci. Mamy duży dom, więc oddaliśmy im piętro. Tu na tym forum czytam, że taki układ to patologia. Niby dlaczego? Po to z mężem całe życie harowaliśmy, żeby dzieciom pomóc i ułatwić im start w dorosłość. Córce pomogliśmy się wybudować, syn dostanie nasz dom. Co w tym złego? Do grobu tej chałupy nie zabierzemy. Jakby wzięli kredyt na 40 lat i harowali do starości, żeby spłacić, to by było lepiej? I dzieci też im przypilnuję, jak potrzebują. Nie czuję się wykorzystywana, lubię spędzać czas z wnukami. To też według was patologia. Dziwne jesteście. Nie jesteśmy wieczni. Za jakiś czas pewnie któreś z nas (ja albo mąż ) odejdzie. I co drugie miałoby robić samo w tym wielkim domu? A tak będzie dożywać swych dni otoczone rodziną. Skoro nam to pasuje i młodym też, to dlaczego miałoby być w tym coś złego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mogliście sprzedać dom, sobie kupić mieszkanie dwupokojowe i młodym również dwupokojowe na spółkę z teściami. Nikt nie karze nikomu brać kredyt na 40 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie wiem jak to jest ale jedno wiem ,nie wiem jaka była by moja teściowa jak dobra i kochana a nawet z wlasna matka która dla mnie jest bardzo dobra i kocham ja bardzo to z żadną z nich nie mieszkałabym ani sekundy .Nigdy, wolałabym w lepiance i tylko z mężem niż z matkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mogliśmy, ale mieszkamy na wsi. Syn przejął gospodarstwo, synowa pracuje w urzędzie gminy. Gdyby nie chcieli z nami mieszkać, to przecież byśmy ich zmusili. Pomoglibyśmy im się urządzić gdzie indziej, gdyby chcieli. Wtedy sprzedałoby się gospodarstwo i podzieliło pieniądze między dzieci. Ale syn bardzo chciał zostać na gospodarstwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wierzę że ktoś chce dobrowolnie mieszkać z tesciami czy rodzicami. Nigdy nie będzie swobody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co ja wolę mieszkać z teściową (jeśli jest w porządku) w domu z ogrodem niż w dwupokojowej klitce w miescie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z góry przepraszam za błędy, nadal się uczę polskiego. Inne myślenia maja. Nie rozumiem podejście niektórych. Polacy ciągle oceniają i nie dadzą spokoju drugiemu. Jak mieszkają u teściów to źle, sami to źle bo mają kredyt, jak nie mają kredytu to na czyjś darowanej działce na pewno buduja, jak nie tak to w spadku dostali więc w cale nie napracowali się. Jak dla mnie, to żaden z tych ww przykładów nie są źle. Nigdy nie mogą się pogodzić z tym że ludzie żyją jak im pasuje. Jeżeli wszyscy się zgadzają na warunki jakie mają, to dlaczego nie? Dla mnie patologia jest to ciągle ocenianie drugiego człowieka. To okaz zazdrości i nienawiść. Najgorsze jest to że to się dzieje nawet nie znając osoby ani sytuacji w jakiej ta osoba się znajduje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Princessinthesky
Nie przejmuj się tym co tu piszą. Skoro umiecie się dogadać i nie ma konfliktów w rodzinie to czemu to zmieniać. A dziadkowie to skarb dla dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli ktoś pyta o cudze zdanie to powinien się liczyć że nie każdy się z nim zgodzi. Takie to trudne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Princessinthesky
Nie przejmuj się tym co tu piszą. Skoro umiecie się dogadać i nie ma konfliktów w rodzinie to czemu to zmieniać. A dziadkowie to skarb dla dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co cię tak dziwi, że ktoś może mieć inne odczucia i oczekiwania? Dla mnie mieszkanie z rodzicami czy z teściami jest kompletnie niewyobrażalne, piętro nie piętro - oznacza to ograniczenie prywatności to raz, dwa - w obu przypadkach byloby to mieszkanie na zapupiach gdzie psy tyłkami szczekają, a trzy - nawet jakby moi rodzice dzieci na rękach non stop chcieli nosić, to nie wyobrażam sobie obciążania ich nimi regularnie i często. Oni swoje dzieci wychowali, zdrowie zaczyna szwankować, w końcu mają czas dla siebie i na swoje zainteresowania i wypada to wszystko uszanować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt się nie czepia o ile tacy młodzi ludzie nie wspierają innym że są u siebie, jak ktoś chce mieszkać na kupie u teściów, droga wolna, jest demokracja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem już stara baba, a nie podlotek, żeby się przejmować tym, co w Internecie piszą. Dziwię się tylko takiemu podejściu. Pewnie, że jak rodzice z dwójką czy trójka dzieci gniotą się w dwupokojowym mieszkaniu razem z teściami, to nie jest za fajnie. Różnie w życiu bywa, ale w takiej sytuacji wypadałoby się postarać o własne cztery kąty. Ale w takiej sytuacji jak nasza, kiedy dom jest duży, każde dzieci ma swój pokój, młodzi mają osobną kuchnie i łazienkę, a nawet osobne wejście, osobne liczniki i płacą rachunki za siebie, to gdzie tu, kurcze jakaś patologia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Patologia nie, ale na swoim też nie są. Widocznie nie stać ich, takie mamy czasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Patologia nie ale pojmij że prywatność spada do zera. Nie wyobrażam sobie tego osobiście. Matka czy teściowa raczej nie zapowiadałaby wizyty dzień przed a ja sobie nie życzyłabym żeby przychodziła kiedy jej pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój syn jest u siebie, bo to jego rodzinny dom. Synową szanuję, bo to wartościowa kobieta. Też uważam, że jest u siebie, w końcu to dom jej męża. Do dzieci się nie pcham. Chodzą do przedszkola. Zajmuję się nimi od czasu do czasu, kiedy młodzi mnie poproszą. Zresztą to dla mnie przyjemność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dam jeden przykład - mieszkaliśmy z mężem u teściów jak budowalismy dom, mieliśmy górę ale oni i tak przychodzili kiedy im pasowało czy to było o 7 rano czy o 3 w nocy. Oczywiście jeden dom znaczy wspólny ogród. Zaprosiliśmy znajomi i mieliśmy grilla ale teść stwierdził że skoro to jest jego ogród, on będzie sobie pochodzić. Pochodził, w pieprzal się do naszego grilla usiadł i zaczął pić. W końcu z mężem nic się nie odzywalismy bo on już o sobie i swoje. Nie mieszkaliśmy osobno, nie byliśmy na swoje, tylko u kogoś. To jest ich dom i ich ogród to im wszystko wolno. Musieliśmy im powiedzieć kto do nas przyjdzie, zaprowadzili ludzie po naszej części domu żeby mógł zobaczyć jak sobie urzadzilismy (nawet kiedy nas nie było). Nie jest się u siebie u teściów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:01 Rozumiem twoją argumentację, ale ja uważam że byliby u siebie dopiero wtedy jakby mieszkali na innej działce w oddzielnym domu. Tak to dorośli ludzie nie usamodzielnili się. Ale to moje zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dorośli ludzie powinni mieszkać sami a nie z rodzicami. Jestem po rozwodzie, mam 3 tys dochodu i 1000 alimentów, płacę 1500 za wynajem, chociaż rodzice mają prawie 200 metrowy dom. Kocham ich, ale nie jestem dzieckiem żeby razem mieszkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ktoś pisał młodzi powinni być osobno ale nie można znów wyzywać od patologii tego kto mieszka z treściami czy rodzicami.Ile ludzi tyle pomysłów na życie i tyle różnych sytuacji.W moim rodzinnym domu został brat tez maja górę osobno ale dzięki temu że razem mieszkają ja jestem spokojna wiem ze rodzice mają opiekę. Sami nie dali by rady utrzymać ani remontować domu robić opłat itp....Ktoś powie to mogli sprzedać i kupić mieszkanie ale ciężko sprzedać dom gdzie kiedyś był gospodarstwo i są budynki gospodarcze .Ważne żeby teściowa i młodzi żyli swoim życiem nie wracali się itp.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cenię sobie prywatność i niezależność. Nienawidzę być zmuszana do nadmiernego uczestniczenia w życiu rodzinnym - przy mieszkaniu z teściami to nieuniknione. Dla mnie kontakt raz na 2 tygodnie/miesiąc jest w zupełności wystarczający - nawet jeśli są cudowni, to nie zdzierżyłabym wpadania, proponowania zupek, ciasta i stałej obecności za ścianą. Po pracy lubię zaszyć się na własnej kanapie z książką i nie chcę musieć toczyć kurtuazyjnych gadek o bzdetach. Mam wyczerpującą pracę, i po pracy marzę tylko o tym, żeby była cisza. A pod jednym dachem trudno ograniczyć się do "dzień dobry" do teściów, bo będzie to źle odebrane. Ale główny problem jest w tym, że synowa w takim układzie jest zmuszona okolicznościami do inwestowania w cudzą własność. Cały ich dorobek małżeński będzie siłą rzeczy własnością tylko męża. Nie zgodziłabym się na to nigdy, wolałabym dorabiać się choćby z kredytem, a za to mieć pewność, że jestem na swoim i nikt mi drzwi nie pokaże. Święty spokój nie ma ceny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby mnie mąż postawił przed koniecznością mieszkania u teściów, to chyba bym od razu żądała rozdzielności majątkowej. Albo dorabiamy się wszystkiego razem i mamy wspólne małżeńskie gniazdko, albo, skoro on chciałby zostać z rodzicami licząc na przejęcie po nich majątku, to ja też musiałabym sobie swoją osobną kasę odkładać, żeby nie czuć się gorsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fifcia456
ja pamiętam swój koszmar mieszkania z teściami.... Teściowa tak się rządzila że nawet remonty wbrew naszej woli urządzala po swojemu, miarka sie przebrała jak stwierdzila że jej lodówka sie do niczego nie nadaje i zabrała nam naszą do siebie (teściowe mieli jedno piętro a my drugie) bo mieliśmy porządnego Liebherra z zamrażarką. Wściekłam się na męża, wyprowadziliśmy się ze wspólnego domu do mieszkania a to jego mamusia taka mądra, ale mu nie popuściłam tego i kupiliśmy teraz taką http://www.liebherr.aged.com.pl/produkty/urzadzenia-domowe/chlodziarko-zamrazarki/cnsl-3033-40.html jest bardzo nowoczesna z wyglądu no i jest niezastąpiona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×