W****iony facet, czy tylko ja tak mam

Chciałem się zapytać czy wiele związków tak wygląda czy ja mam jakiegoś pecha. Mam 33 lata, jestem z kobietą 8 lat, nie mamy dzieci, średnio zarabiamy, kredyt. Chodzi mi o jedną rzecz. Moja dziewczyna jest ciągle zmęczona, zero seksu, zero przyjemności, zero wszystkiego. Zasypia o 21, nawet jak obiecuje sex to zazwyczaj wtula się pod pachą i zasypia. Wstaje o 5 bo musi włosy umyć przed, wraca o 18 bo zawsze musi zostać po godzinach. Na kilkadziesiąt osób w firmie to ona zawsze ma dodatkową pracę. I Nie , nie zdradza mnie. Nieraz jest tak przeznaczona i zaniedbana że facet musiałby być zdesperowany. Po powrocie zawsze wynajdzie sobie zajecie w domu. W weekendy pomaga rodzicom, oczywiście jako jedyna z 3 rodzeństwa. Nasze rozmowy są zawsze o pracy, a jak ja nie chce mówić o swojej to się obraża. Ciągle wg niej brakuje pieniędzy, nic sobie nie kupi, uważa inne kobiety które kupują sobie jakieś zbyteczne rzeczy za głupie. Po prostu mam już dość takiego życia. W*****a mnie to. Czy każda kobieta najpierw musi spełnić obowiązki w pracy, zając się rodzicami, domem a na końcu jak wystarczy czasu to łaskawie mąż. Że o dzieciach nie wspomnę bo zawsze jest 1000 powodów przeciw. Męczy mnie to i chyba ja zostawię.