Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Maż mi powiedział że dusi się w małżeństwie jestem załamana

Polecane posty

Gość gość

Wczoraj mój mąż powiedział mi,że dusi się w małżeństwie. Mieszkamy u moich rodzicow, przyeprowadził się dla mnie 450 km od swojego miejsca zamieszkania. Mieszkamy w domu na pietrze, na dole moi rodzice. On tu nie ma tutaj żadnej rodziny ani przyjaciół.e. Powiedział,że dusi się w tym małżeństwie i brak mu przestrzeni. Wraca z pracy i ja jetsem w domu, w weekendy też ciągle ze mną. Do tego ja go zaworze do pracy i przyworze zawsze. Jestem typem, ktory lubi sie przytulac itp,okazywac czulosc, dzwonie do niego jak jest w pracy po 5-6 razy,. wysyłam dziesiatki smsów. Ja go naprawdę nie rozumiem. Mieszkamy razem, nie chodze juz na silownie ani do pracy. Spacer wieczorami tez mi sie srednio usmiecha. Zaproponował mi że y moze poszedl by sam do kina,l. Bylo mi przykro,ze woli isc do kina niz byc ze mna,ale jak ma mi to zepsuc malzenstwo to niech idzie sam. Nie da sie raczej unikac kogos mieszkajac razem,a on zarzuca mi,ze cale moje zycie kreci się wokół niego,ze nie potrafie sie z niczego cieszyc,jesli on w tym nie uczestniczy. Jest to częściowo prawda. Poradźcie mi proszę, co mogę zrobić,żeby on poczuł się lepiej. Za godzine jade do niego aby odebrac go z pracy bo lubie jak razem wracam z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w takiej sytuacji tez bym sie dusila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miałam podobnie, chcociaz mój mąż nigdy mi tego nie powiedział, ale czułam to. Cały czas wolny razem. Też jestem typem przylepy. póki był zakochany podobałlo mu sie to. ale po latach motyle opadły i przyszła codziennosc. zrozumiałam, ze ludzie są rózni. ja jestem nieszczesliwa, jak nie ma go obok, a on nie jest szczesliwy jak ja cały czas jestem... po latach i moje motyle nieco opadły. Zaczełam wychodzic z domu. A to do kolezanki na kawę, na imprezę firmową, do biblioteki, na zakupy. Albo zajmuję się swoim hobby. Jeste lepiej. ja nie przezywam, ze on ze mna nie jest non stop, a on ma powietrze dla siebie. on tez wychodzi czasem. nie zabraniam mu niczego. zauwazyłam, ze potem chętniej do mnie "wraca". chyba on potrzebuje urozmaicenia. i ja tez do tego dojrzałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćniiiiiiiiiiiiiiiiii
a tyłek tez mu wycierasz? wiesz, że nadmiar miłości może zabić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wcale się nie dziwię,że się dusi! Oplotłaś go jak pajęczyną, po h... do niego dzwonisz po kilka razy i wysyłasz tyle smsów???? Zamęczasz go sobą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeny koledzy w pracy musza z Ciebie zbijac jak slysza ile razy dzownisz. Pewnie mysla ale mu wspoczuje ma nawidzona zone. Dziewczyno czy ty jestes psychicznie chora ze tak go osaczasz. Ta relacja jest toksyczna i Twoj maz naprawde jest cierpliwy ze jeszcze sod Ciebie nie uciekl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie dziwię się, daj mu zyc babo a nie na nim wisisz 24 godz na dobę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawdę to jest toksyczne. Najbardziej zastanawia mnie dlaczego jeździsz po niego do pracy i go zawozisz? Ja pitolę jak dziecko, które chodzi do szkoły. Daj mu żyć. Dobrze, Że ci o tym powiedział reszta zależy od ciebie, albo się.zmienisz, albo on odejdzie. I dobrze zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teppic   No1
Pojadę banałem, ale uczucie jest jak zwierzę - rośnie na wolności, więdnie, im szczelniejsza jest klatka. Dlatego w mojej nie ma drzwi a i tak w niej mieszkam ;-) Uszanuj jego potrzeby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
naucz się rko jak się dusi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby nie male dzieci i kredyt to ja od swojego juz dawno bym odeszla. Ja juz jestem az sina od tego duszenia sie. Ale my sie nie kochamy. U nas milosc nie wystepuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bynajmniej ja oprocz niecheci nie czuje niczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś typową kobietą bluszczem, skoro i tak nie pracujesz warto byłoby rozważyć przeprowadzkę i wynajem w innym mieście - on szuka nowej pracy, Ty też się wówczas nie lenisz i idziesz do tyrki i po 8 h etacie wracacie do siebie spragnieni. A jeśli okaże się, że lubicie czas po robocie spożytkować inaczej np. on idzie na silownie, a Ty zaś na kurs malarstwa i macie do dyspozycji jedynie wieczory tym intensywniej spożytkujecie te kilka godzin :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teppic  No1
Powiedziałbym "Dzięki Bogu za rozwody!", ale nie jestem aż tak sardoniczny :D A nie, jestem. A tak na serio - na cholerę się hajtacie i mnożycie, nie mając podstaw do traktowania związku jako trwałego? Wishful thinking? Mówi się, że kobiety idą w związek licząc, że facet się zmieni, a faceci dlatego, że wierzą, że kobieta się nie zmieni. Zawodzą się obie strony ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś <> Znasz to popularne powiedzenie, że można kotka zagłaskać na śmierć i ... ty tak postępujesz. Jeżeli nie zmienisz swojego postępowania to, to co robisz jest najprostszą drogą do rozpadu związku. Czy ty nie masz znajomych, zainteresowań, co to znaczy, że ty odbierasz męża z pracy ?! Mąz to nie dziecko, ktore odbiera się z przedszkola czy szkoły ... opanuj się dziewczyno i dobrze by było, żebyś zaczęła myśleć, myślenie nie boli ;):P powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wierze, ze takie dziewczyny istnieja. A napewno nikt normalny. Mysle, ze to prowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi moj narzeczony tak zaczal mowic jak po 5 atach wymusilam na nim zbey w koncu sie rodzicom przecistawil i albo woz, albo przewoz. Potem zaczely sie teksty, ze woli byc w prayc niz w domu i ze zrujnowalma go "bo podobniez nie pozwolilam mu mgr robic od razu po licencjacie" zatkalo mnie to okropnie poniewaz kiedy on to robil mnie nawet nie bylo przy nim, od 2 lat mieszkamy razem a on plakal za mamusia, ja mam dosc jego i pretensji, wole go uzywac jak kochanka raz na jakis czas i zbudowac normalny zwiazke, gdzie ludzie ciesza sie ze swojej obecnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję facetowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"dzwonie do niego jak jest w pracy po 5-6 razy,. wysyłam dziesiatki smsów. " Ja pieprze. Ja bym się nawet na robocie nie mogła skupić jakby ktoś mnie tak napastował. Może nawet robota by mi dwa razy wolniej szła. Byłabym nieefektywym pracownikiem. W ogóle to po 3 telefonie już bym szału dostała a smsów bym nie odczytywała. Po powrocie do domu zrobiłabym karczemną awanturę. Dziwię się że twój mąż jeszcze nie wybuchł. Zastanów się nad sobą. Uważam że powinnaś iść do roboty skoro ci się tak nudzi. Mnie by uj strzelił z taką babą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10 smsów ? To jest przerażające :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli to nie prowo to autorka nie ma po prostu swojego życia. Jest zona meza :) Dam ci 2 rady. Albo idź do roboty i będziesz miała zajęcie. Albo zróbcie sobie dziecko. I zejdź ze swojego biednego chlopa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
napisała dziesiątki smsów. A prócz tego telefon 5-6 razy. Czyli wynika z tego że jak siedzi w domu to nic nie robi tylko nos przyklejony do telefonu. Nie dość że leń bez zainteresowań to jeszcze mękol do potęgi n-tej z podejrzeniem choroby psychicznej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko dlaczego ty nie pracujesz ? Na dodatek mieszkasz u rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego co napisałaś wynika, że żyjesz praktycznie tylko życiem swojego męża. Nie dziwię się, że go to przytłacza. Powinnaś to zmienić, bo bardzo możliwe, że mąż długo z Tobą nie wytrzyma. Przede wszystkim przestań go zawozic i odwozic z pracy i wysyłać tyle smsow. Nie dzwoń do niego do pracy. Musisz znaleźć sobie jakieś zajęcie, prace albo hobby, spotkaj się z jakąs koleżanka, pogadaj, nawet wtedy, kiedy mąż jest juz po pracy. Nie musicie spędzać ze sobą całej doby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież to brzmi jak prawo. I to tak dobitnie podkreślone w niektórych fragmentach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jonnaa
Zacznij chodzić na siłownię, przestań go wozić do pracy, co on sam nie może jeździć. Albo Ty idź do pracy. Poczujesz co to znaczy mieć własne pieniądze, wtedy będziesz mogła zająć się przede wszystkim sobą i on sam zatęskni jak zobaczy, że TO TY dla samej siebie jesteś na pierwszym miejscu, a nie ON. On musi widzieć, że jakby Cię zostawił to sobie świetnie poradzisz a wtedy paradoskalnie nie będzie Cię chciał zostawić. Miałam tak samo, facet na pierwszym miejscu, rzucił mnie oczywiście. Ale wtedy poszłam do pracy, ogarnęłam się życiowo i teraz mam cudownego mężczyznę a tamtemu dupkowi tylko dziękuję, że mi dał kopniaka bo bym się chyba inaczej nie ogarnęła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przejmuj się, niedługo zacznie pić i wtedy będziesz miała problem. Może też zrobić dziecko 10 lat starszej koleżance z pracy. Te typy tak mają, takie podrygi obłaskawionego lwa, który nie może zrozumieć, że jest kanapowym kotem i dzikość jeszcze mu się czasem marzy. Urlop na plaży nudystów może pomóc. Ale ty musisz wyjść z taką propozycją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też się duszę w małżeństwie i nikogo to nie obchodzi... Rozumiem twojego męża, a Ty o co się obrażasz i masz pretensje? Tak nieraz jest. Małżeństwo to więzienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Dlaczego mężczyźni kochają zołzy" ;) - polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×