Dlaczego wolni ludzie biorą śluby z rozwodnikami?

Zastanawiam się, jak to jest, ze osoby stanu wolnego nie maja nic przeciwko ślubowi z rozwodnikiem/rozwódką. Przeciez wiadomo, że w życiu kogoś, kto już raz ślubował nigdy nie będzie się osoba najwazniejszą, nigdy ten ślub nie będzie miał aż takiego znaczenia, jak dla osoby, która nigdy ślubu nie brała. Myslę, ze w takim przypadku lepiej jest żyć razem jako partnerzy, a nie małżeństwo. Co o tym sądzicie, macie jakieś doświadczenie własne lub wśród znajomych?

a co to za roznica? jak ktos trafil na toksyczną babe to ma wiecej zony nie miec? chore

noc trolli. czytnosc spada..

Nie dlatego, ale przecież ta nowa kobieta nigdy już nie będzie tak ważna jak ta pierwsza żona i ślub z nią nie będzie taką radością, bo już się kiedyś przecież ślub brało. A piszę to właśnie z perspektywy bycia drugą żoną.

Nigdy nie wezme rozwodnika .Jestem katoliczka i dla mnie slub koscielny jest na cale zycie .

A facet ma głęboko w doooopie pierwszy drugi i trzeci ślub, żaden nie jest ważny bierze dla świętego spokoju bo mu baba zrzędzi. Wy macie nawalone bo biała suknia i inne d**erele

z miłości? może nie dla każdej sensem życia jest być tą pierwszą?

Każdy wybiera, co mu odpowiada, to ich wolny wybór. Moja matka związała się z rozwodnikiem, ślubu nie mieli, ale byli szczęśliwi. Gdy ślub wzięli pewnie byłoby podobnie.

Ale może te kobiety wcale nie czują się mniej ważne!