Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

zwyzywana przez hydrulika ze spółdzielni

Polecane posty

Gość gość

wezwanego do zapowietrzonego kaloryfera, miał być 0 14.40 okazało się że był wcześniej a mnie nie było w domu, przyszlam czekałam 10 minut i zadzwoniłam że go nie ma myślałam że mnie olano bo miał już być dzień wcześniej, a ten przychodzi nabuzowany, agresywny i od razu wyzywa mnie od kłamczuch i że na niego się poskarżyłam ? ! nie dał sobie nic wytłumaczyć, pokłóciłam się z nim naprawił ale chyba powinnam go wyprosić z mieszkania już na wstępie? sama nie wiem zależało mi na naprawie a jeszcze musiałam wracać do pracy, co byście zrobili złożyć skargę w spółdzielni narażając się na dalsze nieprzyjemności skoro był tak agresywny to nie wiadomo co zrobi (zna mój adres) czy odczekać jakiś czas i zadzwonić do jego szefa i wszystko opowiedzieć czy olać sprawę- pozostawiając faceta bezkarnym ? źle się czuje moje mieszkanie miało być moim azylem nie spodziewałam się takiej sytuacji w własnym domu, dodam że to stary dziad po 60-cce który myślał że jak na mnie pokrzyczy to się popłaczę ale nie dałam sobie wejść na głowę tylko co dalej z tym zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dodam że pełno mam takich sytuacji z nieznajomymi osobami -nie wiem czemu tak mam,na sam widok myślą że moga sobie po mnie jechać jak po łysek kobyle, do tej pory zostawiałam takie sprawy bez robienia nic ale mam poczucie że takim osobom trzeba jednak stawiać granice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ostatnio zaczepiał mnie koleś z tego bloku narkoman i alkoholik (obca mi osoba) nie reagowałam na zaczepki więc też byłam zaczepiana i wyzywana - generalnie okolica nie ciekawa zastanawiam się czy innym tez się takie rzeczy zdarzają czy tylko mi- jestem samotna mieszkam sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym zadzwoniła do spółdzielni, wyjaśniła sprawę i powiedziała, jak sytuacja wyglądała, a na koniec zaznaczyła bym, że nigdy więcej tego pracownika u siebie w domu nie chcę. a panu, jak nie chce się pracować, to może zmienić pracę. nie pozwól siebie tak traktować, a na przyszłość zaznaczaj takim fachowcom od siedmiu boleści na wstępie, że z blondynką z kawałów nie masz nic wspólnego i życzysz sobie, żeby naprawił daną rzecz solidnie bez zbędnych komentarzy. to, że mieszkasz sama, nie upoważnia NIKOGO do poniżania, ani traktowanie ciebie źle. a temu pijakowi , jak będzie podobna sytuacja daj solidnego kopa w jaja. zobaczysz, że poczujesz się lepiej, i nie bój się pijak nie oddaje. trzymaj się i nie daj sobie wejść na głowę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzieki za rady chyba tak zrobię porozmawiam sobie z jego szefem, niestety nie byłam na coś takiego przygotowana tym bardziej że na chwilę wyrwałam się z pracy a potem wszystko potoczyło się tak szybko, gdybym ja w swojej pracy kogokolwiek tak potraktowała od razu bym wylądowała na dywaniku u szefowej conajmniej, a facet faktycznie to nie był kulturalny starszy pan ale jakiś stary alkoholik,, chyba nastepnym razem będę wolała nawet zapłacić za hydraulika z prywatnej firmy niż gościć patole ze spółdzielni, rok temu przyszedł inny koleś też ze spółdzielni kompletnie zalany w trupa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z drugiej strony ja mu nie pozostałam dłużna i ostro się pożarłam więc chyba się przekonał ze głupią blondynką to ja nie jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×