Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

powrót? czemu on sie wycofał?

Polecane posty

Gość gość

Cześć. Prośba o pomoc i poradę. Rozstałam sie z facetem po ponad 9 latach związku. Byłam jego pierwsza dziewczyna w ogóle. On moim pierwszym poważnym facetem. Od roku sie psuło miedzy nami, ja sie zapuscilam z wyglądem i jeśli chodzi o cel w życiu, zainteresowania. On rozkwitł, dbał o siebie i był w bardzo dobrej formie. Nie czułam sie pewnie miałam mega kompleksy i byłam zazdrosna o niego i koleżankę z pracy ( te same zainteresowania co on, młoda, ładna, zgrabna). Pisała do niego po pracy. Dużo mi o niej mówił, bardzo sie nią interesował. On sie odsuwał a ja coraz bardziej robiłam wyrzuty. Oddalalismy sie. Mieliśmy zrywy i układaliśmy to a potem ja to psulsm awantura o nią... W łóżku sie zgadzało wszystko mimo tylu lat razem i mojego wyglądu. Czułam ze koledzy mu mówią ze nie wie co to życie, ze nic nie spróbował i marnie życie z jedna kobieta ze stac go na więcej. Po którejs kłótni stwierdził ze sie wyprowadza. Przyjęłam to ze spokojem. Przeprowadziliśmy długo rozmowe. Mówił ze zle sie czuje od jakiegoś czasu i ze nie wie co dalej, chce zone ale nie wie czy to ja, niczego nie przekreśla ale może powinien pobyć sam i może sie okaże ze nie możemy żyć bez siebie i będzie dla mnie lepszy. Po rozstaniu mieszkał u znajomych. Poszedł w imprezy. Sporadycznie pisał co u mnie i ze nie wie czy dobrze zrobiliśmy. Kiedyś w chwilo słabości zadzwoniłam do niego i usłyszałam ze może to zła decyzja, ale ja podjął i musi sie jej trzymać, teraz jest za późno, tak musi być. Załamalo mnie to. Ograniczyłam kontakt. Po pewnym czasie ciszy zaczął dzwonić w końcu odebrałam. Gadaliśmy ponad 3 h o nas o wszystkim o tym co było dobre, co teraz sie dzieje, co było zle. Na drugi dzień napisał ze ma teraz dużo tematów do przemyśleń i odciął sie ma jakiś czas. Zaczął mieszkać sam. Zaczął pisac o pierdołach co jakiś czas2-3 dni. Mało bywał w swoim mieszaniu, uciekał do kolegów żeby nie być sam. Jak tylko był sam w domu to pisał lub dzwonił. Któregoś razu napisałam ze nie mogę być jego koleżanka bo jeszcze cos do niego czuje i musi to zrozumieć. Napisał ze przeprasza, zle sie czuje i nie wie co robic. Nie odpisałam nic. Zjawił sie u mnie w domu jak zbity pies mówił ze nie wie co robic, ze przecież są powody z których sie rozstaliśmy ze potrzebuje czasu- tak zrozumiałam. Pisał dalej spontanicznie i sporadycznie co u niego, co u mnie. Miesiąc temu zaproponował spotkanie po kryjomu przed znajomymi... odmawiałam. Zaczęły sie cotygodniowe wieczorne długie telefony. Trzy tygodnie temu zgodziłam sie umówić. Byliśmy na obiedzie, gadalismy żartowaliśmy żadnych czułości, żadnych poważnych tematów. Uścisk i do domu. W tygodniu pisał przez kilka dni. W kolejny weekend wpadł bo byłam chora. Zdjęliśmy obiad, oglądaliśmy tv, gadaliśmy. Położyłam głowę na jego ramieniu odruchowo i zaczęliśmy sie całować. Oboje z „nie powinnismy na ustach” zapomnieliśmy sie. Kiedy moja bluzka znalazła sie na podłodze zarządziła kino, pojechaliśmy, było spokojnie. W aucie znowu ogień ale rozeszliśmy sie każdy do siebie. Tydzień po tym spotkaniu pisał prawie cały, bez żadnych wyznań ale reagularna rozmowa. Kolejny weekend miał zajęty przez wyjazd służbowy, zaproponował spotkanie przy okazji w galerii, było miło, niby przypadkiem dotykał mojej dłoni, wypiliśmy kawę, snuliśmy wspólne plany wyjazdowe wiosna, na co pójdziemy do kina, mijaliśmy restauracje mówił ze tu pójdziemy razem. Zaproponował herbatę u siebie, skusiłam sie. Juz w drzwiach rzuciliśmy sie na siebie, przecież nie powinnismy powiedział on, potem ja. Ostre pieszczoty doprowadziły oboje do happy endu, niby sexu nie było. Po wszystkim zrobiliśmy cos do jedzenia, on mówił kochanie, całował w czoło niby przy okazji. Zaczęłam sie zbierać, zapytał czy zostanę, odmówiłam. Jak wychodzilam był ognisty buziak, uśmiechy, żartowanie ze teraz będziemy udawać ze nic nie było. Na drugi dzień był w podróży, pisał. wieczorem ja spontanicznie zaaktakowalam i zaproponowałam spotkanie, odmówił bo był zmęczony. Zadzwoniłam nie odebrał, pisał potem ze ma wyciszony, obróciłam w żart ze to taki chwilowy kaprys był, chwilowa słabość ten telefon .Potem dzień ciszy. Wtorek środa gadka o głupotach taka luźna, raczej szorstka. Półsłówkami. Cisza. W sobotę odezwałam sie wieczorem, zapytałam co u niego, odpisał ze jest u znajomego za cały dzień był na spotkaniach. Cisza. Liczyłam na spotkanie. Cała niedziele wiem se był w domu bo widziałam ze jest online. Nie odezwał sie. Zazwyczaj wtedy jak był sam to tęsknił i pisał, dzwonił teraz cisza. Nie wiem dlaczego. Wiem ze zachowałam sie jak bluszcz dzień po spotkaniu i to go mogło wystraszyć. Co robic żeby nie uciekł bardziej? Co zrobiłam zle? Czy jest szansa ze to sie uda ułożyć? Czy chodziło mu tylko o happyend a teraz nie jestem potrzebna? Dałam mu sile być samemu i teraz juz nie jestem potrzebna? Co mam robic teraz? Czy odpisać jeśli sie odezwie czy sie spotkać? Wiem ze pewnie juz nie powinnam sie pierwsza odzywać powinnam dać mu czas.... Doradźcie proszę, odchodzę od zmysłów!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie rozumiem, na co "chcesz mu dać czas?" Czy na to, żeby wrócił do ciebie w podskokach, czy na to, żeby zgłupiał znowu na twoim punkcie, czy na to, żeby przed tobą nie "uciekał", chociaż wie, że już cię nie kocha ale pewnie boi się twoich reakcji? Nie oczekuję odpowiedzi na te pytania, tylko przemyśleń z twojej strony, czy warto, za wszelką cenę gonić za facetem, który przed tobą ucieka i ma cię dość, a nie potrafi rozstać się w kulturalny, spokojny sposób?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On mówi ze kocha. Mówił to nawet w dniu rozstania. Widzę to w jego oczach ze mu zależy ale jest zgubiony w tym wszystkim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto, Ty się w ogóle nie szanujesz. Kopa w dupę mu daj, a wtedy jesli mu zależy, szybko będzie wiedział, czego chce. A nie- on nie wie. On musi przemyśleć. Masakra. Chocbym się zesrała z milości, to bym nie dała sobą tak pomiatać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brakuje mu seksu. Ale wracać już nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Beka. Jakie wy jesteście naiwne. Zaczęło brakować mu regularnego bzykania więc była nadaje się w sam raz. Znacie się jak lyse konie, bylo wam dobrze więc z chęcią wraca do koryta. Jeśli liczysz że ponownie się zejdziecie i będzie lepiej niż poprzednio to luszisz się okrutnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16.39 dokładnie. Chce byc wolny, pewnie chce poużywać życia, poznawać inne laski, ale póki co, jesteś dobra do bzykania, chętna i mająca nadzieje ze się zejdziecie (on Ci daje ciągle ta nadzieje, póki co jesteś.mu potrzebna do jednego celu). Brakuje mu regularnego seksu wiec z Toba jeszcze utrzymuje kontakty ale jak pozna inna i się zakocha to szybko Cie kopnie w d...e i zapomni o Tobie. Zakład?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w dzisiejszych czasach tindera nie wiem czy faktycznie jestem jedyna opcja do sexu. mamy kolegów którzy korzystają z tindera jak ze sklepu z cukierkami. gdyby mu na tym tylko zależało miał by ładniejsze i młodsze po jednym kliknięciu...,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś nienormalna. To wracaj do niego ,wierz mu i nie becz na forach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jedyna, jesteś jedna z opcji :) nie myśl, ze on nie umawia się z innymi, nie korzysta z wolności...ale Ciebie dobrze zna, wie jak zbajerowac na seks, wie ze bedziesz chetna...to korzysta na razie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na tinderze wcale nie tak łatwo wyrwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×