Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kwoka na grzędzie28

Wy tak naskakujecie na kobiety, które nie pracują a prawda jest taka

Polecane posty

Gość gość
Czyli stare powiedzenie,kurfa kurfie łba nie urwie. Nierób broni nieroba,a pracujące bronią pracujące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Potwierdza to regułę ze nie pracuja Panie które nie potrafią zarobić godnie. Ja zarabiam 5tyś na rękę. Przedszkola (2 dzieci) kosztują mnie w sumie 1tyś więc nie chodząc do pracy przez rok jestem na minusie ok 50tyś (w tym jakieś premie) Kilka lat siedzenia w domu i kupię dzieciom mieszkania. Będę mi bardziej wdzięczne niż jakbym z nimi siedziała. Szczególnie ze przedszkole daje im wiele radości i chodzą tam Bardzo chętnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Potem pieprzą w towarzystwie np och Andrzejek kupił mi kozaczki. Pracujące same sobie kupują bez pytania . Chociaż znam taką co zapieprza a chlopa pyta sie o wszystko czy moze sobie kupic,nawet jakąs pierdołkę. Ale chłop dwie paki fajek dziennie pali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie pracuje zawodowo , a tez sama sobie kupuje kozaczki :) I nikogo sie nie pytam.. nie widze takiej potrzeby..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na Kafe naskakuje się na wszystkie kobiety. Zgodnie z obecną wiedzą dla dziecka najlepiej jest do 3 r.ż. pozostawać pod opieką matki, więc jeśli ktoś ma cierpliwość tyle wysiedzieć w domu, to tylko mu się chwali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale o jakiej niezależności od faceta i samodzielności mówicie, gdy ten facet by dopłacał do tego, żeby autorka mogła pracować. Przecież to idiotyczne i się im nie kalkuluje. Jeszcze gdyby, to była praca, w której są perspektywy rozwoju, zdobycia kontaktów, to można by się pokusić, ale skoro nie to o czym tu gadać.. Sama pracuję, ale niektórym przodowniczkom pracy się w głowach pomieszało. Pogonilybyście każdego do pracy za miskę ryżu. Takie myślenie właśnie psuje rynek pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:45 ciekawe co by było jakby facet mówił że mu się nie kalkuluje pracować :)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pogonilybyście każdego do pracy za miskę ryżu x dokładnie, takie jest myślenie kobiet na kafeterii. Praca, praca praca.... nie ważnie ze dzieci, że daleko, że nie ma nikogo to pomocy, ze choroby, że wypłata kiepska.... nie pracujesz=jesteś do niczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:45 ciekawe co by było jakby facet mówił że mu się nie kalkuluje pracować x byłabym prze szczęśliwa jakby to mąż został w domu a ja bym tylko na ten dom zarabiała. Tylko mąz by na taki układ nigdy nie przystał, on po jednym dniu z dziećmi umiera kolejne trzy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.24 Znam takie przypadki. Dwa w najbliższym mi otoczeniu. Facet zarabiał mniej od żony, więc to on poszedl na wychowawcze. Nie kalkulowala się jego praca z wydatkami na dziecko,nie mieli też nikogo do pomocy ,bo w pierwszym przypadku dziadkowie nie żyli a w drugim babcie jeszcze pracowały na swoich etatach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ale mogłaby zwyczajnie odciążyć męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.29 Jakie odciążyć męża? Skoro autorka wyraźnie pisze, że gdyby ona pracowała, mąż musiałby jeszcze dokładać do tej jej pracy swoją kasę, bo żłobek i przedszkole na dzieci i dodatkowe wydatki związane z pracą wyniosłyby wiecej niż ona zarobi na pół etatu. . Jasne. Wyślijcie autorkę na cały etat nich idzie do pracy, plus dwoje dzieci wybiera z przedszkola sprząta i gotuje. Skoro pisze ze mąż ma więcej niż etat, więc on dzieci z przedszkola nie da rady odebrać. No tak. Niech zatrudni nianie. Weźmie zapłaci za żłobek, za przedszkole, za nianie, będzie pracować na cały etat i też niewiele jej pewnie zostanie. Narobić się jak głupia, po pracy do i dzieci a zostanie jej z wypłaty prawie nic. Opłaca się po huju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Komu się opłaca, niech tyra. Komu nie, niech nie pracuje, jeśli nie chce:) i żadne perswazje ani argumenty nie przekonają mnie do pracy, jeśli nie chce iść, bo nie musze i nie opłaca mi się to:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo prawdziwa żona i matka musi się w życiu natyrać, dom, mąż, dzieci, praca na cały etat. Aha przepraszam, owa kobieta lubi tą gonitwę, robi to z uśmiechem na twarzy, przy okazji jest zadbana, zadowolona i nie zmęczona, zawsze mająca ochote na seks...:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech każdy żyje tak jak lubi. Nie oceniam tego czy matka pracuje czy nie, jeśli to co robisz sprawia że jesteś szczęśliwa to chyba o to chodzi. Jedna kobieta czuje się spełniona w korporacji inna w domu. Tak było i będzie dlatego że jesteśmy różni. Każdy ma własny plan na życie i niestety nie ma prostych zasad jak uchronić się przed klęska. Znam kobietę co nie pracowała nigdy i żyje w luksusie, ale też taka która tego luksusu dorobiła się sama. Ja osobiście nie czułam się szczęśliwa w domu dlatego uważam że dla zdrowia psychicznego lepiej mi między ludźmi. Ale szanuje inne kobiety tak samo, bo każdy ma prawo wyboru i ponosi jego konsekwencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.24 Jakby mój facet miał zarabiać minimalną, czyli mniej niż 1500 z czego opieka nad dziećmi kosztowałaby tyle samo albo więcej i jeszcze musiałabym mu na paliwo dawać, ubrać go do tej pracy etc, to chyba oczywiste, że by się nam opłacało bardziej żeby siedział na tyłku w domu, pilnował dzieciaka, zrobił obiad niż generował straty pracując. Czy Wy w ogóle myślicie? Jak facet zarabia 20 tys to rodzinę stać, żeby żona chodziła do pracy, która nic nie wnosi do domowego budżetu, żeby zapłacić niani więcej niż pensja żony, wydać kasę na paliwo, utrzymanie drugiego samochodu etc. Biednych/ zwyczajnych ludzi nie stać, żeby żona / mąż pracowało czysto hobbistycznie. To w ogóle nie jest kwestia ideologii I nie ma znaczenia jaką kto ma opinię na temat pracy kobiet, tylko czystej kalkulacji. Nawet gdybym wyła z nudów w domu, to musiałabym zacisnąć zęby i siedzieć w nim dopóki okoliczności się nie zmienią, czyli np. dzieci podrosną, dostanę tanie przedszkole czy lepiej płatną pracę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakoś temat się wyczerpal. Bo pracującym brakło argumentów chyba. A temat o matkach niepracujacych dalej kwitnie i tam dalej jadą po kobietach, a nie potrafią zrozumieć, że czasem jest tak jak w tym temacie, że pracować i wychowywać dzieci, czasem po prostu nie idzie tego pogodzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Nie chodziło o autorkę. Ogólnie piszę, zamiast facet tyrać na 10 etatów, to mógłby spędzać czas z rodziną, a nie być współlokatorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak ja nie lubie tych etykietek kura domowa zla pasozyt i kobieta pracujaca robiaca kariere.... po co te podzialy :( ja mam to naprawde w d***e, czemu ludzie przezywaja takie p*****ly i oceniaja innych :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09.24 Znowu głupoty piszesz. Jakie ogólnie ci chodziło? Nie da się tego tematu ogólnie ująć. Moja znajoma nie pracuje, bo mąż ma firmę, robią meble do kuchni na zamówienie. Mają fuul kasy, powiesz, że on pracuje na 10 etatów skoro nie ma czasu odebrać dzieci z przedszkola. Nieprawda. Ale zawód i prace ma taką jaką ma. Jak zrobią meble muszą jechać na montaż. Jeżeli montaż jest od miejsca pracy 100 km, 200,km czasem dalej to jadą rano, montuje meble cały dzień wracają w nocy czasem grubo po północy.nie opłaca im się wracać na drugi dzień do niedokończonej kuchni, bo to daleko. Więc montuja, aż zrobią. Na drugi dzień facet ma wolne. Ale takie montaże są często, są terminy muszą się ich trzemac. Nie ma jak uzgodnić z żoną, że za tydzień jadę na montaż, weź sobie kochanie wolne, odbierz dzieci ze szkoły, bo ja nie dam rady. Takie wyjazdy trafiają się różnie. Meble zrobione, dzwonią do klienta i nie ma ze oni sobie termin mogą wybrać. Klient też musi mieć wolne więc raczej do niego trzeba się dostosować. I jest więcej takich zawodów.wiec nie pisz, że ty ogólnie chciałaś napisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×