Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Psychika. Nerwica natręctw, strach...

Polecane posty

Gość gość

Witam. Ostatnio po dość ciężkich dla mnie wydarzeniach zauważyłem u siebie coś niepokojącego.. Mianowicie mój mózg, czy też sam ja każe mi/każę sobie wykonywać różnego typu polecenia, np. "odpukanie" 5 razy w stół, nadepnięcie na dywan czy też spojrzenie, która godzina, bo "stanie się coś nie daj Boże złego (tutaj chodzi o kilka rzeczy, których się boję)". Moje pytanie do Was - czy czy to objawy nerwicy natręctw wraz ze strachem, czy też tak jest, że jeżeli tego nie wykonam to "stanie się coś złego" faktycznie? Powinienem udać się do specjalisty, lub kogokolwiek, aby o tym porozmawiać? Martwi mnie to, bo jeżeli się pogrążę w tym, to mogę zadawać sobie coraz trudniejsze i dziwniejsze zadania, tj. np. odkręcenie gazu... Pomocy. Tak jak mówię, na to wpływa wiara w Boga oraz strach przed różnymi rzeczami/czynnikami bądź wydarzeniami. Proszę o rozsądne i mądre odpowiedzi. Serdecznie pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Debilu, jeżeli pozwolisz sobie na wykonywanie ich to popłyniesz od mało ważnych do tragicznych, zagryź lepiej usta do krwi ale nie wykonuj tych poleceń, proś o pomoc, ZAWSZE POMOŻE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Udaj sie do psychiatry, bo Twoja wlasna diagnoza nie musi byc sluszna. A na natrectwa czy leki sa skuteczne leki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tathagatagarbha
Witam. To początek nerwicy natręctw. Pod żadnym pozorem nie wolno Ci ulegać tym myślom. Wpadniesz w błędne koło, z którego trudno będzie Ci wyjść. Ja zmagałem się nerwicą natręctw ok. 20 lat, wyszedłem z niej dzięki silnej woli. Wykonywanie lub nie wykonywanie rytuałów nic nie zmieni, co ma Cię spotkać to spotka. Musisz się temu przeciwstawić. Jeśli wpadniesz w błędne koło nerwicy, zniszczysz sobie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już wpadłem w błędne koło, bo nie potrafię ich nie wykonywać. Po prostu muszę, bo potem mnie myśli dręczą wraz z strachem. To się coraz bardziej nasila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tathagatagarbha
Wiem co czujesz, kiedyś musisz to przerwać, a im wcześniej, tym lepiej. Uświadom sobie, że te czynności nic nie zmienią. Mogę spróbować Ci pomóc, bo mam w tym doświadczenie. Psychologów nie polecam, bo g****o się na tym znają. Przeczytali parę książek na studiach i myślą, że wszystkie rozumy pozjadali. Możesz się do mnie odezwać na maila: Tathagatagarbha@t.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A możliwym jest, że poprzez niewykonanie danego zadania "coś" czego się boję, się nie daj Boże stanie,czy to właśnie bodziec nerwicy natręctw?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aether
Witam. Wątek dosyć stary, ale może ktoś tu kiedyś wpadnie i przeczyta, bo akurat będzie w podobnej sytuacji. Tak, to początek nerwicy natręctw. Czy jeżeli nie zrobisz swojego "rytuału", to coś złego się stanie? To tak nie działa. My, ludzie, nie jesteśmy magikami i nie mamy mocy sprawczej. To, że odpukasz w stół albo zrobisz szereg innych czynności - każda nerwica natręctw ma swoje unikalne "rytuały", aw więc szeregi powtarzanych czynności - to niczego nie zmieni. Jesteśmy tylko ludźmi, a ta obawa jest tylko w Twojej głowie. Złe i dobre rzeczy dzieją się bez naszego udziału. Nie ma znaczenia, czy odpukasz w stół, czy nie. Im wcześniej zareagujesz, tym lepiej. Ja męczę się z tym już dobre 10 lat i chciałabym być w tym momencie, w którym Ty jesteś teraz. Zanim to zaburzenie, ta choroba - tak, nie bójmy się nazywać rzeczy po imieniu - przejęła władzę nad moim życiem. Oczywiście, są lepsze i gorsze momenty, ale jest dużo gorzej niż kiedyś. Więc im wcześniej zareagujesz, tym lepiej. Przede wszystkim, nie bądź mną, nie mów, że "a, to wcale nie takie uciążliwe, robię to tylko na wszelki wypadek. Przecież lepiej to zrobić, niż potem żałować, że przeze mnie komuś stała się krzywda". Nie ulegaj tym myślom. Nie wsłuchuj się w nie. Zaakceptuj fakt, że istnieją, ale nie ulegaj im, ignoruj je. Jest sporo forów, na których ludzie z NN (lub inaczej, OCD) mówią o swoich problemach. Warto na nie zajrzeć i przekonać się, że to nie "dziwactwo", to nie nie katar, nie mija tak po prostu. Z czasem jest tylko gorzej. Za dawnych czasów nie chciałam niczego z tym robić, a wzmianki o psychologach wyśmiewałam, bo nie chciałam być tą, która ma problemy psychiczne. Tylko wiecie co? Mam je. A gdyby kiedyś ktoś zareagował, być może byłabym dzisiaj w lepszej sytuacji. Więc nie radzę czekać. Samemu czy z pomocą kogoś z zewnątrz - trzeba coś z tym zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×