Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Witam edycja egoistka zostaje matka

Polecane posty

Gość gość

Tak, posypia się komentarze, że trzeba było sobie nie robić dziecka. Ale cóż.... Wpadłam jako 19latka i wówczas usunąłam, to był jednorazowy numerek z facetem, i od razu ciąża. Dla dobra swojego i przyszłego dziecka usunęlam. Wzięłam tabletki wvzesnoporonne. Zwierzylam się z ciąży dobrej koleżance, wygadala wszystkich. Odwrócilo się ode mnie całe towarzystwo jakie znalazłam od dziecka. Słabo pamiętam tamten okres, upadła na dno. Cale moje dnie to byli faceci, plus szkoła. Tylko w szkole nikt nic nie wiedział, bo się przeniosłam. Randki, imprezy wszystko żeby zapomnieć. Sponsorzy. Później poznałam mojego męża. Na imprezie. Miłość od pierwszego wejrzenia, dosłownie. Spojrzałam na niego on na mnie i wiedziałam, że z tego będzie coś poważnego i, że powinnam uciekać. Dlatego go olewalam, ale on wciąż się pojawiał aż podszedł. Wówczas pogadalismy i każde z nas udało się w swoją stronę. Jednak jak mówił później w połowie drogi do domu jednak się cofną z powrotem, myśląc o mnie i o tym, że nie wymienilismy się numerami. Zapisałam sobie nr na kartce, bo tel miałam rozładowany a swojego nie chciałam mu podawać. Po miesiącu dopiero się do niego odezwałam, tak się bałam. Obiecałam sobie, że teraz będę grzeczna. Zero przeszłości, zero narkotyków, zero słowa o złej przeszłości. Po roku bycia razem zaszłam w ciążę. Chciał tego on bardzo, ja się Zgodziłam, bo bardzo go kochałam i było to dla mnie naturalne. Ślub wzięliśmy dopiero 5lat później, gdy zaszłam w druga ciążę. Ale do rzeczy. Nie wiem czy każda matka tak ma, ale moje dzieci mnie strasznie męcza:( jestem jedynaczka i zawsze miałam spokój, gdy tego chciałam, myślalam, że jak dorosne to się mój egoizm skończy, ale nie skończył. Kocham dzieci, bardzo, ale męczy mnie to psychicznie. Mam 31 lat, przerwałam studia, siedziałam z córką w domu, bo nie chciałam jej dać do złobka, ledwo poszłam do pracy zaszłam w ciążę z synkiem. Tak, trzeba było się zabezpieczać. Ale ja brałam tabletki a synek akurat jest efektem pękniętej gumki, gdy akurat zrobiłam przerwę z tabletkami. Może gdybym pracowała byłoby lepiej?są tu mamy pracujące? Lepiej wam psychicznie, gdy macie spokój z dziećmi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O boże ile literówek zrobiłam przez ten słownik. Nie d się tego czytać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmm...tak spadnie tu na Ciebie mnóstwo krytyki. Powoem Ci, ze ja tez popełniłam w życiu wiele, wiele błędów, ktprych żałuję, którymi chwalić sie nie będę. Tak bywa. Jesteśmy tylko ludźmi. Moje dzieci tez nie wszystkie byly planowane (troje). Kocham baaaardzo. Ale też mnie czasem męcza. Ja teraz siedzę z najmłodszym dzieckiem w domu...Faktycznie bardziej cieszylo mnie macierzyństwo kiedy pracowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam jedno dziecko (ośmiolatkę). Wprost stwierdzam: gdyby trafiło się drugie, usunęłabym. Nie mam na dwoje siły ani cierpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oj pojadą kobieto tu po tobie. ale wiesz, zadna z naas nie jest kryształowa, każdy popełnia błędy, nie zadręczaj się tym. Nie każda kobieta czerpie satysfakcje z macierzyństwa, tylko te nawiedzone tak głosno krzyczą jakie to wspaniale jest, ze pozostałe zastanawiają się, dlaczego one tak nie mają i że może coś nie tak z nimi... Nie podnosy macierzyństwa do rangi bóg wie czego, to nie jest wcale taki miód...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też mam 31 lat i troje planowanych dzieci, nie męczą mnie, raczej męczą mnie obowiązki, najmłodsze ma dwa tygodnie:-) kocham dzieci nad życie ale bywam bardzo zmęczona, męczy mnie że muszę o wszystkim pamiętać, małemu Wit D, sprawdzić plecak do zerówki, sprzątanie, gotowanie, zakupy, pranie, prasowanie, karmię piersią więc mam mało czasu dla siebie a gdy mam chwilę to dzieci ciągle czegoś chcą, to jest męczące i bywam tak poprostu zmęczona. Mimo wszystko nie zamieniłabym tego za żadne skarby! Wiem że za dwa-trzy lata będzie dużo lepiej i tego się trzymam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja czasem wyslalabym moje dzieci w kosmos....jak slysze po raz miliardowy w ciagu dnia: "mamusiu", zaczynam powarkiwac. Ale nawet jako matka mam prawo do zlosci, zmeczenia, smutku itd. P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam jedno mam 28lat. Wczoraj robiłam test bo okres spoznial mi się 2tyg. Na szczęście w ciąży nie jestem. Nieiwem co bym zrobiła. Zarówno aborcja jak i wychowanie przeraża mnie. Niewiem czy wybaczylabym sobie usunięcie dziecka więc pewnie bym urodziła i byłabym najnoeszczesliwsza kobieta na świecie. Nie każdy musi być malarzem kierowca czy kucharzem więc i nie każda nadaje się na matkę. Mój syn ma już rok. Wczoraj przed snem rozmyslalam...i to był najgorszy rok w moim życiu. Nudny nerwowy bezproduktywny. Obiecałam sobie ze schudne zrobię prawo jazdy i zaczne się uczyć angielskiego. Ale nie da rady. Trochę schudłam zaraz po pologu bo mały dużo spał więc miałam czas ćwiczyć. Nawet zaczęłam uczyć się do egzaminu na prawko ale dziecko pochłonęło cała kasę i nie miałam za co. Teraz śpi po pół godziny i ma bardzo lekki sen nawet nie mogę wieczorem poćwiczyć bo się wybudza a mamy tylko kawalerkę. Maz za granicą i bez malucha nie mogę się nigdzie ruszyć. Sama zakupy robię sama się nim zajmuje i wszystko dźwigam na 4pietro. Zakupy wózek i dziecko...no masakra ogółem. Przez cały okres macierzyńskiego nigdy nie spałam dłużej niż do 7. Chodzę w legunsach i adidasach bo gdzie mam się stroic na spacer wokół blokow lub do parku? A zawsze miałam super figurę i eleganckie ubrania. Mam dość. Dobrze ze mały już jest coraz bardziej samodzielny i kumaty. Może odkryje macierzyństwo jak będzie większy. Daj sobie szansę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gościa wyżej, szkoda że nie chcesz więcej dzieci bo z Twojego opisu tak czy siak wychodzi że jesteś bardzo dobrą mamą! Ale nic na siłę. Każdy ma inne potrzeby, mnie naprawdę cieszy macierzyństwo, mam trójkę ale gdybym była bardziej zamożna to chciałabym mieć pięcioro dzieci. Nie każdy musi przecież czuc to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj tam macierzyństwo jest przereklamowane . Pracuje w dużym markecie i codziennie widzę setki matek z dziećmi . 90% z nich to nerwowe , agresywne i widać nieszczęśliwe kobiety . Im więcej dzieci tym więcej maja w sobie agresji .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gościa wyżej. Co racja to racja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie może nie najgorszy okres od porodu, ale zdecydowanie nie najlepszy. Moje ma już 20 miesięcy, siedziałam w domu i gniłam. Od tygodnia chodzi do żłobka, a ja odżywam, czuję się taka wolna, aż mi się tęskni jak idę po dziecko. Zaczęłam się odchudzać i pracuję zdalnie, piszę książki kulinarne. Ehh, poczekajcie jeszcze mamy i do pracy idźcie, nawet na pół etatu, a dziecko do żłobka. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Życie układa bam się różnie, nie mi Ciebie oceniać. Ja mam dwie córki, jedna chodzi do przedszkola, druga ma pół roku. Czasem mnie męczą, czasem złoszczą, czasem rozczulają. Bardzo chciałabym pójść do pracy ale muszę czekać aż młodsza pójdzie do przedszkola. Jak już nie daję rady to sobie myślę, że i tak mam szczęście,że są zdrowe i grzeczne :) zadręczam się, że jestem okropną matką, że brak mi cierpliwości. Czasem jak widzę fajny ciuch i się zastanawiam czy go kupić to i tak rezygnuję bo po co mi sukienka w domu? Żeby zaraz została obrzygana albo zalana sokiem? A najgorsze jest to, że dziczeję w domu, dosłownie. Zrobiłam się jakaś niepewna w kontaktach z ludźmi, stresują mnie wyjścia. Chyba już tylko psycholog by mi pomógł ale nie tracę nadziei, że jak w końcu wyjdę z pieluch to wrócę do cywilizacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×