Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Aaggaa82

Ile razy można wybaczyć zdradę...???

Polecane posty

Gość Aaggaa82

na wstępie bardzo proszę o wypowiedzi przede wszystkim osoby, które przeżyły zdradę partnera ... o to ja...i moja osobista tragedia u mnie zdrada była rok po ślubie - 10 lat temu, nie mieliśmy dzieci, bardzo długo dochodziłam do siebie, płakałam, krzyczałam, wypominałam, nawet po wielu miesiącach... trwało to i trwało. Do naszych ponownych kontaktów fizycznych doszło po ok roku, początki były tragiczne...dla mnie...płakałam w poduszkę tak, żeby tego nie widział. Bardzo chciałam mieć dziecko -mój tata nie doczekał wnuków...to chyba był impuls do ponownych zbliżeń. I powoli, powolutku wszystko wracało do "normy", ba..nawet prawie wróciło...bez psychologów, terapii... Mamy dwójkę wspaniałych, naprawdę wspaniałych dzieci -7 i 5 lat, plany na przyszłość, działka, dom, w zeszłym tygodniu wybieraliśmy wspólnie nową kuchnie, podłogi, pod kocykiem z drinkiem w dłoni. Spacerując z psem miałam takie przyjemne uczucie w środku - że jestem spełniona rodzinnie i zawodowo, szczęśliwa, bardzo...Aż do tego poniedziałku - okazało się, że mnie zdradza -od dwóch lat - teraz ryczy, przeprasza, prosi, błaga jeszcze raz o czas...że to nic nie znaczyło, że nie wie dlaczego to zrobił, że nigdy nie zostawi mnie i dzieci, że chce walczyć o ten związek. Tylko czy ja chce? ja nie mam sił...z jednej strony żałuję, że go wtedy nie zostawiłam - ale nie miałabym tak cudownych dzieciaczków...więc... nie żałuję. Ale to co zrobił teraz...mając cudowną rodzinę, mając praktycznie wszystko o czym marzył...On wszystko spieprzył,a to ja mam podejmować decyzję co dalej. Dlaczego JA? Niech on podejmie decyzję, że odchodzi! Powiedział A, niech powie B. Dlaczego to ja mam podjąć decyzję o rozstaniu i zrobić to dzieciom. A one? Całe życie widziały szczęśliwych, kochających się rodziców?! Co zrobić?! Nie mam sił, nie mam nadziei, nie wierzę w żaden sposób w odbudowanie zaufania i bliskości fizycznej...nie wierzę...ale dzieci kocham ponad wszystko.. umieram

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Je bany k***** śmieć. Nie wybaczaj. Kurwa zawsze zostanie k****. W*******l go z domu, zabierz wszystko w sądzie. Dzieci weź ze sobą. Poradzisz sobie zobaczysz. Jest i będzie ciężko ale dasz tą j****a radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmm, kazda prawda ma dwa konce, czyli kiedys zostalas z mezem bo chcialas miec dzieci, a nie ze wzgledu na niego.. strasznie egoistyczne. No I jak sama wiesz, masz dwa wyjscia: wybaczyc (ale on cie bedzie zawsze zdradzal jak mu sie trafi okazja, tacy juz tak maja - tam pewnie bylo wiecej tych zdrad niz dwie..), albo nie wybaczyc i odejsc..wtedy nici z nowego domku (wszystko trzeba bedzie dzielic) koniec wygodnego zycia.. dzieci beda tylko widziec ze odebralas im ojca (albo wytlumaczysz Im prawde, a wtedy bedzie jeszcze gorzej bo go znienawidza i beda mialy problemy z zaufaniem w swoich przyszlych zwiazkach) nie mowiac juz o tym ze gdy odejdziesz, maz zwiaze sie z inna, moze bedzie mial z nia dzieci wiec I na wasze bedzie lozyl mniej... rozsadnie jest “wybaczyc” i z mezem zostac. Ale kogos do kochania znajdz sobie na boku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdradz go z paroma facetami, bedzie remis i bedziecie mogli budowac domek dalej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kto raz zdradził będzie dalej zdradzał, taka prawda. Wcześniej czy później. Takim ludziom nie daje się szansy ponownie. Żal mi autorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 20:50 nie zgadzam sie ze wczesniej czy pozniej. Tylko wczesniej. Pozniej to juz nie zdradzaja bo nie moge... a autorki mi zal, ale wiedziala 10 lat temu (I przed dziecmi) ze maz to k***iszcze I zostala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaggaa82
zostałam z nim, bo go kochałam, bo nic poza przysięgą małżeńską nas nie łączyło i mogliśmy się rozstać w każdej chwili o dziecko zaczęliśmy się starać po ponad roku od zdrady - impulsem była śmierć mojego taty - przynajmniej dla mnie. Jesteśmy dorosłymi ludźmi, mamy swoje zawody i pacę zawodową, poza tym mamy firmę - którą z przyjemnością mu oddam. Mamy fajne mieszkanie, drugie w wynajmie. Każdy mógłby mieć swój kąt. Majątek nie jest problemem. ŻADNYM. Świetnie radzę sobie finansowo. Dzieci - wydawało się, że mają wspaniałe życie, cudownych rodziców, chwalone przez wszystkich, inteligentne, ułożone, widać, że "poświęcają im państwo mnóstwo czasu"... Z boku fajna rodzina... od środka - dziękowałam Bogu (jestem wierzącą osobą), że jest tak dobrze... a jak bardzo się myliłam... tak mi trudno... tylko i wyłącznie ze wzg na dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaggaa82
Jeszcze raz... o dziecku-bo rzeczywiście można było mnie źle zrozumieć... dzieci chciałam mieć, kiedyś...ale odwlekałam to jak najdłużej się dało...aż do śmierci mojego taty (rok po zdradzie mojego męża) i wtedy zadałam sobie pytanie- dlaczego tak długo to odwlekam, mój tata chciał bardzo mieć wnuki, a ich nie doczekał....to było impulsem do podjęcia decyzji o dziecku i tym związku z tym o ponownych kontaktach intymnych -córcię miałam dopiero 4 lata po ślubie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żal mi Ciebie naprawdę. To chyba jeden ze smutniejszych tematów jakie tutaj czytałem. Jesteś z pewnością wartościową Kobietą i nigdy nie pozwól siebie krzywdzić w taki sposób, zasługujesz na szczęście. To co przezywasz to nie miłość jest a dramat. Ratuj się Kobieto i nie pozwól mu na to. Serce boli to normalne ale zachowaj godność i odejdź. Zasługujesz na kogoś wartościowego na kogoś kto jest taki jak Ty. Nie zdradzaj jego bo pamiętaj że krew przywołuje krew to zawsze powraca i nie zadawaj pytań jak nie chcesz słyszeć kłamstw - odejdź dla własnego spokoju. Naprawdę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaggaa82
gość z 22:17 Dziękuję Ci bardzo, za odpowiedź - mądrą i na poziomie- nie potrzebuję uwag typu- domek będziesz budowała dalej, zdradź go i dalej się buduj. Ja mam naprawdę życiowy dramat - ale on rozgrywa się tylko i wyłącznie o dobro moich dzieci- co zrobić dla nich?? bo ja...ja jestem tu na dużo dalszym planie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zdrady nigdy się nie wybacza!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie piszcie tu bzdur ze zdrady sie nie wybacza. To kazdego prywatna sprawa czy wybacza czy nie. Aaggaa ma gorszy dylemat- co jest mniejszym zlem dla dzieci? Jak zostaniesz z mezem, to dalej beda mialy pelny dom, ale czy bedziesz mogla miec z nim kiedys sex? No I on bedzie dalej zdradzal, tego nie mozesz zmienic (mozesz udawac ze nie widzisz, ale nie kazdy z tym umie zyc). Dzieci beda czuly ze cos jest z wami nie tak, one zawsze czuja. Ja osobiscie bym odeszla. Tylko nie tlumaczcie nigdy dzieciom dlaczego!!! Chyba ze juz beda calkiem dorosle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haieneod
z jednej strony tkwić w tym i się męczyć ze względu na dzieci? a co z twoim życiem? moi rodzice są po rozwodzie gdy miałam 6 lat .szybko zrozumiałam że tata był nie dobry dla mamy..mam do niego o to żal szczególnie że mam teraz swoją rodzinę i porównanie.. ale utrzymujemy kontakty w miarę dobre.2 opcja jest taka że możesz zostać aby mieć lepszy byt i znaleść sobie kogoś na boku..a jeśli dasz sobie rade sama to odejdź bez dyskusji. (chyba że on kocha i uwierzysz w to że się zmieni..choć wątpie) ale na pewno musisz zrobić jedno.musisz teraz ty perfidnie go zdradzić żeby mu w d***e aż zagrało.niech poczuje ten ból.a potem zrób co ci serce mówi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś zdrada za zdrade to tez nie jest dobre rozwiazanie, to zalezy od psychiki czlowieka. Nie kazdy tak umie postapic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dam rady zdradzić... próbowałam 1x 10-lat temu... z człowiekiem wolnym, znaliśmy się kilka lat...I nawet wylądowałam z nim w łóżku...Ale wycofałam się w ostatniej chwili. Nie będę taka, nie jestem taka. Widzę, że mój mąż bardzo to przeżywa, bardzo. Wierzę, że chce cofnąć czas...tylko że tak się nie da. Wierzę, że on na ten moment wierzy, że nigdy wiecej tego nie zrobi. Ale ja nie wierzę. Nie wiem czy są jakieś terapie? Czy to sexsoholizm? Uzależnienie krzyżowe od pracy/seksu/alkoholu? I czy ja podnioslabym się z dna...mojej obecnej strefy intymnej... kolejna terapia? Dzieci kocham nad życie. A on ojcem jest fajnym/dobrym/kochającym ....śmiesznie/żałośnie to brzmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaggaa82
To pisałam ja Aaggaa82

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ze nie kazdy umie tak postapic, to pewne. Ale to byloby najlepsze, zabolaloby go ... choc nie przestal by zdradzac.. Aaggaa, cokolwiek zdecydujesz musisz zrozumiec na 100% ze on sie nie zmieni- ten typ tak ma. Wiem bo mialam pare romansow z zonatymi, ludzie zawsze obwiniaja “ta druga” a tak naprawde ci zonaci faceci sa wszystkiemu winni. Jak nie bylaby ta to bylaby inna. Jak mozesz sobie finansowo dobrze poradzic- odejdz. Ja bym nigdy nie zwiazala sie z zadnym z moich kochankow na stale - mnie tez by zdradzali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaggaa82
Finansowo poradzę sobie bez najmniejszych problemów -sama. Zresztą on zrobiłby teraz wszystko co bym chciała, w sądzie też byłby bez szans...Nie chodzi o MAJĄTEK... chodzi tylko a nawet AŻ o DZIECI I ich dobro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I to nie jest sexoholizm, ten typ tak ma.. to czesc jego. Teraz bedzie zalowal, a za kilka miesiecy, przy drinku, bedzie dokladnie to samo. Wiem co mowie, sama tak mam. Wiec odkad wyszlam za maz to nie wychodze bez meza na drinka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaggaa82
A czy terapia w takich przypadkach coś może pomóc? Alkoholikowi też trudno wierzyć, że nie wróci do picia. A znam takich, którzy nie piją od kilkunastu lat...terapia jest 1x w tyg ...od tych kilkunastu lat..... idę spać...A przynajmniej spróbuje i tym razem...się przespać choć trochę. Dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I wiemy ze najbardziej chodzi o dzieci, ale one beda szczesliwe tylko jak mama bedzie szczesliwa. Jak sie bedziesz meczyc w malzenstwie, beda to czuly. Wybiez co dla ciebie najlepsze. I badz egoistka, mysl tylko o sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem dlaczego zdecydowałas się na dziecko w takiej sytuacji. Odbieram to jako decyzję trochę wbrew sobie lub inaczej decyzję nie do końca zgodna z sama sobą. Dlaczego akurat on? Mogłaś zacząć z kimś innym. Nie musisz odpowiadać bo to pytania, które niczego nie zmienia ani nic nie wniosa. Moja rada - zostaw go. Po prostu. Gdyby tamta nic nie znaczyla - dlaczego trwało to aż dwa lata? Co innego jednorazowy numer gdzieś na boku a co innego dwuletni romans. Wiem co przeżyłas bo byłam w podobnej sytuacji. Dla dobra swojego i swoich dzieci, Odejdź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaka terapia?! Czasem nie warto walczyć. Z resztą, sama nie wyobrażam sobie życia po czymś takim. Nie chciałabym tego. A czy autorka chce?? Sądzę, że nie choć nie nam zamiaru za nikogo się wypowiadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wg mnie klamiesz autorko! Wxale nie chodzi o zadne "dobro dzieci" tylko o to zeby chlopa zatrzymac! Pierwszy raz jak cie zdradzil to zatrzymalas go ciaza (smieszne to tlumaczenie robiena dzieci bo ojciec ci umarl) a teraz po kolejnej zdradzie znowu nie odchodzisz ite zalosne gadki o "dobru dzieci", terapiach, uzaleznieniu od seksu - ani on od ciebie nie odejdzie, ani ty od niego! Jemu sie nie chce szarpac o kase i alimenty po sadach, a ty chesz za wszelka cene zatrzymac portki w domu - wiec bedzieciw sobie zyc razem dalej i nie musisz juz ludziom tylka zawracac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaggaa82
Do gość z 02:08... Jaką ciążą go zatrzymałam??? Przez 14 m-cy nie uprawialiśmy sexu! Odejść jest łatwo, walczyć trochę trudniej. Jak to się mówi- zdradził raz, zdradzi drugi...Ale chyba nie wszystkich można wrzucać do jednego worka. Myślę, że są wyjątki potwierdzające regułę...tyle że tym wyjatkiem już nie jest mój mąż... Widziałam jak się stara o nasze małżeństwo, widziałam jak walczy, wiedziałam, że zrobi wszystko żeby było dobrze, a śmierć mojego taty pomogła mi tylko podjąć kolejny krok (i nie pisz takich wstretnych rzeczy, bo są kłamstwem!) Jakie portki w domu?! Portki bez problemu znajdą się nowe. Wiem, że wiara nie jest ważna dla wszystkich... dla mnie jest. I jestem gotowa walczyć... jedynie przy jakiejkolwiek nadziei, że to się nie powtórzy...stąd moje pierwsze zdanie w pierwszym poście...czytając takie komentarze jak ostatni...żałuję, że tu napisałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do założycielki tematu, kobieto ogarnij się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie którzy zaczynają zdradzać już nie kochają, mnie żona zdradziła też rok po ślubie, nie tylko ona ale i ja ja tłumaczyłem bo przecież była pijaną, normalnie nigdy by tego nie zrobiła itd no ale małe dziecko... Jakoś się ułoży. Niestety po 4 latach znów miała romans, a jak się dowiedziałem później praktycznie cały czas mnie zdradzała. Przestałem patrzeć przez pryzmat dziecka i różowych okularów że coś się zmieni, wyrzuciłem ja z domu, rozwiodłem się. I od razu szczęśliwy, nosimy na plecach wór kamieni i tak się do tego przyzwyczajamy że uważany za normalne że coś nam ciąży. Zrzucisz zbędny balast i jest super, syn też szczęśliwy bo rodzić szczęśliwy( został ze mną), nie ma klytni, chorych sytuacji, cichych dni. Znalazłem normalna kobietę, mamy dziecko w 4 tworzymy normalną rodzinę. Nie ma co kombinować rozwiedz się,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A z drugiej strony starsza kobieta nie przestanie o siebie dbać za 3 lata bo już ma faceta na stale, będzie starała się być piękna dla niego długie lata, wie że ma młodszą konkurencję, z tym że po 45 roku życia musi być bogata, bo bez skalpela nic nie zdziała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faceci nie są monogamiczni, natura chciała inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oby dwoje jestesmy "zdradzeni", na tym polega nasz zwiazek, po 5 latach, powoli zaczynamy sobie ufac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×