Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 4665

Zakładanie rodziny, Wasze odczucia

Polecane posty

Gość 4665

Jestem ciekawa Waszej opinii, czy żyło Wam się lepiej przed pojawieniem się dzieci czy wręcz przeciwnie to dzieci nadały sens Waszemu życiu? Ja mam 27 lat, zdecydowaliśmy się z mężem na dziecko, jestem w ciąży i czuję, że kończy nam się beztroskie życie a zaczyna takie bardziej odpowiedzialne i poważne. Też miałyście takie odczucia zakładając rodzinę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak mialam :( i mimo ze kocham moje dziecko nad zycie to wspomnienia z czasow przed dzieckiem sprawiaja ze chcialabym cofnac czas i choc troche zaznac tej beztroski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zaznalam tej beztroski do 30 lat a teraz mysle, dlaczego nie do 35 ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie widzę dużej różnicy, ale przyznam się szczerze, że ja się swoimi dziećmi nie zajmuję i nigdy tego nie robiłam. Pierwsze urodziłam mając 30, drugie 32 i moje życie nie zmieniło się jakoś znacząco. Dalej jak chcemy, to wyjeżdżamy, po prostu drożej nas to kosztuje, b musimy albo zabrać nianię, albo opłacić ją na cały nasz pobyt 24h.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zaluje ze nie poczekalam z dzieckiem do 35 rz. Urodzilam jak mialam 31 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4665
Ja mam 27 lat i tak się zastanawialiśmy czy "to już?" czy jeszcze czekać ale jednak do trzydziestki nie chciałam zwlekać, jesteśmy trzy lata po ślubie. Teraz sama się zastanawiam, czy nie za szybko rezygnujemy z tej "beztroski". Tyle, że już za późno na takie zastanowienia... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bedzie dobrze. Przynajmniej bedziesz miala dziecko szybciej odchowane niz ja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też mam 27 lat i półroczna córkę. Będąc w ciąży i tuz po porodzie pojawiały się takie myśli, że już nie ma odwrotu, że koniec beztroski, początek odpowiedzialności, że nie można tak po prostu wstać i wyjść; ).. Takie przerażenie:). Przed ciążą, z mężem duzo imprezowalismy, wyjezdzalismy (nadal jeździmy tylko nie tak last minut:-P ). Nie żałuję;). Po prostu trzeba inaczej zorganizowac czas i atrakcje. Przepadły beztroskie imprezy co weekend ale pojawiło się coś nowego, coś za coś po prostu; )))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 25 lat a mój dzidziuś wczoraj skończył 9 miesięcy. Nie żałuję że nie czekałam dłużej z macierzyństwem. Mam bardzo spokojne dziecko i po prostu lubię być mamą. Nawet polubiłam gotowanie co było moją zmorą. Jest więcej obowiązków, życie wygląda inaczej. Ale jak dla mnie napewno nie gorzej. Jestem nieśmiałą osobą a teraz przełamuję się dla dziecka. O dziwo jeśli chodzi o wyjazdy wcześniej jeździliśmy z mężem raz w roku. Czasem dwa. Odkąd jesteśmy rodzicami w sobotę wyjeżdżamy po raz czwarty. Zaczęliśmy chodzić na basen. Wiem że to dla was codzienność ale ja zawsze byłam spokojną domatorką. Teraz chce pokazać mojemu dziecku świat, cieszyć się z nim z małych rzeczy. Ze znajomymi widujemy się jak wcześniej. I co dla mnie bardzo ważne chcę robić coś sama, bez męża. Wcześniej wszystko razem. Jestem bardziej asertywna. Imprezowiczką nigdy nie byłam więc z tym nie mam problemu. Mam wrażenie że Panie wyżej traktują dzieci jak przeszkodę. A może spojrzycie na nie jak na motywację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno ty pp prostu nir wiesz czym jest normalne dorosle zycie bez dziecka. Moze i lepiej. Przynajmniej nie zalujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00.38 zle zrozumialas. Nikt nie zaluje ze ma dzieci. zycie po prostu bardzo sie zmienia. Spokojnie, Tobie odbije po 40stce bo sie nie wyszalalas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Motywację do czego? Do gotowania i odmóżdżania się przy dziecku? Mnie dzieci nie zmotywowały do niczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak się składa że dorosnąć musiałam szybko. Po prostu teraz mi dobrze. Z dzieckiem właśnie. A jak mi po 40 stce odbije to trudno, poszaleję najwyżej:) dziecko motywuje do kreatywności chociażby, do bycia lepszym sobą Nie trzeba się odmóżdżać przy garach. Ja akurat polubiłam gotowanie. I nie chodziło mi o to że żałujecie. Po prostu mam wrażenie że dziecko jest powodem, dla którego wiele rzeczy nie robicie. A mogłoby być powodem dla którego zaczęłybyście robić coś innego co też może sprawiać przyjemność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie dzieci były powodem, dla którego przestałam na długo jeździć konno i musiałam wydzierżawić swoje konie, bo nie wolno mi było jeździć. Są powodem, dla którego nie mogę jechać do Stanów na pół roku, ot tak sobie, jak jeździłam wcześniej. Są powodem, dla którego ominął mnie awans. I naprawdę wielu rzeczy nie mogę przez nie robić tak, jakbym chciała. Dla mnie w ogóle przebywanie z dzieckiem poniżej 6 roku życia to odmóżdżanie się. Nie da się prowadzić normalnej konwersacji. Cieszę się, że tak szybko mija przy nich czas, ani się obejrzę a pojadą do szkoły i znowu będziemy mieć z mężem takie życie, jak wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popatrzcie też na to od strony dziecka ... ja byłam późnym dzieckiem, mama miała 38 lat i niestety ale majac 29 lat już jej nie miałam. Nie zdążyłam się nią nacieszyć a ona moją rodziną. Jasne niektórzy żyją dłużej inni krócej ale przy późnym rodzicielstwie czas się skraca ... :( Czasem nie warto tak długo zwlekać. Choć akurat moja mama nie zwlekała a była to kwestia zdrowia. Moje życie jest wciąż fajne i interesujące z córką. Nadal wyjeżdżamy, spotykamy się z przyjaciółmi i pokazujemy świat dziecku. I nas również dziecko motywuje do wielu rzeczy. Po co co niektórzy zostają rodzicami skoro rodzicielstwo to taka udręka?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie patrzę na to w ten sposób, który okres był bardziej "wartościowy"- bo pod jakim względem? Czy kiedy byłam bardziej szczęśliwa... raczej jestem pogodnym i pozytywnie nastawionym do życia człowiekiem, potrafię czerpać radość z różnych aspektów życia, i cieszyć się tym co mam. Na pewno dzieci dają niesamowite doświadczenia, możliwość cieszenia się wszystkim, razem z nimi, na nowo, bo ich radość jest zaraźliwa. Co by się nie działo, są niesamowitym motorem napędowym i zarażają energią. Ale np. nigdy bym nie pomyślała że można do tego stopnia się o kogoś bać, że półgodzinne spóźnienie z wyjścia z tatą+ głuchy telefon to wizja dwóch ciał w workach zbieranych z drogi. Czemu kiedy mąż, którego niesamowicie kocham, spóźniał się, nie miałam samych czarnych myśli? Musiałam pewne rzeczy przepracować, drugie dziecko potrzebuje szczególnego wsparcia i opieki, ale... po tym jak swoje przepłakałam, i to mnie czegoś nauczyło. Całe dorosłe życie, mimo wszystko, dojrzewam i zmieniam się, to że jestem formalnie dorosła nie zahamowało mojego rozwoju jako człowieka, świat się nie skończył kiedy zostałam mamą. Tyle że trzeba pomyśleć solidnie, jeśli dla kogoś praca jest całym życiem i głównym źródłem satysfakcji, nagłe odcięcie od niej może być szokiem, i to takim po którym trudno się pozbierać. Może dla takiej osoby jest zbyt wcześnie, a może nigdy nie będzie dobrego czasu- bycie rodzicem nie jest obowiązkowe przecież. Żeby nie było- jestem szczęśliwa jako mama. Ale to nie tak że bez dzieci moje życie było puste i jałowe- również czułam się szczęśliwa, po prostu jako człowiek, pracownik, żona... Przy dzieciach owszem, musiałam z wielu rzeczy zrezygnować- ale też dostałam coś w zamian.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zależy dla kogo co jest w życiu ważne. Jasne, gdybym chciała żyć beztrosko i martwić się tylko o to żeby mi było dobrze to by mi dziecko przeszkadzało. Tylko wtedy bym się na nie nie zdecydowała. A ponieważ cenię trochę inne wartości to uważam, że życie moje przed ciążą było jakby bez większego sensu. Lubię być mamą i nie odczuwam tego póki co jako poświęcenie czy rezygnację z czegoś. I wydaje mi się że jak się tego nie lubi to można się odmóżdżać. Ale jak się człowiek zaangażuje to wiele rzeczy można się nauczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie żałuję w wieku 27 lat urodziłam. To kolejny etap myślę że bez dzieci było by nie tak Oczywiście czasem tęsknię do weekendu luzu czy spontanicznym wyjazdem we dwoje. Ale spokojnie przyjdzie na to czas . Kiedyś dzieci wyjadą na kolonie czy będą spędzać weekend u dziadków. A gdy doswiadczalam tej samotności i dziadkowie brali wnuka to mi było lajnie 1 dnia a potem już tesknilam. Teraz też myślę ale będzie fajnie spędzić weekend gdzieś tam a wiem że jakby tak było bede szaleć ze już tęsknię. Dzieci dają więcej niż zabierają. Bo w sumie wolność wróci a nawet te umeczone wakacje z odpowiedzialnością są milion razy lepsze gdy widzisz ta dzika radość poznawania u dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zdajesz sobie sprawy w jakie bagno się pakujesz Mama roczniaka pozdrawia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie urodzenie dziecka to był koniec życia. Zawsze byłam niezależną osobą, robiłam co chciałam. Najbardziej ze wszystkiego ceniłam wolność i święty spokój. Przy dziecku spokoju nie ma nigdy. Nie mówiąc już o tym, że jest masa obowiązków. I to obowiązków praktycznie cały czas takich samych, ciągle te same, monotonne czynności do wykonywania. Pocieszam się tylko tym, że dziecko kiedyś dorośnie.... Zdecydowanie wolę dorosłych niż dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie to przerazajace bo nie wiem czy ma sens.jesli by sie wiedzialo z gory ze dziecko bedzie dobrym czlowiekiem i jako dziecko mile i sympatyczne, to da sie przezyc.ale jak mysle ze te wszystkie trudy i wyrzeczenia zeby wychowywac malego terroryste ktory potem jako dorosly bedzie z pogarda mowic o starych i odwiedzi tylko zeby dostac kase, to mysle ze nie jestem gotowa na takie poswiecenie.To nieprawda ze jak sobie wychowasz to takie masz, charakter jest w genach, znam rodziny gdzie dwoje dzieci wychowane w ten sam sposob, ale jedno jest wredne od urodzenia, a drugie-dobre.Dziecko z dobrym usposobieniem wyjdzie na ludzi nawet w patologicznej rodzinie, a ze zlym charakterem sie nie wyprostuje.Co nie znaczy ze wychowanie jest bezcelowe, ale i tak natury sie nie zmieni.Zauwazylam tez czesto ze grzeczne, slodkie niemowlaki wyrastaja na porzadnych nastolatkow/starsze dzieci, a te wrzeszczace-na trudnych i bezczelnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zauważyłam żadnej różnicy przed i po dziecku, poza oczywiście pierwszymi miesiącami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję dzieciom tych rodziców, którzy rak czekają aż ich pociechy dorosną wyfruną z gniazda i skończy się ich udręka ... i nie chodzi o to by żyć tylko dzieckiem, ale bycie dzieckiem rodzica, który nie cieszy się z rodzicielstwa musi być straszne. Smutne to. A obowiązki są do przewidzenia. Warto się najpierw zastanowić. Smutne, że niektórzy nie potrafią czerpać z rodzicielstwa. I mały człowiek ich własne dziecko jest dla nich taką przeszkodą w życiu. Biedne maluchy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak sie chce miec dziecko, to lepiej zwiazac sie z rozsadku z facetem ktorego sie zupelnie nie kocha, bo wiadomo ze sie straci zupelnie jego zainteresowanie jak sie urodzi dziecko.Przykre jak sie milosc konczy i maz traktuje cie jak powietrze, bo dziecko jest centrum wszechswiata, na drugim miejscu praca a ty w hierarhii pomiedzy samochodem, kolegami i golonka z piwem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Spoko, tylko trzeba postawić sprawę jasno, żeby facet wiedział, że ma służyć tylko jako zapładniacz i płatnik, na realizację pragnień kobiety, która go nie kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kiedyś przed dziećmi, posty i lamenty, że przy 3cim cyklu sie nie udało, ja chyba nigdy nie będę matką!! ;( A teraz taka obłuda,..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś ,tak samo kobiecie na wstepie powiedziec, ze bedzie tylko matka dzieci, do tego niania, kucharka i sprzataczka, w wolnych chwilach zaspokajajaca porzeby meza-na realizacje pragnien faceta ktory mysli ze ja kocha a tak naprawde chce zamoczyc i sie rozmnozyc.zawsze jest jedna strona ktorej zalezy bardziej na wspolmalzonku i druga, ktorej zalezy bardziej na dziecku.Jesli obydwoje sa ze soba tylko w celu rozmnozenia i bredza niby o milosci ktora planowo sie skonczy-to OK.Jakos pospolity tekst "zakochalam sie, wiec chce miec dziecko" dla mnie brzmi jakos obludnie, juyz lepiej, "chce miec dziecko a on bedzie dobrym ojcem"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wczoraj byłam w kinie z mężem i naszymi córkami 13 i 15 lat, młodsza kiedy jedliśmy przed sensem stwierdziła że cudownie jest mieć taką rodzinkę a ja na to że żałuję, że ten czas tak szybko leci, bo kiedyś wybieralam dla nich zabawki pod choinkę a teraz nie wiem co im kupić... Mój mąż tylko westchnął... Autorko przed tobą kilka lat, pięknych lat z dzieckiem, jeżeli masz tak fajnego męża jak ja to będzie cudownie!! Nie marnuj czasu na rozmyślanie i zastanawianie, ja miałam zawsze czas na wszystko i moje dzieci w niczym mi nie przeszkodzily. Uwierz mi, po kilkunastu latach tęskni się za chwilami kiedy dzieci były malutkie, to taki beztroski czas! Pozdrawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×