Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lipawzwiazku

Facet samotny w małżeństwie

Polecane posty

Gość lipawzwiazku

Czy ktoś z facetów (w związku)ma jak ja? Coś jest nie tak w moim małżeństwie. Mam wrażenie że zawsze jestem sam. Od lat jestem samodzielny. Ale z żoną kończą się tematy, nie przejawia większego zainteresowania mną przez gesty, czy czułość. Nie interesuje jej nawet za bardzo co się dzieje u mnie. Twierdzi że zawsze byłem samodzielny i radziłem sobie z problemami więc się nie wtrąca. Wcześniej zajmowała się także dziećmi, ale od dwóch lat zajmuje się intensywnie karierą. Umówiliśmy się że pomogę jej by wróciła do zawodu i zająłem się dziećmi. Teraz dzieci wolą czas spędzać ze mną. Ja pracuję z domu-zajmuję się analizami. Więc praca, dzieci.I tyle. Sex może raz na miesiąc. Żona nigdy nie miała dużego temperamentu. Ale teraz ciągle twierdzi że nie ma ochoty (dodając że z nikim nie ma ochoty...) Teraz jestem niańką i pomocą domową. Praca z domu ograniczyła kontakty, sexu brak. Generalnie ostatni rok tak wygląda. Pogadanki nie pomagają. Czuje się jakbym był jej kolegą co najwyżej-tak mnie traktuje. Jej chyba tak jest po prostu wygodnie i nie ma zamiaru tego zmienić. Niby rozmawiamy i twierdzi że nie sądziła że to aż tak daleko zaszło. Ale ona nic z tym nie robi. Mam w d***e żebranie o czułość i sex u żony, skoro zawsze miała to odemnie. Jestem coraz bliższy rozwodowi. Takie życie to masakra. Tym bardziej że jestem ponoć przystojny, powodzenie mam. Co myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ojejku. fececik zaznal zycia wiekszosci kobiet i peka. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty NIE kochasz jej. I ona NIE kocha Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może idż z nią na jakąś terapię par albo coś...? sam za chiny ludowe sie nie dogadasz, wiesz że łatwiej jest dostać nobla niz babe zrozumiec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak bywa. Zaznała wygody i zajęła się pracą. Tak jak pewnie ty wcześniej gdy była w domu z dziećmi? Czyż nie? Nie ma co marudzić. Zycie jest krótkie. Rozstań się z klasą. Lepiej być samemu samotnym niż samotnym w związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, że to brutalnie zabrzmi, ale straciłeś na atrakcyjności seksualnej, gdy wziąłeś na siebie większość obowiązków domowych. Po drugie nie ma czegoś takiego, jak niski temperament. Jest po prostu mało satysfakcjonujący seks, który sprawia, że kobiecie się już nie chce. Tobie też by się odechcialo, gdyby żona dochodziła za każdym razem, a Ty prawie wcale. Żadna kobieta nie pogardzi porządnym orgazmem. Podzielcie się równo obowiązkami, a Ty po kryjomu doksztalcaj się, jak sprawić przyjemność kobiecie, i nie chodzi tu wcale o slawetna grę wstępną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie marnuj zycia, tylko rozwod cie ratuje, ona sie nie zmieni i bedzie jeszcze gorzej, nie oszukuj sie i przejrzyj na oczy powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wcześniej problemu z sexem nie było. Całkiem nieźle sobie radziłem. Ale to ja zawsze inicjowałem. Ona tak ma że nie lubi nic zaczynać. decyzje też zostawia mi. Raczej myślę że za dużo rzeczy domowych na głowie i szlag trafił atrakcyjność seksualną. Tatuś gosposia już nie w jej typie. Tylko ktoś to robić musi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z ręką na sercu teraz - jesteś pewien, że jej też było wtedy dobrze? Słyszałeś kiedyś np żeby krzyczała z rozkoszy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ilu znasz facetów którym nie w typie jest kura domowa siedząca z dziećmi? bo jest tych kur oczen mnogo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lipawzwiazku
Kiedyś (przed dziećmi) krzyczała. Potem mieszkaliśmy jak inni młodzi w bloku gdzie lepiej nie krzyczeć:) Choć nie raz trzeba było ręką usta zamykać i dalej ostro jechać. Dobre czasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie facet ktory zajmuje sie dziecmi i domem jest duzo bardziej atrakcyjny niz przyslowiowy maczo. Ja jak widze meza jak cos pichci w kuchni lub bawi sie z dziecmi odrazu nabieram ochoty ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to skoro kiedyś było fajnie, to jest jakaś baza do poprawy sytuacji :) a co do domu i dzieci - oboje musicie to robić. Ona zarabia więcej od Ciebie? To czas spiąć się i ją przeskoczyć. W głowie kobiety atrakcyjność seksualna wiąże się (między innymi!) z poczuciem bezpieczeństwa, które zapewnia facet. Innymi słowy - przynosisz miecho, dostajesz miecho :P poza tym żona musi czuć się kobieco w Twoich oczach, a Ty męski w jej, z dzieciakami trudno o to. Może zaplanujcie jakiś koncert albo byczenie się w innym mieście bez dzieci. Tylko nie napomykaj, że "w końcu będziecie mieli czas dla siebie", bo od razu rozpracuje, że o seks Ci chodzi. Nic o seksie, tylko przyjemność bycia razem. Doceń na nowo jej fajnosc, osobowość, niech nie czuje się zakontraktowanym przysięgą robotem do seksu. Wtedy bliskość sama wróci, może dopiero po paru tygodniach czy miesiącach, w każdym razie musisz odzyskać "tamtą" dziewczynę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego powodu mężowie zdradzają. Izolacja w związku tak się kończy zdradą a nawet rozstaniem. Mój mąż bierze cały czas udział w naszym związku jest zawsze przy mnie podczas każdego badania ginekologicznego krocza i uczestniczył przy porodach. Jak wstydzicie się swego faceta a obcego ginekologa nie to ubliżacie mężowi zostawiając go na poczekalni i intymność macie z ginem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może ona zawsze miała taki temperament? Taka zimna ryba? Są kobiety zimne i niedostępne które pozornie wydają się czasami dobrym materiałem na zonę. Potrafią czerpać energię i być mobilizowane przez partnera. Może kiedy byłeś aktywny zawodowo dawałeś jej kopa i energię do działania i byłeś atrakcyjny seksualnie. Teraz ktoś inny ją mobilizuje w pracy:) A ty "tylko" ogarniasz dom:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Poważnie? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Zbok z ero i tu przylazł :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćMagda
Autorze, jak przeczytałam twój pierwszy wpis, to tak jakbym słyszała swojego męża (z tym, że my jeszcze nie mamy dzieci - pierwsze w drodze). Mój mąż mówi, że czuje się samotny, że chciałby częściej kochać się ... A ja go kocham. Bardzo i im dłużej z nim jestem, tym bardziej. Super się dogadujemy na codzień i na pewno doceniamy się wzajemnie. Problemem w naszym związku jest sex (dla niego), on lubi powolny seks, długą grę wstępną, najlepiej z masażem, jego ideałem zbliżeń jest seks tantryczny, a ja? Ja ponoć mam słaby temperament ... ale tak jak ktoś tutaj napisał, gdybyś nie dochodził albo dochodził raz na jakiś czas, też nie miałbyś ochoty. Ja lubię intensywny seks - on z kolei uważa, że szybkie numerki to "odbębnienie obowiązku" z mojej strony. I weź tu rozmawiaj z nim! Ja po prostu lubię akcję, a on wie swoje. Gdy mnie masuje, to owszem jest mi dobrze, ale zaraz potem chciałabym usnąć, a nie kochać się. Zostają mi filmy erotyczne. To smutne. Mamy inny ideał seksu. Oczywiście lubię mu sprawiać przyjemność i ponieważ zależy mi na nim, kochamy się tak jak on chce. Wtedy już nie czuje się samotny i niekochany ;). Z tym, że ja wciąż pozostaje niezaspokojna (jedyny orgazm jaki jestem w stanie przeżyć z nim to łechtaczkowy). Tylko, że dla kobiet nie jest taki ważny ten seks (akurat mówię tu o sobie). Dla niego jest. Ja to rozumiem. Boję się jednak, że poznam kiedyś kogoś, kto odpowie na moje potrzeby. Nie chcę tracić tak wspaniałej relacji z mężem. Wydaje mi się, że bez specjalisty (osoby trzeciej) nie dogadamy się. Wierzę, że moglibyśmy się dogadać w sprawach seksu, gdybym została wysłuchana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćMagda
Autorze, prezentując ci swoją historię, chciałam zwrócić uwagę na potrzeby twojej żony. Czy naprawdę je zaspokajasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lipawzwiazku
Magdo. Zakładam że może seksuolog rozwiąże twój problem. Chociaż gdybym był Twoim mężem to w sferze seksu byśmy się lepiej dogadali niż z moją żoną. Zasugeruj mężowi że raz ostro a raz jego tantryczne masaże:D Problemem jest brak ochoty żony na seks. Z historycznych danych wnioskuję że moja żona miała zawsze małe libido. Ale jak już doszło do akcji to robiliśmy wszystko. Były masaże, było też ostre rżnięcie. Były numerki szybkie na pralce (bo mały śpi, szybko, hehe) a i były nocne igraszki z dłuuugim dochodzeniem bo za dużo alko-ale śmialiśmy się z tego bo prawo młodości takie:) Teraz problemem jest że ja nadal mam ochotę często, a ona w ogóle. Może traciłem seksualność bo jestem tatuśkiem w domu (chociaż brzucha nie mam) może ona się znudziła, może stres itp., a może po latach nie dopasowania seksualnego po prostu to wyszło. Na pewno kierat domowy się skończył. Zakładam zmianę pracy, a do dzieci wezmę młodą i fajną opiekunkę. Skoro gadki-szmatki nic nie dają to może zajmę się sobą i zagospodaruję czas lepiej niż w domu. I tyle. Miłość miłością, ale szanować siebie trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćMagda
23:11 Mądrze gada, polać mu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej Magda, to ja od "niedochodzenia nigdy" :) bardzo ładnie i z dużym szacunkiem piszesz o swoim mężu. Życzę Ci dogadania się z nim w kwestii seksu :) i przy okazji - ja też jestem zwolenniczką "akcji", więc doskonale rozumiem, co chciałabyś przeżyć. Tyle że u mnie było tak, że jak powiedziałam / pokazałam jasno, czego oczekuję, to facet, w którym byłam zakochana, całkowicie się ode mnie odsunal :( bo kobiecie tak "nie wypada", bo sama się tą deklaracją wrzuciłam do niewłaściwej szufladki :( trudno się zgrać w tych sprawach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha, z 23:11 to też ja, babeczki się rozumieją; ) a skoro autor już myśli o młodej, fajnej opiekunce, to cóż... Strzepie język na próżno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćMagda
Piszesz, że skoro stałeś się tatuśkiem i opiekujesz się dziećmi, to MOŻE twoja żona uważa, że straciłeś na seksualności. A MOŻE po prostu się jej spytaj ;), zamiast obmyślać plan działania oparty na nie do końca wiadomej? Jeżeli twoja żona mówi, że jesteś samodzielny i sam z wieloma rzeczami sobie radzisz, to podejrzewam, że kontakt emocjonalny nie jest na najwyższym poziomie między wami. A z kobietami to jest tak, że są otwarte w seksie, kiedy mężczyzna jest otwarty w sercu. Naprawdę kobiety uwielbiają słyszeć, co się kryje w sercu mężczyzny względem nich (i nie chodzi mi o narzekanie :)). Jest taki artykuł w necie "33 pytania do miłości". Mi wystarczy jak mąż odpowie mi na chociaż 3 pytania i ja zaczynam się otwierać :). Myślę, żebyś nie ograniczał się stwierdzeniem "ona ma niski temperament" tylko szukał klucza. Razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lipawzwiazku
Oj tam, opiekunka to nie od razu sex:) Przecież trochę zazdrości się przyda. Radzicie odświeżenie to będzie. Kocham żonę i wiele razy zdarzało mi się disować zainteresowanie chętnych Pań. O dziwo latem i jesienią jeżdżąc z dzieciakami po odebranie ze szkoły czy żłobka spotykając różne kobiety okazało się że są bardzo otwarte na nowe znajomości. To nic złego. Ale na tym etapie nie byłem zainteresowany. Zawsze mnie dziwiło jak prosto zaciągnąć kobietę do łóżka. Wystarczy jej słuchać. Problem jest taki że czasem coś się psuje w fajnym związku, ale nie każda strona to widzi lub chce naprawiać. Kobiety tez nie są święte. Moja żona też. Bardzo dobrze to pamietam:D Trochę szkoda że namiętność się wypala. Zobaczymy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćMagda
Od "niechcenia nigdy": ale to przykre to, co piszesz. Może to nie był ten facet. Jak można nie docenić szczerości? Eh, niełatwe to ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćMagda
Autorze, no tak, odrobina zazdrości na pewno doda pikanterii. Jeżeli masz fajne wspomnienia z żoną, to warto walczyć. A z tymi mamusiami w szkole, to ja się nie dziwię. Facet, który pokazuje czułość względem dzieci, jest bardzo seksowny. I też ciekawa rzecz: obrączka na palcu u mężczyzny przyciąga inne kobiety. Nigdy nie mogłam zrozumieć dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lipawzwiazku
Magdo. Poza tym co napisałem, to nie o sex tylko chodzi. Żona nigdy nie była wylewna. Nie żądałem tego od niej. Znałem ją i widziałem w niej te drobne gesty zakochania itp. Teraz tego brak. Brak jest też ogólnego zainteresowania. Wypowiadacie się o swoich mężach pochlebnie. Ale mnie w opowieściach żony w pracy czy u znajomych nie ma. Część ludzi nie wiedziała że ma męża:) Więc coś jest nie tak. Nie istnieje poza funkcją gospoś domowy. Wcześniej to ja utrzymywałem rodzinę. Miałem spore grono znajomych w które wprowadziłem żonę. Nie przepadała za nimi i z biegiem małżeństwa znajomości się rozpadały. Część z nich nie lubiła jej i uważała że destrukcyjnie wpływa na moje życie zawodowe i jestem "zbyt rodzinny". A wcześniej byłem bad-boy; teraz tatuś. Jasne że znajomym ze starych czasów nie dogodzisz. Niektórzy się nie zmienili. Myślę że ona się mnie wstydzi. Wyglądam ok, wysławiam się ok. Ale nie robię kariery jak 5 lat temu. I to chyba dość prozaiczny jeden z powodów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Magda, przypuszczam, że się wystraszył trochę tym, że chcę mieć prawdziwą przyjemność i że będzie musiał robić nie wiadomo co, a i tak jest ryzyko, że się "nie sprawdzi". Ja akurat jestem trochę obcesowa w tych kwestiach, nigdy nie udaję przyjemności, gdy jej nie ma. Może to rzeczywiście nie ten, póki co wylizuje rany po rozstaniu... :( A autorowi również życzę powodzenia w odświeżeniu :) i tylko dorzucę od siebie, że ta opiekunka bardziej zaszkodzi niż pomoże, no i sytuacja może się nadspodziewanie szybko wymknac spod kontroli.... Miło się gawedzilo, dobrej nocy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćMagda
Autorze, nie ma opcji, żebyś coś wymyślił sensownego bez rozmowy z żoną. Ja bym zastanowiła się nad radami tej dziewczyny "od niedochodzenia nigdy" bo mądrze gada i widać, że ma doświadczenie. Niemniej jednak, nie wiadomo do końca, o co tam może chodzić twojej żonie. Doradzam rozmowę i uważne słuchanie i życzę powodzenia! Problemy są po to, by je rozwiązywać ;) Od "niedochodzenia nigdy": dziękuję i Tobie też życzę znalezienia kogoś fajnego, kto doceni twoją szczerość:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×